Skere Kaan

Z Biblioteki Ossus, polskiej encyklopedii ''Gwiezdnych wojen''.
Skere Kaan
Data i miejsce śmierci: 1000 BBY
Miejsce pochodzenia: Coruscant
Rasa: Człowiek
Kolor włosów: Ciemny brąz
Kolor oczu: Niebieskie
Przynależność:




Skere Kaan był Mrocznym Lordem Sithów, a także przywódcą Bractwa Ciemności w okresie nowych wojen Sithów. Dzięki swoim nieprzeciętnym umiejętnościom zjednoczył wszystkich Sithów pod swoimi sztandarami, a następnie poprowadził ich do walki przeciwko Republice i Zakonowi Jedi. Zginął na planecie Ruusan, w wyniku wywołanej przez siebie eksplozji bomby myśli. Był też ostatnim przywódcą Sithów przed wprowadzeniem przez Dartha Bane'a Zasady Dwóch.

Biografia

Droga ku władzy

W młodości Kaan był członkiem Zakonu Jedi. Po latach służby dostąpił nawet zaszczytnego tytułu mistrza Jedi. W pewnym momencie uznał jednak, że taki żywot mu nie wystarcza, dlatego też opuścił Zakon i dołączył do Sithów. Błyskawicznie rozwijał swoje umiejętności władania ciemną stroną Mocy i po niedługim czasie został lordem Sithów. W tym czasie Sithowie toczyli ciągłe walki o władzę, wyniszczając się nawzajem. Kiedy jeden lord zdobywał większą władzę, natychmiast rzucali się na niego inni chcąc mu ją odebrać. Z tego powodu Sithowie nie potrafili skutecznie przeciwstawić się rycerzom Jedi. W końcu trwające prawie tysiąc lat Nowe Imperium Sithów upadło. Podczas jednej z bitew pomiędzy Sithami doszło do krwawej rzezi, w wyniku której zginęło wielu wyznawców ciemnej strony. Z tego starcia wyszedł zwycięsko Skere, który mianował się nowym Mrocznym Lordem Sithów.

Kaan rozumiał, że przy takim stanie rzeczy Sithowie nie będą w stanie skutecznie przeciwstawić się rycerzom Jedi. Bardzo szybko pojawiliby się też inni lordowie, którzy spróbowaliby odebrać mu tytuł przywódcy Sithów, a cała historia powtórzyłaby się od nowa. Dlatego postanowił przeprowadzić całkowitą reformę Zakonu Sithów.

Bractwo Ciemności

Kaan najpierw postanowił stworzyć Bractwo Ciemności, w którym, jak mawiano "wszyscy lordowie są braćmi". Każdy w Bractwie miał być równy drugiemu i mieć takie same prawa. Oczywiście zasada ta nie przeszkadzała Kaanowi sprawować faktycznej władzy nad Bractwem. Kaan głosił też odrzucenie niektórych nauk i tradycji dawnych Sithów, np. odrzucając tytuł Dartha. Argumentował, że posiadacz tego tytułu automatycznie próbuje narzucić swoją władzę innym Sithom, a ci z kolei próbowali go wtedy obalić. Tytuł Darth miał być również wskazówką dla Jedi, którzy zazwyczaj próbowali wyeliminować takiego osobnika. Tym samym przywódca Sithów równie dużo czasu musiał spędzać na walce z wrogami zewnętrznymi i wewnętrznymi.

Wkrótce potem rewolucyjne idee lorda Kaana zjednały mu wielu zwolenników. Sporo z nich początkowo było zaskoczonych pomysłem tak radykalnych zmian. Ostatecznie jednak wszyscy doszli do wniosku, że to właśnie Kaan może poprowadzić Sihów do upragnionego zwycięstwa nad rycerzami Jedi. Po niedługim czasie do Bractwa Ciemności dołączyli praktycznie wszyscy wyznawcy ciemnej strony Mocy. Niebywałego sukcesu Kaana można również dostrzegać w jego charakterze. Był charyzmatycznym mówcą, posiadał też niezwykłą siłę perswazji, dlatego potrafił zjednać sobie każdego, nawet najbardziej opornego lorda Sithów. Bardzo szybko najbliższymi współpracownikami Kaana stali się lordowie Kopecz i Qordis, którzy jeszcze niedawno rywalizowali ze sobą. Jak każdy nowy członek Bractwa złożyli przysięgę, że żaden z nich nie podniesie miecza świetlnego na innego Sitha. Oczywiście nie przeszkadzało to im we wzajemnej, często ostrej, rywalizacji o względy lorda. Kaan nakazał również założenie kilkunastu Akademii, w których miano kształcić przyszłych członków Bractwa Ciemności.

