Ki-Adi-Mundi/Legendy

Z Biblioteki Ossus, polskiej encyklopedii ''Gwiezdnych wojen''.

Przejdź do wersji kanonicznej.
Przeglądasz legendarną wersję tego artykułu.


Być może w archiwach są braki.

Ten artykuł wymaga poszerzenia.


Prosimy, rozbuduj go, korzystając z zaleceń edycyjnych.

Ki-Adi-Mundi
Data i miejsce narodzin: 92 BBY
Data i miejsce śmierci: 19 BBY, Mygeeto
Miejsce pochodzenia: Cerea
Rasa: Cereanin
Wzrost: 198 cm[1]
Kolor włosów:
  • Blond (w młodości)
  • Siwe
Kolor oczu: Czarne
Kolor skóry: Jasna
Przynależność:
Profesja: Mistrz Jedi




Ki-Adi-Mundi był cereańskim mistrzem Jedi urodzonym w 92 BBY. Od 33 BBY był członkiem Rady Jedi. Posiadał rangę generała w czasach wojen klonów. W związku z małą liczbą urodzeń Cerean dostał przyzwolenie od Rady na zawarcie tradycyjnego poligamicznego małżeństwa z pięcioma żonami, które urodziły mu siedmioro dzieci np. Sylvn. Znany był ze swojej umiejętności wyjątkowo logicznego myślenia. Inni mistrzowie podziwiali go za jego niesamowitą odwagę.

Był uczniem najpierw Mrocznej Kobiety, a później samego mistrza Yody. Miał wielu padawanów między innymi Aurrę Sing, A'Sharada Hetta, Damę Montalvo i przez krótki czas Anakina Skywalkera. Zginął w wyniku rozkazu 66 na zimowej planecie Mygeeto.

Biografia

Młodość i życie w Zakonie Jedi

Ki-Adi-Mundi pochodził z Cerei. W 88 BBY, gdy Mundi miał cztery lata, An'ya Kuro, szerszej znana jako Mroczna Kobieta, odkryła jego potencjał. Pierwotnie, jego szkoleniem zajmował się sam mistrz Yoda. Po skończeniu dwudziestego piątego roku życia, Ki został mianowany rycerzem. Wkrótce udał się z powrotem na swoją rodzinną planetę w celu wyzwolenia jej spod jarzma Bin-Garda-Zona i jego najeźdźców.

Jako rycerz Jedi zasiadał okazcjonalnie w Radzie Jedi, głównie w czasie nieobecności któregoś z jej członków. W 32 BBY uczestniczył w posiedzeniu, w którym Qui-Gon Jinn ujawnił niedawno przez siebie odkryty powrót Sithów oraz zaprezentował utalentowanego chłopca, którym był Anakin Skywalker.

Zgodnie z tradycją Cerean miał cztery żony, które zgodnie z naturalną proporcją płciową ich rasy poczęły mu siedem córek. Jedną z jego żon honorowych była Mawin, z którą w roku 49 BBY urodziła mu się Sylvn. Jego pierwsza żona, Shea, nie dała mu natomiast żadnego dziecka, co spowodowane było obawą niesprostania jego marzeniu o posiadaniu syna.[2]

Misja na Cerei

Ki-Adi-Mundi przemawia przed Radą Starszych.

W roku 33 BBY Ki-Adi-Mundi powrócił na swój rodzimy świat, aby stanąć naprzeciw proponowanych przez Ruch Protechniczny rozwiazań mających na celu wprowadzenie postępowych rozwiązań technologicznych na zachowaną w naturalnym stanie Cereę. Stawił się na spotkaniu przedstawiciela Republiki Galaktyczne Silaisa z Radą Starszych, gdzie przedstawiono propozycję współpracy w celu rozwoju warunków panujących na planecie. Wówczas głos zabrał Ki-Adi-Mundi, który próbował nakłonić Radę do odrzucenia propozycji Republiki, powołując się na naturalne piękno Cerei i wybudowane przez hegemon Cytadele Przybyszów, gdzie przez spaliny doszło do zatrucia powierza oraz problemów z dostępem do naturalnego światła dla mieszkańców. Jego wypowiedź spotkała się z aprobatą ze strony Starszych, którzy zdecydowali się odrzucić propozycję Silaisa, co Mundi skomentował zwracając się do Twi'leka, że wniosek Republiki jeszcze nigdy nie został odrzucony z taką stanowczością. W odpowiedzi mężczyzna zagwarantował mu, iż przekona się jakim błędem jest odwracanie się do niego plecami, po czym opuścił pomieszczenie.[2]

Rycerz Jedi powrócił do Shei, której pochwalił się sukcesem w debacie, podkreslając, że Rada Starszych zdecydowała się nawet nie głosować nad jego opinią. Wówczas żona poinformowała go o przybyciu do ich domu jego żony honorowej, Mawin, która miała posiadać problem wychowawczy z ich córką, Sylvn. Udali się więc do kobiety, która wyznała Mundiemu, iż dziewczyna uciekła ze swoim chłopakiem, Maj-Odo-Nomorem, który znany był z wspierania Ruchu Protechnicznego. Jedi wyraził towarzyszącą mu do tej pory złudną nadzieję, że ta wyrośnie z wiekiem z tego zauroczenia. Następnie przytulili się, a Mawin w żalu wspomniała o drzemiącym z córce gniewie i przekonaniu o własnej wyższości. Po wszystkim Ki odprowadził ją do drzwi i zasugerował, aby wróciła do siebie ze względu na spostrzeżoną zazdrość pierwszej żony, która w tym czasie w dekoncentracji przelała jedną z doniczek z kwiatami. Kiedy zostali samy, Shea uznała go za niewiedzącego nic o kobietach, mimo odbytego szkolenia Jedi. Mundi zasugerował, że jej emocje mogą mieć coś wspólnego z zazdrością wobec licznych dzieci, które dały mu pozostałe małżonki, na co ta zareagowała rzucając go szmatką, po czym udała się w kierunku jednego z pokoi. Ki starał się zatrzymać żonę i przeprosić ją za zbyt ostre potraktowanie tak delikatnej sprawy, proponując późniejszą rozmowę, lecz ta zamknęła za sobą drzwi i zasugerowała, aby zapytał o poradę w dalszym postępowaniu swojego mistrza.[2]

Ki-Adi-Mundi nad zwłokami mężczyzny zabitego przez Maj-Odo-Nomora.

Mundi wyszedł więc z domu i zasiadając na swoim aryxie dotarł do Tecave City, gdzie ostrożnie dołączył do trawającego spotkania Ruchu Protechnicznego. Słysząc agitacje przeciwko Radzie Starszych i przemówienie Brona, który uznał dostęp do technologii za prawo Cerean, Ki stanął w kontrze do jego słów i wykrzyknął, że ten nie wie nic o prawie, tak samo jak zebrana na spotkaniu młodzież. Tłum zaczął go uciszać, lecz Bron zdecydował się zaprosić Jedi na scenę, aby ten mógł wygłosić swoje stanowisko. Mundi wszedł więc na mównicę i opowiedział o tym, jak będąc w ich wieku posiadał podobny pogląd na technologię, dopiero z wiekiem rozumiejąc, że otwarcie się na nią zaburzy naturalny urok ich świata. Na scenę wkroczył Maj-Odo-Nomor, który następnie zawezwał tłum do ukarania Jedi, spychając go ze sceny i plącząc w szarpaninę. Ki wiedząc, że zebrani są jeszcze dziećmi, nie miał zamiaru z nimi walczyć, kiedy nagle Maj pochwycił jego upadły miecz świetlny i aktywował ostrze, czym niechcący zabił jednego ze zgromadzonych. Wówczas rycerz Jedi wyrwał się i dobiegł do ugodzonego mężczyzny, potwierdzając jego zgon, kiedy nagle usłyszał, że zdezorientowany tłum zaczął oskarżać o zabójstwo jego, podczas gdy Maj u boku Sylvn uciekł ze zgromadzenia.[2] Następnie został niesłusznie oskarżony przez Brona o morderstwo, przez co doproawdzono go przed oblicze Nar-Somo-Daliego, który poinformował go o dostarczonych przez Silaisa dowodach uniewinniających i poprosił o doprowadzenie Maja oraz jego towarzyszy. Jedi podziękował za podjęte decyzje i zapytał o odebrany mu w charakterze dowodu miecz, co Silais skomentował, uznając go za zaskakująco przekonanego do wcześniej krytykowanej technologii. Mundi odparł, że nigdy nie był przeciwny używaniu jej w imię sprawiedliwości. Opuścił spotkanie i na aryxie pokierował się do domu Mawin, mijając po drodze licznych mieszkańców reagujących na jego widok z dystansem pokierowanym plotkami na temat zabójstwa. Na miejscu wszedł do posiadłości, gdzie zobaczył szlochającą na ziemi żonę, do której następnie podbiegł i dowiedział się, że została napadnięta przez córkę i jej kolegów, którzy ukradli jej pożywienie. Wybiegł na balkon, gdzie dostrzegł grupę odlatującą na śmigach. Próbował bezskutecznie nawołać ich do zatrzymania się, a kiedy uciekli, wrócił do żony, która odparła, że gdyby byli głodni, każdego z nich by nakarmiła. Ki zwrócił jednak uwagę na ich nowe śmigi i wydedukował, iż ci kradli jedzenie nie dla siebie, a na rzecz ukrywającego się Maja.[3]

Mundi odnajduje martwego Ydde.

