CT-782

Z Biblioteki Ossus, polskiej encyklopedii ''Gwiezdnych wojen''.
(Przekierowano z CT-26-6958)
CT-782
"Hevy"
Data i miejsce narodzin: 32 BBY[1]
Data i miejsce śmierci: 22 BBY, Stacja Rishi[2]
Miejsce pochodzenia: Kamino[1]
Rasa: Człowiek-klon[1]
Wzrost: 183 cm[1]
Kolor włosów: Czarne
Kolor oczu: Brązowe
Kolor skóry: Śniada
Przynależność:
Profesja: Żołnierz-klon




CT-782 znany też jako Hevy to żołnierz-klon służący w Wielkiej Armii Republiki podczas wojen klonów.

Biografia

Szkolenie

Hevy jak każdy z milionów klonów mandaloriańskiego łowcy nagród Jango Fetta urodził się w 32 BBY na Kamino. Po osiągnięciu odpowiedniego wieku rozpoczął szkolenie w jednostce nazwanej oddziałem Domino. Mimo upływającego czasu członkowie drużyny nie nauczyli się współpracować. Każdy z kadetów kierował się własnym interesem i własnymi przekonaniami. Różnił się od swoich towarzyszy, gdyż miał zamiłowanie do broni ciężkiej. W wyniku tego, pozostali kadeci nadali Hevy'emu jego pseudonim, który na samym początku nie przypadł mu do gustu.[3]

Wraz z upływającym czasem i brakiem postępów w szkoleniu, malała szansa dla Domino na zostanie pełnoprawnymi żołnierzami. Ten stan rzeczy irytował Hevy'ego, co lubił wytykać towarzyszom po odniesionych porażkach. Po jednym z niepowodzeń, kadet sprowokował bójkę z Echo. Na szczęście pojawił się opiekun oddziału Domino, Bric. Łowca nagród powiedział podwładnym, by zaczęli walczyć z wrogiem tak jak walczyli między sobą. Słowa nauczyciela zmieszały klona.[3]

Hevy podczas treningu.

Jakiś czas później na Kamino pojawił się komandor Colt, który miał za zadanie wyłonić potencjalnych żołnierzy ARC. W związku z tym, postanowiono, że drużyny, których szkolenie było na ukończeniu, w tym i Domino, wezmą udział w egzaminie ukazującym umiejętności grupy. Gdy nadszedł czas sprawdzianu dla Hevy'ego i jego braci, kadeci stawili się w sali treningowej, by zaprezentować swoje zdolności. Fakt uzyskania dobrego wyniku nie wystarczył, gdyż podczas testu ponownie zwyciężyły własne interesy, co doprowadziło do porażki grupy. Po utraceniu szans na zostanie żołnierzem ARC, Hevy postanowił odłączyć się od nieudolnego oddziału. Chcąc zrealizować to postanowienie, poczekał, aż większość klonów pójdzie spać, po czym spakował swoje rzeczy i przygotował się do dezercji. Gdy już miał wyruszać został nakryty przez klona z obsługi technicznej, 99. Jego garbaty brat, zapytał dlaczego porzucił szansę, której on nawet nie otrzymał. Te słowa na chwilę wstrząsnęły kadetem, lecz po chwili znów był zdecydowany do odejścia. Shorty nie poddawał się, mówiąc, że jeśli Hevy odejdzie to na zawsze przekreśli swoich towarzyszy z oddziału. Mimo takiego poważnego zarzutu, klon zostawił 99 i odszedł.[3]