Około roku 1006 BBY Kaan pod swoimi rozkazami miał już prawie dwadzieścia tysięcy użytkowników Mocy, wspomaganych przez silną i nowoczesną armię oraz flotę. W tej sytuacji uznał, że jego Bractwo Ciemności jest gotowe do długiej wojny z Republiką i wspomagającym ją Zakonem Jedi. W pierwszym okresie konfliktu wojska Sithów szły od zwycięstwa do zwycięstwa, zdobywając kolejne planety na Zewnętrznych Rubieżach. Jednak pierwszym naprawdę znaczącym sukcesem była bitwa o Korriban. Podczas tego starcia Kaan osobiście poprowadził Bractwo Ciemności do zwycięstwa. W bitwie zginęły dziesiątki tysięcy żołnierzy Republiki i prawie setka rycerzy Jedi. Najważniejszym dla Sithów było jednak odzyskanie swojej dawnej Akademii. Wydarzenie to obwołano symbolem ich odrodzenia i triumfu Bractwa Ciemności. Kaan nakazał uczynić z Korribana najważniejszą Akademię, w której miano kształcić przyszłych lordów Sithów.

Jedynym godnym przeciwnikiem dla Kaana w tym okresie okazał się mistrz Jedi, lord Hoth. Odniósł kilka zwycięstw nad wojskami Sithów, w rezultacie jednak jedynie opóźnił ofensywę Bractwa Ciemności. Lord Kaan parokrotnie próbował zniszczyć wojska Hotha, jednak temu udało się uciec z kilku zastawionych zasadzek.

Kampania ruusańska

Kaan na planecie Ruusan.

W roku 1002 BBY Republika utworzyła bazę wojskową na dotąd praktycznie nic nie znaczącej planecie Ruusan. Z tego miejsca flota Republiki dokonywała szybkich wypadów na dopiero co zajętą przez Sithów planetę Kashyyyk. W tej sytuacji lord Kaan zebrał silną flotę, na czele której wyruszył w stronę Ruusana. Udało im się całkowicie zaskoczyć flotę Republiki. Kaan prowadził szturm z własnej kuli medytacyjnej na pokładzie swego okrętu flagowego, Zmierzchu. Przez cały czas trwania bitwy za pomocą medytacji bitewnej siał strach w umysłach przeciwników, ułatwiając tym samym atak okrętom własnej floty. Nagle w jednej chwili siła jego medytacji osłabła, a okręty Republiki przypuściły kontratak, niszcząc nawet jeden z sithańskich krążowników, Fury. Okazało się, że na jednym z republikańskich krążowników typu Hammerhead przebywała cereańska mistrzyni Jedi, która próbowała osłabić medytację Kaana i wprowadzić popłoch wśród jego żołnierzy. Zanim jednak mogła wprowadzić większy chaos w armii Bractwa Ciemności, została zabita przez lorda Kopecza, który wylądował na pokładzie republikańskiego okrętu. Dzięki temu Kaan mógł użyć swojej medytacji z nową siłą, do reszty już demoralizując żołnierzy Republiki, którzy rzucili się do bezwładnej ucieczki. Bitwa zakończyła się miażdżącym zwycięstwem wojsk Kaana, a planeta Ruusan dostała się w jego ręce. Wkrótce potem armia Republiki spróbowała odbić planetę, jednak została krwawo odparta przez Sithów. Te zwycięstwa miały okazać się jedynie preludium do brutalnego starcia, które miało wkrótce nastąpić.

W następnych tygodniach wojska Kaana wkroczyły do sektora Bormea i opanowały m.in. strategiczne planety Corulag, Chandrilę i Brentaal IV. Siły Republiki stawiły zacięty, lecz krótkotrwały opór wojskom Bractwa. Sektor Bormea znajdował się w rejonie przestrzeni, gdzie zbiegały się Perlemiański Szlak Handlowy i Droga Hydiańska, z których wiodła już łatwa droga w stronę Jądra, z planetą Coruscant na czele. Siły Republiki rozpaczliwie szykowały się do obrony, jednak były one rozproszone po całej linii frontu. Wydawało się, że zwycięstwo Kaana i jego Bractwa Ciemności jest już tylko na wyciągnięcie ręki.