Domyślając się, gdzie może ich znaleźć, pokierował się do Cytadeli Przybyszów i zaczął szukać zaprzyjaźnionego Ydde. Udał się do jego domu, gdzie jego żona wspomniała, że ten miał ostatnio podczas pracy w porcie podsłyszeć niechcący rozmowę o cennym ładunku, przez co mogłyby spotkać go konsekwencje. Wskazała Mundiemu, iż ten mógł pójść ukoić gdzieś swoje nerwy, w związku z czym Jedi dał jej gotówkę na opiekę nad dziećmi i pokierował się do lokalnej kantyny. Tam odnalazł kończącego swoją guileę Ydde, któremu zaproponował postawienie dolewki, lecz Ortolanin nie był chętny na rozmowę z nim. Mundi domyślając się, że ładunkiem o którego przemycie dowiedział się Ydde były śmigi, próbował przekupić go, aby ujawił mu informacje, lecz ten odmówił, wyśmiewając jego ofertę dziesięciu kredytów i uznał, że za sam fakt siedzenia z nim przy jednym stoliku może zginąć. Następnie pokierował się do wyjścia, gdzie w odpowiedzi na dalsze próby negocjacji zapewnił Jedi, że tym razem nie może mu pomóc, uznając za powód swoje bezpieczeństwo, a nie chęć zarobienia pieniędzy, po czym odszedł. Kiedy Ki został sam, zainteresowała się nim grupka lokalnych zbirów, którzy dostrzegli brak jego miecza świetlnego. Mundi użył na jednym z mężczyzn sztuczki umysłowej, lecz zamroczenie go zostało rozpoznane jako użycie Mocy i sprowokowało nadchodzący napad. Rycerz Jedi zdołał sprawnie odeprzeć wszystkie ataki. Widział jednak, że jego forma spadła przez ostatnie lata, w związku z czym zdecydował się zawezwać na pomoc swojego aryxa, który po przybyciu wsparł go w walce i wyprowadził na dominację. Niespodziewanie jeden z ostatnich przeciwników próbował zajść Mundiego od pleców i przystawił mu do gardła nóż, lecz ten skutecznie przerzucił go przez ramię i obezwładnił. Wychodząc z uliczki dostrzegł leżące nieopodal zwłoki Ydde, który wnioskując po śladzie postrzałowym musiał zostać zabity strzałem z blastera z bliskiej odległości, co Ki uznał za przewidziany przez Ortolanina skutek ich rozmowy w kantynie.[3]

Ki ucieka przed FLTCH R-1.

Zawiedziony powrócił do domu, gdzie wspomniał Shei o dzisiejszej śmierci swojego znajomego i ogólnym niepowodzeniu. Przypomniał sobie szkolenie u mistrza Yody, kiedy z rozmyślań wyrwała go żona, następnie wspominając o potrzebnych jej jutro pieniądzach w związku z planowaną wizytą na targu. Mundi przyznał się do pożyczenia domowych uczędności i oddał jej pozostałe mu 10 kredytów, kiedy zorientował się, że posiadany w kieszeni papier był w rzeczywistości nie banknotem, a kartką z zapisanym nazwiskiem Ephanta Mona.[3] Kolejnego dnia Ki-Adi-Mundi pojawił się na rozmowie z Nar-Somo-Dalim, który nie był zadowolony z liczby ofiar związanej ze sprawą, wymieniając zabitego uczestnika spotkania Brona, Ydde oraz dwójkę dzieciaków. Kiedy Jedi okazał się nie wiedzieć nic o ostatnich wymienionych, Starszy wyjaśnił, że poprzedniej nocy doszło do nielegalnego wyścigu śmigów, podczas którego ucierpieli koledzy ze szkoły Sylvn: Skeel i Kordren. Mundi w związku z sytuacją zarządał zwrotu miecza świetlnego i powołał się na istniejący w prawie precedens, lecz Dali podtrzymywał jego istotność jako dowód w sprawie, podkreślając dodatkowo możliwe potraktowanie pościgu za Nomorem jako wyraz prześladowań poglądów protechnicznych. Ki nie zgodził się jednak z jego stanowiskiem i uznał za bardziej istotne zrobienie tego co potrzeba, niż dbanie o opinię publiczną.[4]

Następnie udał się do lokalnego więzienia, gdzie licząc na pozyskanie tropu prowadzącego do Ephanta, wezwał na rozmowę jednego ze schwytanych, który w jego domniemaniu mógł posiadać informacje o Monie. W trakcie rozmowy z Granem użył na nim Mocy, by skłonić go do odpowiadania na jego pytania dotyczące zabójstwa w stacji sypialnej Restwell, za które więzień został zamknięty. Mężczyzna pod wpływem Ki wyznał, że wrobić w całą sprawę próbuje go właśnie Ephant, lecz odmawiał podania miejsca jego kryjówki. Mundi zapewnił go jednak, iż w innym wypadku Mon dowie się o ich spotkaniu i doprowadzi do wyeliminowania Grana, podczas gdy poznanie jego miejsca ukrycia pozwoliłoby wyeliminować przemytnika zanim dokona zemsty. W ten sposób Jedi poznał lokalizację kryjówki, lecz po dotarciu do niej odkrył, że miejsce zostało opuszczone, znajdując na ziemi rysunek przypominający ten wykonany przez Sylvn przed laty. Pogrążył się w rozmyślaniach, aż w ostatniej chwili zauważył atakującego go droida, FLTCH R-1. Nie mając miecza zmuszony był do unikania ostrzału droida, orientując się, że ten nie posiadał skalibrowanego systemu celowniczego, przez co układ ustawiał się na bieżąco, będąc bardziej trafnym z każdym pociskiem. Wykorzystał więc dobry moment do wyprowadzenia kopnięcia i ucieczki, podczas której zderzył się z biegnącym w jego kierunku cereańskim chłopakiem. Błyskawicznie podniósł studzienkę i wskoczył z nim do kanałów, gdzie ten zaczął wypytywać go o imię. Jedi uznał to za nieznaczące wobec goniącego ich droida, przed którym uciekli w jeden z korytarzy. W ostatniej chwili Ki został postrzelony, w związku z czym nakazał młodszemu Cereaninowi bezzwłocznie uciekać, lecz ten odparł, że został wysłany przez Nar-Somo-Daliego, który kazał przekazać Mundiemu wiadomość. Rozmowę przerwała wystrzelona rakieta, która zmusiła Jedi do utrzymania spadających po eksplozji skał Mocą, aby następnie skryć się za jedną ze ścian. Tam Ki upomniał się o przekazanie upragnionej wiadomości, w związku z czym chłopak przekazał mu jego miecz świetlny i przekazał, iż ten miał rację domagając się zwrócenia go. Mundi stanął więc do walki, w trakcie której zarówno on jak i droid upadli obezwładnieni na ziemię.[4]

Ki-Adi-Mundi poznaje przeprogramowanego FLTCH.