Na szczęście pozostałych członków Domino, Hevy przemyślał swoje postępowanie przez noc i postanowił wrócić. Okazało się, że jego zespół otrzymał ostatnią szansę wykazania się. Wiedząc, że to jedyna nadzieja na zostanie żołnierzem, Hevy postanowił objąć przywództwo w zbliżającym się egzaminie. Gdy nadszedł czas sprawdzianu, Domino wykazali się niespotykanym u nich zgraniem. Wydawało się, że bez problemów wykonają misję, lecz gdy byli na ostatnim jej etapie, polegającym na wspinaczce na cytadelę droidów treningowych, okazało się, że ktoś ukradł ich liny wspinaczkowe. Sabotaż ten nie zniechęcił Hevy'ego i jego braci. Dzięki pomysłowości, oddziałowi Domino udało się zaliczyć test. Po tym wydarzeniu cała jednostka została odznaczona medalami przez szkoleniowców. Jej członkowie otrzymali stopnie szeregowych. Swoje trofeum Hevy przekazał 99, który pomógł mu zrozumieć czym jest drużyna. Gest ten wywołał wzruszenie u garbatego klona oraz zrodził przyjaźń między braćmi. Nie minęło dużo czasu, gdy komandor Colt zebrał swoich nowych podwładnych, w tym Hevy'ego i razem z nimi opuścił Kamino.[3]

Służba na stacji obserwacyjnej

Bierzemy jeńców?
Ja nie biorę.
— Hevy do droidów, na chwilę przed odpaleniem ładunków wybuchowych.[2]

Jakiś czas później, Hevy wraz z innymi klonami pełnił służbę na stacji znajdującej się na księżycu Rishi. Klony w tej placówce miały za zadanie, wypatrywać, czy do Kamino nie zbliżają się siły wroga. Oprócz Hevy'ego, na stacji służbę pełniły jeszcze cztery klony. Byli to Echo, Cutup, Fives i CT-327 o nieznanym imieniu.[2]

Od początku istnienia bazy, nic ani nikt nie zakłócił jej działania. Hevy narzekał na tą sytuację i twierdził, że wolałby się znaleźć na froncie. Wkrótce jednak klony zaobserwowały niegroźny deszcz meteorytów. Jeden z nich wyszedł sprawdzić czy nic nie zostało uszkodzone. W pewnym momencie zauważył, że ze szczątków meteorytów wyłaniają się droidy. Nie zdążył jednak o tym zameldować, gdyż droidy zaszły go od tyłu i zabiły. Wkrótce placówka została opanowana przez droidów-komandosów. Hevy i jego towarzysze byli zmuszeni ewakuować się ze stacji przez wentylację. Niedługo po wyjściu z niej, Cutup został pożarty przez jednego z węgorzy zamieszkujących planetę. Hevy i reszta zdołali zbiec. Wkrótce zauważyli, że w pobliżu stacji ląduje statek z komandorem Codim i kapitanem Rexem. Mieli oni bowiem przeprowadzić inspekcje placówki. Ocalałe klony zdołały ich ostrzec. Po krótkiej strzelaninie Cody i Rex spotkali się z resztą żołnierzy, a droidy-komandosi uznali ich za martwych.[2]

Walka z droidami.

Wkrótce inspektorzy i Hevy dzięki podstępowi, zdołali znów opanować stację. Po jakimś czasie jednak zaobserwowali, że do Kamino zbliża się flota Konfederacji, a na platformie lądują jej pierwsze wojska. Nie mogli jednak skontaktować się z dowództwem, gdyż łączność była zerwana. Klony postanowiły bronić placówkę. Hevy zniszczył dużą liczbę droidów, za pomocą działa Z-6, ale droidy wciąż napierały. Żołnierze postanowili, że zniszczą stację - wtedy przestanie być nadawany sygnał i dowództwo domyśli się, że coś jest nie tak. Wkrótce ładunki zostały podłożone, ale pilot, który pozwalał zdetonować ładunki z odległości nie działał. Hevy kazał uciekać towarzyszom, a sam próbował naprawić pilota. Nie udało mu się to. Bronił się przed droidami, ale wkrótce został ranny. Zdołał się doczołgać do ładunków i ręcznie je zdetonował. Dzięki jego poświęceniu dowództwo domyśliło się, że coś jest nie tak i przysłało wsparcie. Siły Separatystów widząc, że nie miały szans ruszyły do odwrotu i Kamino pozostało nietknięte.[2]

Przypisy

Źródła

Zobacz kolekcję grafik dotyczących
CT-782.