W tym momencie nastąpił wstrząs. Lord Hoth wiedząc, że flota nie daje rady powstrzymać marszu Sithów, postanowił zmienić taktykę. Utworzył Armię Światła, w której skład weszły tysiące rycerzy Jedi. Niespodziewanie zaatakowali i odbili z rąk Sithów planetę Ruusan, niszcząc kompletnie stacjonującą tam armię Bractwa Ciemności. Przerażeni lordowie z Kopeczem na czele błagali Kaana, by ten wyznaczył ogromną flotę, która zniszczy Jedi jednym uderzeniem. Jednak Kaan zrozumiał, że zwykła armia nie da rady pokonać tak wielu Jedi w jednym miejscu. Poza tym nie chciał dawać wytchnienia siłom Republiki, które mogłyby odzyskać większość podbitych terytoriów, w czasie gdy większość wojsk Sithów wykrwawiałaby się na Ruusan. Rozumiał też, że ewentualna klęska Hotha stanie się wielkim zwycięstwem propagandowym i być może zdecyduje o zwycięstwie w tej wojnie. Postanowił, że na Ruusan wyruszą wszyscy członkowie Bractwa Ciemności. Zebrał adeptów ze wszystkich akademii położonych na terytoriach Sithów. Postanowił jednak nie rzucać do walki uczniów z Akademii na Korribanie. Ci mieli wyruszyć na Ruusan tylko w ostateczności, pełniąc rolę ostatniego odwodu.

Lord Kaan stanął na czele armii, która wyruszyła na Ruusan. W pierwszej kolejności wyznaczył flotę pod dowództwem admirał Adrianny Nyras, która odcięła armię Hotha od ewentualnych posiłków spoza systemu. Przez następne miesiące obie armie walczące na powierzchni toczyły krwawe walki pozycyjne. Ani Bractwo Ciemności, ani Armia Światła nie były w stanie przeciągnąć szali zwycięstwa na swoją stronę. Powierzchnia planety po miesiącach walk była zdewastowana. W tej sytuacji Kaan postanowił przełamać obronę sił Jedi, koncentrując armię w jednym miejscu. Jednak pozostali lordowie podważali szanse na sukces, zwracając uwagę na nieznajomość pozycji Jedi i prawie dwukrotną przewagę liczebną. Szczęśliwy traf sprawił, że jedna z rycerzy Jedi, Githany, zdradziła swoich towarzyszy i postanowiła dołączyć do Bractwa Ciemności. Dzięki jej informacjom o rozmieszczeniu sił Jedi Kaan zdołał przekonać swoich towarzyszy do przyjęcia planu ataku. Czwarta bitwa o Ruusan zakończyła się sporym triumfem Bractwa Ciemności. W walce zginęło wielu Jedi, a zwycięstwo zdecydowanie poprawiło morale wśród członków Bractwa Ciemności. Kaan, wdzięczny Githany za pomoc w tym zwycięstwie, odesłał ją do Akademii na Korribanie, gdzie rozpoczęła szkolenie na pełnoprawnego Sitha.

Droga zagłady

Mimo że w ostatnim starciu Sithowie odnieśli zwycięstwo, to ostatecznie nie wpłynęło ono na przebieg kampanii. Przez kolejne miesiące obie strony wyniszczały się wzajemnie, nie będąc w stanie przechylić szali zwycięstwa na żadną ze stron. Obie armie dokonywały szybkich wypadów na pozycje wroga. Podczas jednej z takich wycieczek rycerzom Jedi pod dowództwem mistrza Gale'a udało się nawet unieszkodliwić część dział chroniących obóz wojsk Kaana. Długi impas w walkach wpływał fatalnie na morale armii Sithów od zwykłego szeregowca, aż po najważniejszych lordów. Dochodziło do pierwszych tarć pomiędzy przywódcami Bractwa. Sam Kaan zaczął momentami przejawiać oznaki załamania po długich walkach. Nawet przybycie kolejnych posiłków w postaci dwóch pełnych dywizji piechoty nie mogło radykalnie wpłynąć na wynik bitwy. W dodatku flota Sithów, pozbawiona wsparcia członków Bractwa, została wyparta z niektórych planet przez siły Republiki. Po długiej rozmowie z lordem Kopeczem Kaan dał się namówić, by sięgnąć po ostatni odwód. Rozkazał, by wszyscy uczniowie i mistrzowie przebywający w Akademii na Korribanie czym prędzej przybywali planetę Ruusan.