Ciało nieprzytomnego Jedi dostarczono w ręce Nara, który zdecydował o umieszczeniu go w komorze z bactą. Kiedy doszedł do siebie, Starszy zameldował Ki, że jego córka wraz z Majem, Twin i Ephantem została zatrzymana przez lokalną milicję nad Tatooine na pokładzie frachtowca przewożącego divviki, które zdążyły przeobrazić się z poczwarek w dorosłe osobniki. Analizując sytuację Cereanie doszli do wniosku, że pokonanie zwierząt będzie bardzo trudne ze względu na ich odporność na obrażenia, lecz rozwiązaniem będzie zastosowanie ochronnego kombinezonu przed ich wewnętrznymi toksynami i walczenie z nimi za pomocą miecza świetlnego, zabliżniającego zadawane rany. Następnie pokierował Ki-Adi-Mundiego do wyjścia z budynku tunelami, co uzasadnił rosnącym gwałtownie poparciem Brona, który zaczął wykorzystywać fakt poszukiwań Maja jako argument polityczny świadczący o prześladowaniu osób o jego poglądach. Po zjechaniu windą na dół Nar wspomniał o skromnym asortymencie zorganizowanym na potrzeby jego misji. Zastali tam Silaisa, który zwrócił uwagę na skłonność Mundiego do korzystania z republikańskiej techniki, po czym przedstawił mu załogę w postaci droidów: 2-ROB, B3NK oraz J1M. Na koniec zapytany o pilota Twi'lek wprowadził na salę FLTCH R-1, który wedle jego słów miał zostać przeprogramowany i pozbawiony pamięci. Droid przedstawił mu się i przeprosił za wcześniejszą próbę zabicia Jedi, obiecując, że sytuacja się nie powtórzy.[5]

Mundi staje do walki z divvikami.

Ki razem z czwórką towarzyszy udał się na pokład, następnie odlatując z planety i wykonując skok w nadprzestrzeń. Po dziesięciu godzinach udało im się dolecieć nad Tatooine, gdzie po zadokowaniu do frachtowca Cereanin przywdział skafander i skierował się w stronę przejścia na zainfekowany statek. Po drodze FLTCH R-1 starał się nakłonić Jedi do puszczenia go przodem, co argumentował swoją bardziej trwałą konstrukcją, lecz Mundi uznał, że potrzebuje go do pilnowania tunelu. Następnie zapowiedział, że wyczuwa w Ephtanie wrażliwość na Moc, a zapytany o córkę odparł, iż jeśli ta żyje, to oboje wrócą.[5] Po chwili otworzył tunel przejściowy między statkami i rozpoczął walkę z divvikami, wspierany przez ostrzał droida. Przedzierając się przez korytarze odnalazł zwłoki załogi, w których czaszkach rozmnożyły się młode. Przed ostatnimi drzwiami użył ładunku wybuchowego, aby oszołomić zwierzęta, po czym wtargnął do pomieszczenia zaskakując bestie. Zawołał do uwięzionej w kapsule ratunkowej załogi, informując, że ma dla nich aparaty tlenowe, lecz muszą pospieszyć się z powrotem na jego statek. Ephant nie miał jednak zamiaru współpracować z Jedi i oznajmił mu, iż uszkodzeniu uległ mechanizm otwierający zewnętrzną przegrodę, przez co musi otworzyć ją ręcznie ze swojej strony, grożąc przy tym, że w innym wypadku odpali kapsułę rozbijając ją o element i doprowadzając do śmierci ich wszystkich, w tym jego córki. Po tych słowach zaczął odliczać do dziesięciu, aby nie dać Ki czasu na namysł. Chwilę później Maj zaatakował Mona, który bez zawahania zastrzelił go z blastera, co sprawiło, że córka Mundiego zaczęła błagać ojca, żeby nie słuchał przemytnika. Rycerz uznał go jednak za zdolnego spełnić swoje groźby, w związku z czym spełnił jego rządanie i odblokował element, po czym nakazał FLTCH namierzać wystrzeloną kapsułę, zapowiadając pogoń za nią. Następnie używając miecza otworzył właz i wyskoczył w przestrzeń, dając złapać się pilotowanemu przez droidy statkowi.[6]

Ki-Adi-Mundi uwalnia Sylvn.

Skierował pojazd na Tatooine, po drodze mijając statek należący do Federacji Handlowej, który otworzył do niego ogień. Jedi odpowiadając na ich wezwanie o zidentyfikowanie się użył sztuczki umysłowej i skłonił ich do przerwania zainteresowania jego misją. Skutecznie doleciał na powierzchnię, gdzie tropiąc ślad kapsuły odnalazł jej wrak i zaglądając do jego wnętrza spostrzegł zwłoki zabitego Maja-Odo-Nomora. Nakazał FLTCH poszukanie śladu jakiegokolwiek innego pojazdu, co wedle słów droida miało być trudne w związku z nadchodzącą w ich kierunku burzą jonową zamazującą oznaki radiacji.[6] Zajęli więc stery i zaczęli podążać tropem do momentu, gdy dało się go namierzyć, a następnie lecieć prosto z ostatnim znanym kierunkiem. W trakcie dalszego lotu droid zameldował o skutecznym namierzeniu poszukiwanych dziewczyn, przykutych na dachu twierdzy Hutta Jabby. FLTCH doszedł do wniosku, że Mon zawiązał z nim sojusz, a Ki rozpoznał, że wyeksponowanie jego córki na tle konstrukcji ma stanowić pułapkę mającą zwabić ich w pobliże. Nakazał więc droidom z ładowni zebrać wszystko co zbędne i przygotować się do bitwy, pozostawiając zamiar swoich planów w tajemnicy przed pilotem. Wkrótce doleciały do nich wrogie myśliwce, których przewaga liczebna przy trwającym ostrzale stawiała ich na przegranej pozycji. FLTCH zasugerował Jedi zniżenie pułapu lotu, aby wywołać powiewy piasku i zatkać nim ich wyeksponowane systemy cyrkulacji. Chwilę po zastosowaniu takieg manewru myśliwce uległy samozniszczeniu, co wyeliminowało pościg. Wówczas Ki otworzył ładownię i wyrzucił z niej fałszywe odłamki, wśród których wedle meldunku 2-ROB-a miał znaleźć się również J1M. W odpowiedzi Cereanin nakazał mu przygotować stację medyczną na przyjęcie dwóch dziewczyn, zapowiadając powrót po droida jak już będą bezpieczne. Następnie nakazał FLTCH zmieniać azymut i prędkość ich kursu, aby pozostałe myśliwce wroga uznały, że zostali trafieni. Dolecieli do twierdzy, nad którą szalała burza jonowa, gdzie Ki razem ze swoim pilotem wyskoczyli z pokładu i zajęli się wyeliminowaniem strażników. Droid zdołał uwolnić obie dziewczyny z łańcuchów, a kiedy Mundi pozbył się obstawy, Sylvn skoczyła mu w ramiona i z płaczem przeprosiła za swoją ucieczkę.[7]

Mundi z rodziną.

Wrócili na pokład, skąd zgodnie z przewidywaniem rycerza Jedi udało się dostrzec prom odlatujący z tamtejszego pasa startowego. Mundi nakazał więc lecieć za nim, ignorując pytania o J1M, aż dolecieli na orbitę. Tam wyznał, że powierzył zagubionemu droidowi misję, zgodnie z którą miał dostać się na pokład śledzonego statku i zdobyć dla niego informacje. Po tym jak prom wyrzucił śmieci, wśród których znalazł się J1M, cereański statek przechwycił droida. Ten zameldował, że zdobył wykaz ładunkowy, wśród którego wiele przedmiotów było zakazanych wedle prawa Republiki. Słysząc to Ki ucieszył się, wiedząc, iż Rada Jedi będzie zadowolona z informacji o zainteresowaniu nielegalnym towarem ze strony Federacji Handlowej. Następnie w rozmowie z córką wyznał zamiar zajęcia się Ephantem Monem w przyszłości, lecz najpierw zdecydował się skupić na zamknięciu bierzących spraw. Powrócił na Cereę, gdzie stawił się przed Nar-Somo-Dalim. Członek Rady Starszych zameldował o pozytywnym wpłynięciu na opinię publiczną w kwestii Maj-Odo-Nomora po zeznaniach otrzymanych od uwolnionych dziewczyn. Zgłosił także, że Bron wycofał się z działań na planecie, a Silais powrócił na Coruscant, co wedle jego domysłów miało zwiastować o dziejących się w sercu Republiki zawirowaniach. Wskazał jednak Mundiemu, aby skorzystał z okazji i spędził trochę czasu z rodziną, co też Cereanin zrobił. Jakiś czas później dowiedział się od Shei, że spodziewa się dziecka. Aby rozwiać obawy żony związane z płciom potomka, zapewnił ją, że nie zależy mu, aby urodziła syna, co małżonka uznała za szczere. Wkróce razem ze swoją liczną rodziną udał się na piknik, podczas którego przejechali się na aryxach i usiedli do wspólnego stołu na łonie natury.[7]

Po powrocie na Coruscant, Mundi dowiedział się, że po śmierci Micaha Giietta został nominowany do Rady Jedi.[8]

Poszukiwania Sharada Hetta

Ki-Adi-Mundi zapoznaje się ze sprawą ataków Tuskenów.