Po upływie kilku tygodni na planetę dotarło ponad pięćdziesięciu adeptów i mistrzów z Korribana. Rozradowany tym faktem Kaan postanowił ich uhonorować, nakazując jeszcze na Korribanie podarować każdemu z nich miecz świetlny. Wszystkich uczniów mianował lordami Sithów, a także wcielił ich do Bractwa Ciemności. Następnie wygłosił płomienne przemówienie do dziesiątek tysięcy żołnierzy swojej armii. Mówił, że teraz kiedy Bractwo jest już w komplecie, będą mogli rozgromić Armię Światłości. Dzięki tej jednej mowie, wspomaganej potęgą Mocy, udało mu się wstąpić nowy duch we wszystkich tych, którzy zaczynali już wątpić w szansę zwycięstwa. Jednocześnie Kaan usłyszał niepokojące wieści od lorda Qordisa. Jeden z najbardziej obiecujących uczniów akademii, Bane, odrzucił nauki mistrzów z Korribana, szukając wiedzy wśród zakazanych nauk dawnych lordów. Co znamienne, przyjął też zakazany w Bractwie tytuł Dartha, po czym niespodziewanie opuścił Korriban i udał się w nieznanym kierunku.

Po kilku kolejnych tygodniach Kaan dostał ostrzeżenie od Githany, dotyczące Dartha Bane'a. Miała wizję, w której to Bane przybył na Ruusan i pozabijał wszystkich członków Bractwa Ciemności. Oczywiście to była tylko wizja, jednak Kaan postanowił jej nie lekceważyć. Zdawał sobie sprawę, jakie zagrożenie dla Sithów mógłby stanowić zbuntowany lord, w dodatku tak potężny jak Bane. Zlecił więc byłemu nauczycielowi Bane'a, Kas'imowi, by ten udał się za swoim dawnym uczniem na planetę Lehon. Miał mu przemówić do rozsądku, a gdyby to się nie udało, zabić. Ka'sim dotarł na Lehon i stoczył z Bane'em przegrany pojedynek.

W tym czasie natężenie walk osłabło. Chociaż Kaan próbował doprowadzić do otwartej konfrontacji z Hothem, ten unikał jej, ukrywając swoje główne siły po rozległych lasach. W dodatku działania wojenne były ograniczone z powodu nastania pory deszczowej, w wyniku której obie armie ugrzęzły w błocie i ulewach. Wraz z końcem pory deszczowej wojska Kaana odniosły kilka znaczących zwycięstw. Największe z nich miało miejsce, kiedy oddziały dowodzone przez Githany zmasakrowały jeden z konwojów Jedi, przenoszący zaopatrzenie do bazy głównej. W starciu zginęło kilkunastu rycerzy Jedi, w tym wieloletni doradca i przyjaciel lorda Hotha, Pernicar. Jedi na planecie słabli, a posiłki pod dowództwem mistrza Jedi Valenthyne'a Farfalli utknęły na orbicie, nie mogąc przebić się przez potężną flotę Sithów. Po raz pierwszy w tej kampanii Kaan był naprawdę bliski pokonania wojsk Hotha. Jego entuzjazm został jednak ostudzony kiedy na Ruusan przybyła sonda z Lehona, zawierająca wiadomość od Dartha Bane'a. Informował, że zabił Ka'sima, a teraz tego żałuje i chce dołączyć do Bractwa Ciemności na Ruusan. Kaan był gotów uwierzyć w te zapewnienia, ponieważ już wcześniej Bane miał duże wyrzuty sumienia po zabiciu z zimną krwią jednego z uczniów Akademii na Korribanie. Postanowił, że wyśle Githany na spotkanie z Bane'em na pobliskiej planecie Ambrii. W wypadku gdyby Bane kłamał i dalej chciał zniszczyć Bractwo, ta miała go zabić za pomocą trucizny. Kaan dostał też podarunek od Bane'a, tajemniczą bombę myśli, która miałaby mu zapewnić zwycięstwo w wojnie z lordem Hothem. Kaan postanowił, że nie użyje jej w tym momencie, sądząc, że i tak wkrótce pokona Jedi własnymi siłami.