Tego samego roku Jedi dowiedzieli się atakach Jeźdźców Tusken na osady na Tatooine. Po ich napadzie na urwisko Mochot dotarły do nich wieści o szczegółach ataku, w związku z czym Ki-Adi-Mundi, Yoda oraz Eeth Koth spotkali się, aby omówić sytuację. Mundi zacytował słowa, które rzekomo dowódca klanu miał wypowiedzieć do ocalałej z masakry Camelle Barje, uznając je za zaskakująco rozwinięte, podczas gdy Yoda rozpoznał w nich tradycyjne powiedzenie ich rasy. Ki zasugerował, że wspomniany Tusken może być zbłąkanym duchem Sidrony Diatha, lecz Wielki Mistrz Jedi nie zgodził się z nim. Cereanin spytał więc o powód, dla którego został zaproszony na spotkanie z nimi, na co Koth pokazał mu hologram wykonany w trakcie ataku na Anchorhead, na którym przywódca klanu miał przy pasie miecz świetlny należący do ucznia Eetha, Sharada Hetta, który wedle domysłów Jedi miał świadczyć o tym, że uznany za zmarłego rycerz mógł ukrywać się pod maską jako Tusken, co miało zaprzeczać jego rzekomej śmierci piętnaście lat temu. Koth odparł, że konieczne jest zweryfikowanie tych doniesień, lecz Rada odmówiła mu udziału w misji ze względu na jego osobisty związek z byłym padawanem. Ki skomentował to zwracając uwagę na fakt, że jako członek zgrupowania nie został zapytany o głos, co Koth uzasadnił chęcią wysłania na Tatooine właśnie jego. Swój wybór Jedi poparli faktem, że Mundi jako jedyny nie poznał Hetta osobiście, w związku z czym mógłby przeprowadzić sprawiedliwy osąd i ściągnąć go do nich, jeśli wciąż pozostał wierny żywej Mocy, lub zabić, jeśli stał się zwolennikiem ciemnej strony. Ki nie mając wyboru przystał na ich propozycję, na co Yoda dodał, że przed realizacją zadania będzie musiał spotkać się z Jabbą, aby uniknąć kłopotów podczas pobytu na kontrolowanym przez niego Tatooine. Początkowo Cereanin kategorycznie odmówił, przypopminając o uprowadzeniu przez nigo Sylvn, lecz po chwili zgodził się pochamować swoje emocje i spotkać się z Huttem.[8]

Ki-Adi-Mundi żegna się z An'yą Kuro przed odlotem.

W nocy udał się na lądowisko, gdzie miało podlecieć po niego awizo pilotowane przez FLTCH-a. Przed odlotem zaszła do niego Mroczna Kobieta, która wspomniała o jego niedawnej nominacji do Rady Jedi. Ki-Adi-Mundi wyraził radość z możliwości ponownego spotkania z nią, a była nauczycielka wspomniała dawne czasy związane z jego szkoleniem. Uzasadniła swoją długą nieobecność wątliwościami związanymi z jej metodami nauczania, które zaczęła kwestionować, przez co musiała udać się do samego serca żywej Mocy i poznać odpowiedzi na nurtujące ją pytania. Ki wspomniał o swoim przywiązaniu do niej jako nauczycielki i przyjaciółki, po czym nawiązał do prześladującego ją wspomnienia związanego z utratą uczennicy, Aurry Sing, która odeszła z Zakonu i została łowczynią nagród, uznając, że mistrzyni nie ponowi odpowiedzialności za jej upadek. Ta widząc nadlatujące awizo zestawiła je z nieoficjalnymi okolicznościami odlotu i zapytała o cel jego misji, lecz Ki odmówił możliwości podzielenia się z nią informacjami. Kobieta domyśliła się, iż punkt docelowy jego podróży jest znacznie oddalony od Coruscant, na co Mundi uznał skrajnie zurbanizowany świat za duszący, wyrażając obawę, że jego rodzima Cerea może kiedyś skończyć podobnie. Zanim odleciał mistrzyni wspomniała o swoim śnie związanym z czychającym na niego niebezpieczeństwie, doradzając mu ostrożne ruchy w trakcie misji, co Ki przyjął do wiadomości, po czym pożegnał się z nią i odleciał.[9]

Mundi spotyka się z Huttem Jabbą.

Dzień później doleciał na Tatooine, lądując na lądowisku De Maala w Mos Eisley, gdzie wyszedł po niego wysłany przez Jabbę Rodianin. Następnie słysząc wyszydzających z dużej głowy Cereanina niewolników, zdecydował się na kupno zasłaniającego ją kapelusza, aby nie zwracać na siebie zbędnej uwagi. Po dotarciu do Desilijic Complex w progu powitał do majordomus Bib Fortuna, który prowadząc go na audiencje u Jabby ostrzegł, aby porozumiewał się z nim w huttańskim. Następnie przedstawił ich sobie, podczas gdy Hutt uznał zapach Ki za przypominający mu o Sylvn. W odpowiedzi Mundi określił go jako odpychającego przestępcę i zapewnił, że kiedyś poniesie odpowiedzialność za swoje winy, po czym zapytał o możliwość bezpiecznego przelotu na pustynię w gwarancji, że ten nie będzie przeszkadzał mu w misji. Jabba zaproponował mu rozgoszczenie się i odpoczęcie, gwarantując, iż nie chce wchodzić w drogę Jedi, licząc na to samo z ich strony. Uznał siebie za skromnego przedsiębiorcę o niesłusznie złej reputacji, która przyćmiewa jego szlachetne działania dla poprawy warunków życia na Tatooine. Zapewnił przekazanie mu eskorty swoich najlepszych najemników i przetransportowanie go do miejsca jego misji na skiffie. Mundi przyjął jego przysługę i razem z ludźmi Jabby udał się na pokład pojazdu, którym następnie odleciał w kierunku pustyni.[9]

Ki-Adi-Mundi w walce z najemnikami Jabby.

Po wyleceniu na otwarty teren Cereanin dostrzegł nienaturalne zachowanie banth i po chwili zauważył zbliżającą się burzę piaskową. Najemnicy uznali, że zjawisko pogodowe ich minie, lecz kiedy skiff w nie wleciał, Ki stanowczo zażądał zawrócenia. Kiedy się odwrócił, spostrzegł, iż wtargnęli w burzę celowo, gdyż za jego plecami najemnicy przygotowali się do walki z nim, w związku z czym wyjął swój miecz świetlny i wymienił kilka ataków, w trakcie których starał się obezwładnić napastników. Przeskoczył nad grupą na drugi koniec skiffa,[9] co wywołało u grupy napastników strach przed dalszą walką. Wyłamał się Hoonta, który jako pierwszy spróbował zranić Jedi, lecz jego agresja spotkała się ze sprawną kontrą, po której zginął przecięty w pół. Ki zaproponował odłożenie broni, zapewniając, że zabijanie ich nie sprawi mu przyjemności, lecz najemnicy zdecydowali się zaatakować masowo, w wyniku czego kolejni z nich zostali zabici z użyciem miecza. W pewnym momencie poległ pilot, przez co pojazd wpadł w kolizję z podłożem i rozbił się. Mundi został zakopany pod piaskiem, a kiedy burza przeszła, pochwycił się jednej z banth, które przechodziły w pobliżu, dzięki czemu wyciągnął się na zewnątrz. Zauważył, że w trakcie wypadku złamał sobie rekę, lecz widząc los pozostałych załogantów, którzy zostali pogrzebani pod powierzchnią, uznał swoje obrażenia za niegodne narzekania. Podziękował zwierzęciu, lecz to wydało się niezainteresowane i odeszło. Następnie odnalazł swój miecz świetlny i zaczął medytować, aby uleczyć swoje rany. Użył też Mocy do wykopania spod piasku wraku, z którego pozyskał prowiant i pakiet medyczny. Rozglądając się po horyzoncie dostrzegł iglice, które były środkiem Pustkowiów Jundlandii i jednocześnie miejscem zamieszkania Tuskenów. Zebrał swoje rzeczy i wyruszył w drogę, pokonując jej część ukryty wśród wędrującego stada banth.[10]

Ki-Adi-Mundi u boku Hettów staje do walki ze smokiem krayt.

Wieczorem dotarł do skalnych terenów, gdzie został zaatakowany przez stado szczurów womp. Radził sobie z zabijaniem atakujących go zwierząt, lecz w pewnym momencie z racji na ich znaczną przewagę liczebną zdecydował się zeskoczyć na niższy poziom jaskini, gdzie dostrzegł jaja i ślady smoka krayt. Po chwili bestia wyszła mu na spotkanie, a z góry pojawił się poszukiwany przez niego klan Tuskenów, ze Sharadem na czele.[10] Ki wyjął miecz świetlny, aby obronić się przed kraytem, podczas gdy Hett podpowiedział mu jak przewidzieć nadchodzacy atak potwora. Jedi wykorzystał fakt zbliżenia się do jej gniazda i strącił kilka z jaj, co zgodnie z zapowiedzią Sharada miało zająć ją tylko na chwilę, po czym bestia powinna zaatakować go ze zdwojoną agresją. Następnie zapytał o powód, dla którego Rada Jedi wysłała go na Tatooine, na co Ki odparł, że Yoda oraz Eeth Koth chcieli dowiedzieć się, czy ten wciąż żyje, spodziewając się konieczności skorzystania z jego pomocy w trudnych czasach. Wówczas Sharad rzucił się na dół i zaatakował smoka mieczem świetlnym, po chwili przekazując prowadzenie nad polowaniem swojemu synowi, A'Sharadowi Hettowi, który zgodnie z tradycją musiał zabić potwora z użyciem gaderffii. Po chwili jeden z Tuskenów, Rkk'Tl'Kt, za sprawą zwierzęcia stracił ramię, co widząc Mundi zasugerował włączenie się do walki, aby pomóc synowi wodza. Ten uznał jednak, iż jego potomek musi pokonać smoka samodzielnie, co w trakcie dalszej walki młodzieniec uczynił. Kiedy potwór padł martwy, odpalił swój miecz świetlny i wyciął z jej brzucha perłę.[11]

Mundi konfrontuje się ze Sharadem Hettem.

Następnie wyszli na zewnątrz jaskini, gdzie Mundi przedstawił się i podziękował za udzielenie mu pomocy. Hett wyjaśnił, że przybyli po smoka w ramach realizacji rytuału inicjującego A'Sharada, który wedle jego słów miał być nie tylko jego synem, ale także prowadzonym przez niego padawanem. Poprosił Ki o ubranie maski i zakrycie skóry, wyjaśniając, że jego lud uznaje to za wulgarne. Słysząc, jak ten wypowiada się o członkach klanu, zapytał Hetta o jego przynależność do Zakonu, co ten potwierdził, jednocześnie uznając się za Tuskena. Zapytał o okoliczności przybycia Mundiego do jaskini, na co Jedi opowiedział o próbie zamachu na jego życie zorganizowanej przez Jabbę. Słysząc to Sharada pokazał mu jeden ze zdobytych pistoletów blasterowych i uznał Hutta za niechętnego w doprowadzeniu do ich spotkania ze względu na jego udziału w handlu czarnorynkową bronią w okresie konfliktu Tuskenów z osadnikami. Wówczas Cereanin wypomniał mu zabicie w atakach wielu niewinnych mieszkańców, co spotkało się z reakcją klanu, którego członkowie wymierzyli do niego z broni. Hett zapewnił go, iż niedługo objaśni mu swoje prawdziwe motywy, po czym nakazał mu udanie się do ich obozu w kanionie Gafsa u boku A'Sharada, odradzając próby ucieczki. Wsiedli na banthę, gdzie Mundi spostrzegł pozostawionego na pustyni z nożem rannego Rkk'Tl'Kta, co zgodnie z wyjaśnieniami A'Sharada miało być wynikiem samodzielnej decyzji Tuskena, który bez ramienia nie mógł być dalej ich wojownikiem.[11]

Ki broni się przed Tuskenami.

Grupa udała się do osady, gdzie Ki poszedł spać. O poranku zbudził się otoczony przez Tuskenów, w związku z czym zażartował, że z pewnością musiał chrapać, co miało być spowodowane inną wilgotnością powietrza, niż na Cerei. Sięgnął po bukłak, na co jeden z Tuskenów zareagował wytrąceniem mu go z ręki z użyciem gaderffii. W odpowiedzi Mundi przerzucił go przez ramię w kierunku łajna banth, komentując, że jego żona biła go mocniej. Następnie aktywował swój miecz i widząc nadchodzący grupowy atak, użył pchnięcia Mocą, aby obalić napastników, którym zagroził, iż przy kolejnym akcie agresji również sięgnie po swoje umiejętności. Wówczas zdarzenie przerwała dwójka Hettów, z których Sharad uznał, że sztuczki Jedi nie zrobią wrażenia na jego klanie, który widywał w okolicy znacznie dziwniejsze rzeczy. Powiedział, że w pokazach umiejętności należy wykazywać się większym entuzjazmem, po czym A'Sharad powtórzył pchnięcie, lecz wykonał je mocniej. Sharad wyjaśnił, iż Tuskeni odnajdują przyjemność w sprawdzaniu swoich wrogów, lecz Ki nie uznał się za jednego z nich. Następnie zauważył potencjał w Mocy A'Sharada, z czym zgodził się jego ojciec, określając umiejętności dziecka za mogące śmiało przerosnąć w przyszłości jego własne zdolności. Mundi podwarzył jednak zasadność powodu, dla którego ten sięgnął po Moc, z czym Sharad nie zgodził się, uznając, że dzięki swojej interwencji zwiększył jego szanse na przeżycie na Tatooine o kolejny dzień. Ki podszedł do przerzuconego wcześniej przez ramię Tuskena i podał mu dłoń, lecz A'Sharada zatrzymał jego ramię i powiedział, iż w ich kulturze pomaga się jedynie chorym i rannym.[12]

Ki-Adi-Mundi je śniadanie z Hettami.

Następnie cała trójka udała się na śniadanie, podczas którego Mundiego poczęstowano chlebem z hubby. Po chwili zapytał o znaczenie słowa "ootman", którym wedle jego wiedzy Jawowie mieli określać stojącego na czele napadów, mając go za potwora. Kiedy Sharad zdziwił się z tak stanowczego zdania o nim, Ki wyjaśnił, że przywodził podczas ataków, w których zginęli niewinni ludzie, a których moc i zorganizowanie znacznie odbiegały od wcześniejszych możliwości Tuskenów. Zgodnie z jego wcześniejszymi słowami o pozostaniu Jedi zapytał o powód opuszczenia Zakonu, na co ten opowiedział o okolicznościach swojego przyjęcia w szeregi ugrupowania, nauce u Eetha Kotha, późniejszych licznych sukcesach i tęsknocie za rodziną, której nie mógł odwiedzić przez natłok obowiązków. Kiedy udało mu się powrócić na swój rodzimy świat, dowiedział się o zemście jego wrogów, którzy wybili mu bliskich, po czym zdecydował się opuścić Coruscant i skierował swój statek z dala od centrum Republiki. Po rozbiciu się na Tatooine miał zostać schwytany przez Tuskenów, w szeregach których z czasem został wodzem. Wspomniał również o poczęciu syna i wspólnie toczonej wojnie, którą Ki skrytykował ze względu na przyżeczenie Jedi o strzeżeniu pokoju. Sharad chcąc rozjaśnić mu swoje motywacje, zaprowadził Mundiego na cmentarz Tuskenów, który wedle jego słów miał poszerzyć się o znaczną ilość mogił w ciągu ostatniego roku, przez liczne zagrywki osadników, takie jak podrzucanie ich dziecom skażonych zabawek, zatrutego jedzenia oraz atakowanie ich obozowisk, co przyczyniło się do jego decyzji o odpowiedzeniu na ich zachowania. Napad na Anchorhead uznał za motywowany chęcią osłabienia ich głównego punktu zbornego, a poległych osadników za zwykłych zbirów, podczas gdy Jawowie zabici na urwisku Mochot byli winni sprzedawnia czarnorynkowej broni osadom graniczącym z ich terytoriami. Za wywołanie wojny obwinił Jabbę, który chciał stworzyć sztuczny popyt na swoje wyposażenie. Ki uznał, że w sercu żadnego z ich dwójki nie dostrzega zła, w związku z czym poprosił go o powrót na Coruscant, lecz Hett odparł, iż ich miejsce jest na Tatooine. Mundi wspomniał więc o ostatnim kryzysie spowodowanym ujawnieniem się Sithów oraz śmierci Qui-Gona z ręki Dartha Maula na Naboo. Sharad zainteresował się tematem, lecz ponownie uznał, że jego klan potrzebuje go równie silnie co Republika, określając się jako Tuskena.[12]

Aurra Sing próbuje dobić Sharada Hetta.