Zguba

Kilka dni po tym wydarzeniu nie był już tak pewny swojego zdania. Obiecywane przez niego zwycięstwo nie nadchodziło, a żołnierze i lordowie coraz bardziej upadali na duchu. Nawet pomimo swoich niezwykłych umiejętności Kaan miał coraz większe trudności z zapanowaniem nad emocjami swoich ludzi, w dodatku ostatnio objawiały mu się silne bóle głowy. Coraz bardziej zaczynał brać pod uwagę użycie podarunku Bane'a, jakim była bomba myślowa. Z jednej strony był pewien, że bomba unicestwi Jedi walczących na Ruusan. Jednak z drugiej strony wątpił, że on i inni lordowie będą w stanie nad nią zapanować i sami nie ulegną jej sile. Na razie udawało mu się odpychać przed sobą wizję użycia tej niszczycielskiej broni, zwłaszcza teraz, gdy zaplanował nowy plan bitwy. Wezwał do swego namiotu wszystkich dowódców armii. Podczas narady wszyscy zgadzali się ze zdaniem Kaana, jednak jego wieloletni towarzysz broni - Kopecz - emanował naokoło swoimi wątpliwościami co do szans powodzenia nowego ataku. Mimo to Kaan, jak za dawnych czasów, znów emanował wielkim optymizmem, rozwiewając skutecznie wszelkie wątpliwości. W kluczowym punkcie narady do namiotu wkroczył Darth Bane, wprawiając w zdumienie wszystkich, a w szczególności Kaana. Sam przywódca Sithów został wcześniej poinformowany przez Githany, że udało jej się otruć Bane'a, teraz okazało się że jej misja się nie powiodła. Sam Bane, wiedząc że Kaan zlecił zabicie go powiedział, że nie czuje urazy i nie powinien tłumaczyć się z postępowania jak prawdziwy Sith. Kaan, czując że traci grunt pod nogami, zaprosił go by uczestniczył w dalszej naradzie, na co Bane się zgodził, ironicznie nazywając Kaana "bratem". Kiedy Kaan kontynuował omawianie planów zaatakowania stacjonujących w lesie Jedi, rozwścieczony Bane zarzucił mu przy wszystkich że myśli jak byle generał z okopów, a nie lord Sithów. Rozwścieczony tą uwagą Kaan spytał, Bane zaplanowałby tę bitwę. Ten odpowiedział że pokaże im wszystkim co zrobić, ale dopiero wieczorem, na co Kaan niechętnie się zgodził.

Kaan podczas szóstego starcia na Ruusanie.

Wieczorem Kaan, Bane i inni lordowie zebrali się na wzgórzu, z którego roztaczał się widok na las obsadzony przez armię generała Hotha. Wszyscy zebrali się w koło i czekali na krok Bane'a, który stanął na środku kręgu i zaczął przemawiać. Następnie udało mu się z pomocą Kaana i innych wywołać gigantyczną Burzę Mocy. Skierowali ją na las, który błyskawicznie zaczął płonąć, wraz z obozem armii Hotha. Setki Republikanów spłonęło żywcem, tysiące innych zaczęło błyskawicznie wybiegać ze swoich umocnień na otwartą przestrzeń. W tym momencie bitwowięź została przerwana przez Kaana, ku wściekłości Dartha Bane'a. Kaan uznał, że to co dotąd osiągnięto jest wystarczające i można przystąpić do szturmu na osłabionych żołnierzy Hotha. Wraz ze swoimi dowódcami wsiadł na skutery i ruszył do bitwy. Bane był wściekły że Kaan woli walczyć jak zwykły żołnierz, niż jak lord Sithów, dlatego też nie ruszył z nimi do bitwy, planując co innego. Tymczasem Kaan wraz z resztą lordów dotarł na pole bitwy, gdzie piechota Sithów skutecznie wiązała w walce siły Hotha. Kaan był wniebowzięty, ponieważ po raz pierwszy w tej kampanii zwycięstwo Sithów wydawało się nieuniknione. Latał skuterem nad polem bitwy, siejąc śmierć i zniszczenie wśród sił rycerzy Jedi. Udało mu się znaleźć stanowisko dowodzenia Hotha i wydawało się, że lada chwila go zastrzeli. Niespodziewanie w tej chwili z nieba zaczęły opadać kanonierki z posiłkami dowodzonymi przez mistrza Jedi Valenthyne'a Farfallę. Kaan był w szoku, ponieważ te oddziały były dotąd skutecznie blokowane przed flotę Sithów na orbicie. W tym momencie obraz bitwy zmienił się na niekorzyść Bractwa Ciemności, w krótkiej chwili poległo też kilkunastu lordów Sithów. Chcąc chronić siebie i swoją armię przed katastrofą, nakazał wycofać się w kierunku głównego obozu. Szybko nastąpiła chaotyczna ewakuacja, podczas której poległo tysiące żołnierzy z jego Bractwa.