Wkrótce w trójkę dostrzegli nadlatujące siły Gardulli, w związku z czym ruszyli w stronę klanu, aby zatrzymać natarcie, na które w ich domyśle wyczekiwał wróg. Siły Tuskenów okazały się już jednak interweniować, w związku z czym Hett zaczął mieć wątpliwości, czy poradzą sobie z nowoczesną bronią wroga. Ruszył więc do walki, podczas gdy Mundi i A'Sharad przyglądali się bitwie z urwiska. Dostrzegli, że ten kierując wojownikami zastosował formację Howlrunnera, co Ki skomentował dodając, iż nauczył się jej od Oppo Rancisisa. Młody Hett uznał za konieczne dołączenie do bitwy, kiedy nagle ich bantha została zestrzelona przez snajpera, którym była działająca na zlecenie Jabby Aurra Sing. Cereanin podniósł rannego po upadku A'Sharada i pomógł mu zejść z otwartego pola. Po chwili łowczyni dotarła do Sharada i pokonując go w pojedynku na miecze śmiertlnie zraniła, co widząc Ki wyjął swoje ostrze i kazał jej rzucić broń. Powiedział, że dostrzega w jej sercu jeszcze niecałkowite przejęcie przez ciemną stronę, wypominając czasy, kiedy była padawanką Mrocznej Kobiety. Łowczyni nie skłoniła się jednak do jego propozycji i podniosła swój miecz, aby dobić Hetta, na co A'Sharad rzucił się w jej kierunku i pochwycił Sing za gardło. Mundi widząc jego gniew starał się powstrzymać padawana przed emocjami, a Aurra wykorzystała jego zawachanie, aby odepchnąć Tuskena i uciec. Podbiegli więc do Sharada, który na łożu śmierci wyraził ubolewanie porażką jego klanu w bitwie, pytając syna o dalszy plan. A'Sharad wykluczył możliwość dołączenia do innego klanu, uznając poległych za zbyt bliskich jego sercu, co w związku z utratą jego ważną w tuskeńskiej kulturze banthy sprawiło, że zdecydował się polecieć na Coruscant u boku Mundiego, aby dołączyć do Zakonu. Wódz zapytał więc Cereanina, czy zgodzi się szkolić dalej jego syna, na co ten przystał. Sharad przekazał więc potomkowi swój miecz świetlny i pobłogosławił ich, po czym zmarł, a Ki u boku nowego ucznia ruszył w dalszą drogę.[13]

Negocjacje na Malastare

Ki-Adi-Mundi rozmawia z Mroczną Kobietą po jej pojedynku z A'Sharadem.

Ki-Adi-Mundi u boku A'Sharada Hetta powrócił na Coruscant, gdzie zezwolono mu na przyjęcie Tuskena jako swojego padawana. Wkrótce umiejętności szermierki mężczyzny zostały poddane próbie przeprowadzonej przez Mroczną Kobietę, która sprawdziła go w pojedynku nadzorowanym przez Mundiego, Mace'a Windu i Evena Piella. Podczas starcia mistrzyni starała się sprowokować Hetta do poddania się emocjom ciemnej strony, lecz ten wykazał się niezwykłym opanowaniem. W końcu Mace zdecydował o przerwaniu starcia, uznajac, że widział już dostatecznie dużo. Ki widząc brak przekonania pozostałych Jedi do metod Mrocznej Kobiety, określił je jako niekonwencjonalne. Po przyznaniu A'Sharedowi pomyślnego przejścia prób mistrzyni przeprosiła go za swoją brutalność i przyznała, że jego ojciec dobrze go wyszkolił. Słysząc, iż ten powstrzymywał się od nadmiernych ataków ze względu na świadomość o tym, że przeciwniczka nie jest jego prawdziwym wrogiem, ponownie uderzyła go z zaskoczenia, aby pokazać, iż może być nim każdy, po czym znikając w ścianie opuściła pomieszczenie. Dalszą rozmowę Jedi przerwał droid protokolarny, który powiadomił ich o nadchodzącym zebraniu Rady. Ki upewnił się, że Hett samodzielnie dotrze do swojej kwatery, po czym pogratulował mu dobrego zaprezentowania się. Następnie wyszedł z pokoju, kiedy An'ya Kuro zaskoczyła go za drzwiami chcąc jeszcze raz z nim porozmawiać. Zapytała, czy spotkana przez niego na Tatooine łowczyni na pewno była Aurrą Sing, co Mundi stanowczo potwierdził. Cereanin przyznał byłej wychowance Mrocznej Kobiety wysokie umiejętności, lecz zwrócił uwagę na fakt, że po zabiciu Sharada nie pozyskała jego miecza świetlnego, co z pewnością będzie trudne po tym, jak przejął go po nim syn. Ponownie uznał porażkę Sing za niebędącą winą mistrzyni, która odparła, że za wolą Mocy jeszcze kiedyś odnajdzie byłą uczennicę, po czym opuściła pomieszczenie przechodząc przez ścianę.[14]

Mundi informuje Hetta o misji na Malastare.

Ki udał się na zebranie Rady, podczas którego Adi Gallia wprowadziła zebranych w temat spotkania. Wspomniała o wieloletnim konflikcie mieszkańców rodzimego dla Piella Lannika z organizacją terrorystyczną Czerwone Iaro, która wyraziła chęć na rozmowy negocjacyjne z księciem planety, w związku z czym wyznaczono miejsce spotkania na neutralny Malastare. Yoda przekazał prośbę kanclerza Palpatine'a o wysłanie na miejsce wyłącznie członków Rady Jedi, w związku z czym Mundi zgłosił się na ochotnika. Na udział w misji poprzystali również Even Piell, Plo Koon, Adi Gallia, Yaddle i Mace Windu. Dyskusję więc zamknięto, po czym mistrz Windu korzystając z okazji poprosił zebranych o świadkowanie oddaniu z wzajemnością Eethowi Kothowi jego miecza świetlnego, które zgodnie z tradycją przekazali między sobą na jakiś czas, aby zacieśnić więzi. Po wyjściu Ki dowiedział się od droida o gotowości ich awiza dyplomatycznego do odlotu, w związku z czym wspomniał do Saesee'a Tiina, że żałuje, iż ten nie będzie tym razem ich pilotem. Następnie udał się po A'Sharada, którego nie znalazł w należącym do niego pokoju. Pokierował się więc na pobliski balkon, gdzie spotkał go rozmawiającego z Anakinem. Hett wyznał, że przez zmianę planety nie może przywyknąć do nowych warunków klimatycznych, co powoduje u niego problemy ze spaniem. Mundi przyznał, iż jemu również Coruscant nie przypomina rodzimej Cerei, po czym zwrócił się do Skywalkera uznając, że ten powinien być już w łóżku. Przekazał A'Sharadowi jego torbę i wspomniał o ich misji na Malastar, co słysząc Anakin napomknął o popularnych tam wyścigach ścigaczy, w których brał udział na Tatooine, na co Cereanin poprosił go o przybliżenie mu tematu.[14]

Jedi po lądowaniu na Malastare.

Jedi udali się na pokład awiza i wylądowali w Pixelito na Malastare, gdzie powitali ich senatorzy Baskol Yeesrim i Aimlee Teem z Protektoratu Malastare, gwarantując zapewnienie im stosownych warunków pobytu, na co Jedi zgodnie odrzucili konieczność korzystania ze zbędnych luksusów. Ki zauważył, że jego padawan odszedł na bok, w związku z czym dołączył do niego, aby spytać o powód. Hett wspomniał, iż wyczuwa w powietrzu zapach pustyni, co Mundi potwierdził powołując się na widziane wcześniej holomapy. Widząc jego zainteresowanie lokalną roślinnością przypomniał sobie, że dla ucznia jest to dopiero trzecia planeta, na której wylądował i zapewnił go, iż pozna jeszcze wiele światów, z których każdy jest urodziwy na swój sposób, chociaż różnią się od trzymanego w sercu domu każdego z nich. Następnie dołączyli do reszty Jedi i spostrzegli atak Czerwonego Iaro na Evena i Gallię. Kiedy Mundi i Hett odpalili swoje miecze, dwójka zamachowców zaczęła uciekać, a Jedi ruszyli w pogoń. Na korytarzu napotkali Granów, którzy wbrew ich domysłom uznali, że nie widzieli, w którą stronę pobiegli zamachowcy. Po chwili dołączył do nich Baskol i zapytał o powód zamieszania, następnie uznając sytuację za skandaliczną, przez co odesłał strażników do odnalezienia napastników. Skierował Jedi do pałacu gubernatora, a Windu rozmawiając z Mundim i Gallią uznał, że ktoś mógł zezwolić zamachowcom na wniesienie broni na teren kosmoportu, zalecając zachowanie czujności podczas dalszej części misji.[15] Zebrali się przed drzwiami pałacu, gdzie Hett zaczął wykazywać niecierpliwość wobec przedłużąjącego się startu spotkania, co zdziwiło Ki, który pamietał o naturalnej cierpliwości Tuskenów. Rozkojarzony padawan wpadł na jednego z gamorreańskich strażników, który w reakcji popchnął go swoją bronią. A'Sharad sięgnął po miecze, a Cereanin zaczął go uspokajać, podczas gdy ten wyjaśnił, że jego reakcja nie jest pokierowana gniewem, a wyuczonym przez Mundiego oraz ojca zachowaniem, aby nie dać się atakować. Wówczas Yaddle zajęła się użyciem Mocy do uspokojenia Gamorrean, którzy powrócili na pozycje, a A'Sharad przeprosił mistrzów za swoją porywczość. Wówczas Plo Koon za zgodą Mundiego przemówił do Hetta zalecając, aby skupił swoją uwagę na bogatym wystroju wnętrza budynku, kiedy rozmowę przerwali senatorowie, zapraszając Jedi do środka.[16]

Hett pozbywa się lannichkich zamachowców.

W pomieszczeniu zgromadzeni wymienili się powitaniami i rozpoczęli wymianę zdań, kiedy Hett wyczuł w Mocy zbliżające się niebezpieczeństwo, które potwierdził również Ki. Rozpoczęto negocjacje, lecz ich przebieg nie szedł po myśli Jedi, w związku z czym Windu dostrzegając eskalujące emocje zasugerował przerwanie rozmów i kontynuowanie ich następnego dnia ze spokojniejszymi głowami. Senator Aks Moe wezwał więc pojazdy, którymi Jedi mieli zostać przetransportowani do przydzielonych kwater. Mundi razem ze swoim padawanem, Yaddle oraz Plo Koonem zasiadł więc w jednym ze śmigaczy, podczas gdy pozostali zostali zabrani drugim z nich. Widząc trwające wyścigi ścigaczy Ki wyjaśnił Hettowi, że wydarzenie przypomina to organizowane na jego ojczystym świecie, sugerując aby pospieszyć swój przelot w związku z trwającym właśnie na ich drodze okrążeniem. Ku ich zaskoczeniu dwójka Lanników zajmująca się przetransportowaniem ich do celu, odchyliła ubrania, pokazując ukryte pod nimi bomby thermitowe, co oznaczało jednoznaczną zdradę. Kiedy na drugim śmigaczu doszło do tożsamego działania i w konsekwnecji Jedi doprowadzili do zniszczenia pojazdu, zanim zamachowcy wysadzili ładunki, Hett wykorzystał dobry moment i zepchnął obu napastników ze swojego śmigacza.[16] Obserwując, jak Jedi z drugiego pojazdu spadając złapali się ścigacza Sebulby, zrozumieli, że muszą ich ratować. Yaddle przejęła stery i skierowała śmigacz w ich stronę, finalnie łapiąc ich spadających w locie. Rozmawiając doszli do wniosku o zaplanowanej zdradzie ich eskorty, co Ki uznał za kierowane chęcią obalenia księcia R'cardo Sooflie'a IX i przejęcia władzy na Lanniku przez Czerwone Iaro. Widząc Piella Mundi zapytał o jego samopoczucie, na co ten odparł, że fakt znalezienia się znanego mu dobrze Hutara w grupie zdrajców musi źle świadczyć o obecnym władcy, co Windu skwitował mówiąc, iż zgodnie z planem muszą skupić się na zaprowadzeniu pokoju.[17]

Mundi i Hett atakują zamachowców.

Wkrótce dolecieli do obecnego położenia księcia, gdzie Ki razem z A'Sharadem wyskoczyli z pojazdu i przebijając się przez okno, stanęli do walki z obecnymi już w pokoju terrorystami. Cereanin przestrzegł swojego ucznia przed wysoką biegłością ich oponentów w walce, lecz Hett zapewnił, że również on jako Tusken posiada doświadczenie w tej dyscyplinie. Przypomniał więc padawanowi, że o ile pewność siebie jest cnotą, to arogancja prowadzi do ciemnej strony. Po chwili do pomieszczenia dołączyli pozostali Jedi, którzy zmierzyli się z przyprowadzonymi przez terrorystów psami akk. Jeden ze zwierzaków został zabity, podczas gdy Windu użył Mocy do uspokojenia drugiego z nich. Widząc niekorzystny rozwój zdarzeń dowodzący zamachowcami Myk'chur Finux Zug użył plecaka odrzutowego do ucieczki, niefortunnie wlatując w silnik przelatującego nad budynkiem śmigacza Sebulby, co widząc Mundi wyraził nadzieję, że nie wpłynie to na wynik zawodnika. Do pomieszczenia wkroczył senator Aks Moe i wkrótce zapadła decyzja o zbadaniu sprawy zamachów oraz przerwaniu negocjacji do czasu wyjaśnienia całej sprawy, w związku z czym Jedi zostali zwolnieni z dalszej mediacji. Szóstka z nich powróciła na Coruscant, podczas gdy Windu podjął się samodzielnego zadania zbadania skąd pochodzące z ojczystego dla niego Haruun Kal psy akk wzięły się na Malastare.[17]

Wojny klonów

Bitwa o Geonosis

Ki wraz z ponad dwustoma Jedi poleciał na piaszczystą planetę Geonosis, by uratować przed śmiercią Obi-Wana Kenobiego, Anakina Skywalkera i senator z Naboo Padmé Naberrie. Razem z mistrzem Plo Koonem próbował przejąć i zniszczyć statek dowodzenia droidami. Ich misja zakończyła się klęską. Obaj zostali pojmani i przewiezieni na arenę, gdzie wraz z innymi Jedi mieli zostać straceni. Przed śmiercią, Jedi uratował Yoda, który przybył z Kamino wraz ze świeżo autoryzowaną Armią Klonów.

Mundi walczył również przeciwko droidom na pustyniach Geonosis. Wojna między Republiką a Konfederacją była nieunikniona. Mistrzowie i rycerze zostali generałami Armii Klonów. Jednym z nich stał się także Ki-Adi.

Bitwa o Hypori

Ki-Adi-Mundi na Hypori.

W 22 BBY, cztery miesiące po bitwie o Geonosis, mistrz Jedi, Daakman Barrek, odkrył fabrykę droidów na planecie Hypori. Kanclerz i Rada zadecydowali o wysłaniu do zniszczenia fabryki klony pod dowództwem: Shaak Ti, Tarra Seirra, Aayli Secury, K’Kruhka, Sha'a Gi'ego Daakmana Barreka i Ki-Adiego. Tuż po wyjściu z nadprzestrzeni flota Republiki wpadła na pole min orbitalnych. Większość Acclamatorów został zniszczona, a pozostał krążowniki wylądowały na powierzchni wrogiej planety.[18]

Podczas walki na Hypori wszystkie klony zostały wytępione. Jedi ukryli się w obleganych przez droidy bojowe szczątkach jednego z Acclamatorów. Barrek prosił generała Kenobiego, przebywającego na Muunilinst, o pomoc w odparciu sił nieprzyjaciela. Chwilę później, zginął z ręki nowego przywódcy Separatystów, generała Grievousa. Kiedy cyborg wzywał Jedi do poddania się, ci ukryli się w zakamarkach zniszczonego krążownika.[18]

Grievous kontra Jedi.

Po pewnym czasie, padawanowi Sha'a Gi'emu puściły nerwy i wybiegł z bezpiecznej kryjówki. Grievous tylko na to czekał; błyskawicznie zabił młodego Jedi. Chwilę później zaczął walczyć ze wszystkimi ocalałymi członkami Zakonu na raz. Umożliwiały mu to jego umiejętności szermiercze.[18]

Tymczasem, na planetę przyleciały wysłane przez Kenobiego posiłki w postaci kanonierki z oddziałem Muunilinst 10 złożonym z klonów ARC pod dowództwem kapitana Fordo. Żołnierze zniszczyli wiele maszyn Konfederacji i przebili się do szczątków krążownika. Fordo, wraz z kilkoma klonami, pobiegł wspomóc Mundiego. Pozostali pobiegli odnaleźć rannych Jedi i zaprowadzić ich na pokład kanonierki.[18]

Po krótkiej walce, prawie wszyscy Jedi polegli lub zostali ciężko ranni. Tylko Ki-Adi stawiał dzielny opór generałowi Separatystów. Chwilę później, Grievous musiał się wycofać pod ostrzałem klonów i Muunilinst 10. Oprócz Mundiego, na pokład zabrano Aaylę Securę i Shhak Ti. Jak się później okazało, potyczkę przeżył także K'khruk. Jedi odlecieli kanonierką lecz to nie zmniejszyło rozmiaru porażki Republiki.[18]

Pozostały udział w wojnie

Obowiązki Cereanina jako generała nie pozwoliły mu powrócić na rodzinną planetę, przez co cała jego rodzina została zabita w czasie bitwy o Cereę. Mistrz z trudem opanował pragnienie zemsty. Kiedy Obi-Wan Kenobi został uznany za zmarłego w czasie bitwy o Jabiim, Ki przyjął jego padawana, Skywalkera, na swojego ucznia. Razem z nim brał udział w bitwie o Aargonar oraz w obławie w układzie Varonat.

Gdy okazało się, że Kenobi jednak żyje, Cereanin z ulgą oddał mu trudnego w kontrolowaniu Anakina. Później, Mundi walczył w bitwie o Nowy Bornalex oraz uczestniczył w oblężeniach planet należących do Zewnętrznych Rubieży.

Druga bitwa o Geonosis

Ki-Adi-Mundi podczas drugiej bitwy o Geonosis.

Kiedy desperackie ataki Republiki na flotę generała Grievousa nie dawały zadowalających efektów, Kanclerz i Rada Jedi zdecydowali, że wyślą oddziały klonów w celu zniszczenia fabryk Poggla Mniejszego na popierającej Separatystów Geonosis. Do zdobycia planety wysłano kilkadziesiąt Niszczycieli typu Venator. Oddziałami żołnierzy dowodził Ki-Adi, Obi-Wan, Luminara Unduli, Anakin Skywalker i jego padawanka Ahsoka Tano.[19]

Na początku, na oddziały wroga ruszyła eskadra myśliwców Y-wing. W następnej kolejności w powietrze wzbiły się kanonierki z klonami pod dowództwem Mundiego, Skywalkera i Kenobiego. Podczas szturmu, jedna z LAAT/i, na pokładzie której znajdował się Anakin, została trafiona i rozbiła się na powierzchni planety. Taki sam los spotkał statek Cereanina. Okazało się, że Mundi podczas lądowania został ciężko ranny w brzuch. Na jego wezwanie, kanonierki umieściły na powierzchni żołnierzy oraz machiny AT-TE, które ruszyły do szturmu na fabrykę.[19]

Aby zapobiec śmierci wielu klonów, Jedi utworzyli barykadę z machin AT-TE. Komandor Cody wysłał dwóch żołnierzy na poszukiwanie zaginionego Kenobiego. Obaj pomogli ciężko rannym pasażerom kanonierki dojść do barykady. Tymczasem, siły Ki-Adiego wspomogły jedną z AT-TE. Anakin zaatakował stromą ścianę, na którą atak początkowo zasugerowała Ahsoka. Była ona jednak świetnie chroniona przez droidy B1 i B2. Odziały Mundiego, w czasie wędrówki przez jaskinię, mającą zaprowadzić żołnierzy do punktu zbiorczego, zostały zdziesiątkowane przez Geonosjan.[19]

Ki-Adi z klonami w jaskini na Geonosis.

Wszyscy mistrzowie byli zajęci walką. Ki mierzył się w jaskini z tubylcami, Kenobi stawiał czoła armii droidów na pustyniach Geonosis, zaś Skywalker wraz z padawanką, osłaniani przez oddziały Rexa, ruszyli do frontalnego ataku na maszyny Konfederacji. Żołnierze pod dowództwem Cereanina, dzięki wykorzystaniu miotaczy ognia, zdołali uzyskać przewagę nad nacierającymi Geonosjanami.[19]

Gdy sytuacja wojsk Obi-Wana stała się beznadziejna, nadleciała wysłana przez admirała Yularena eskadra Y-wingów. Do szturmu ruszyły także połączone siły Mundiego i Skywalkera. Chwilę później, wszyscy Jedi omówili plan ataku na pole siłowe fabryki. Anakin ze swym oddziałem przedarł się prawie do samego reaktora. Jednakże, ostrzał wrogich wojsk uniemożliwiał machinom Republiki wymierzenie ognia w kierunku generatora pola. Mimo to, Ahsoka unieszkodliwiła działa detonatorem, dzięki czemu zasilanie padło, a AT-TE dokończyły dzieła. Ki, oraz ranny Kenobi, wrócili na orbitę do sojuszniczej floty, a Skywalker z Tano i przybyłą później Luminarą i Barrissą Offee zaatakowali fabrykę droidów.[19]

Wydalenie Ahsoki

Między 22, a 19 BBY, padawanka Anakina Skywalkera - Ahsoka Tano - została podejrzana o popełnienie zabójstwa. Ki-Adi-Mundi był zdania, iż Togrutankę powinno się wydalić z Zakonu i postawić przed sądem Republiki. Kiedy ją uniewinniono, Tano dobrowolnie odeszła z Zakonu wiedząc, iż Rada straciła do niej zaufanie.[20]

Bitwa o Mygeeto i śmierć

Śmierć Ki-Adi-Mundiego z rąk jego własnego oddziału.

W 21 BBY Mundi został wysłany, by zdobyć planetę Mygeeto. W 19 BBY klony pod dowództwem komandora Bacary dostały do wykonania rozkaz 66, mający na celu wyeliminowanie wszystkich Jedi. Cereanin został zabity podczas ataku na droidy Octuptarra. Kiedy Jedi zaczął biec, żołnierze nagle się zatrzymali. Ki obrócił się, by ze zdziwieniem zobaczyć, jak jego ludzie do niego celują. Zanim poległ, zdążył odbić parę pocisków i zakończyć żywot dwóch klonów. Imperium podało do publicznej wiadomości, że Cereanin został zastrzelony podczas próby wysadzenia mostów.[21]

Ciekawostki

  • Jak wszyscy Cereanie, Ki posiadał dwa serca, jedno w klatce piersiowej, drugie w głowie.
  • Mundiego w filmach grał Silas Carson, który także odgrywał rolę Nute Gunray'a.
  • W 32 BBY i wcześniej, Jedi używał fioletowego miecza świetlnego, później zmienił kolor na niebieski.
  • Na początku projekt Cereanina przedstawiał starczego Obi-Wana. Dopiero później zrobiono z niego zupełnie nową postać.
  • Scena, w której Mundi oraz sześciu innych rycerzy próbują przejąć centrum sterowania droidami miała pojawić się w Ataku klonów, ale została wycięta podczas montażu.
  • Obi-Wan twierdził, że Anakin jako pierwszy został mianowany członkiem Rady będąc jeszcze rycerzem. Prawdopodobnie nie znał historii Ki-Adiego, który wcześniej, także jako rycerz, dostał się do Rady.
  • W jednej scenie Ataku klonów Mundi walczy zielonym mieczem świetlnym, w innych zaś niebieskim. Jest to wynikiem błędu programistów.
  • W polskim dubbingu Ataku klonów głosu Ki-Adiemu użyczył Aleksander Wysocki, a w Mrocznym widmie, Zemście Sithów i rysunkowym serialu Clone Wars zrobił to Jacek Bursztynowicz.

Przypisy

Źródła

Zobacz kolekcję cytatów
Ki-Adi-Mundiego.
Zobacz kolekcję grafik dotyczących
Ki-Adi-Mundiego.
Ki-Adi-Mundi.