Po powrocie do obozu Kaan ruszył do swego namiotu, by skontaktować się z admirał Adrianną Nyras, dowodzącą flotą Sithów. Tam spotkał Bane'a, który przyznał się że to on rozkazał cofnąć flotę, dzięki czemu posiłki Jedi uratowały armię generała Hotha. Powiedział że chce w ten sposób doprowadzić do zniszczenia wszystkich Jedi na planecie z pomocą bomby myślowej. Zasugerował też, że będzie chciał odebrać siłą Kaanowi przywództwo nad Bractwem Ciemności. Wściekły Kaan zebrał w sobie całą swoją siłę i przymusił Bane'a by zrezygnował z tego planu. Powiedział mu, że zbierze wszystkich ocalałych lordów w jaskini niedaleko obozu i tam przygotują bombę myślową na przybycie Jedi. Powiedział że wybroni Bane'a przed gniewem Bractwa po odebraniu mu zwycięstwa w niedawnej bitwie, zasugerował jednak, by udał się gdzieś na ubocze, by na jakiś czas zapanował spokój do czasu odniesienia zwycięstwa, na co Bane się zgodził. Kaan postanowił że wszyscy członkowie Bractwa uderzą wtedy na Bane'a i go zabiją. Był pewien że już zapanował nad całą sytuacją. Jednak w rzeczywistości Bane nie dał się omamić Mocy Kaana i wszystko szło zgodnie z jego planem, który zakładał odrodzenie Sithów poprzez zniszczenie zarówno Kaana, jak i jego Bractwa.

Kaan wiedział że musi się spieszyć, ponieważ wojska Hotha zbliżały się już w stronę jego obozu. Zgromadził wszystkich ocalałych lordów w jaskini pod obozowiskiem, a wejścia do jaskini obstawił swoimi ocalałymi żołnierzami, każąc im bronić szańca aż do ukończenia rytuału. Sam ustawił się pośrodku jaskini, pomiędzy swoimi ludźmi, z bombą myślową u boku. Pomimo wcześniejszych wątpliwości co do zapanowania nad bombą postanowił jej użyć, wiedząc, że nie ma już nic do stracenia. Zaczął odprawiać przygotowywać bombę, recytując ze wszystkimi słowa rytuału dawnych Sithów.

Kaan podczas ostatniej przemowy do swoich ludzi
"Jesteśmy jednością. Jesteśmy ciemną stroną. Ciemna strona jest nami. Poczujcie moc ciemnej strony. Poddajcie się jej. Poddajcie się zjednoczonej całości. Stańmy się jednością!".
- Kaan do zgromadzonych lordów Sithów

W tym czasie wojska Hotha zakończyły zdobywanie szańca, a ocaleli żołnierze Sithów zaczęli się poddawać. Jako ostatni do walki stanął lord Kopecz, który opuścił rytuał Kaana, woląc śmierć niż uwięzienie w próżni, którym ryzykował Kaan. Za szansę stoczenia honorowej walki aż do śmierci wyjawił rycerzom Jedi plan Kaana, co wywołało przerażenie u Hotha i innych. Nie chcąc narażać wszystkich, zebrał spośród Jedi dziewięćdziesięciu dziewięciu ochotników, którzy ruszyli do ataku na jaskinie. Kaan zakończył rytuał i stał z innymi w oczekiwaniu na Hotha. Zanim Jedi zdążyli go powstrzymać, Kaan klasnął w dłonie, powodując eksplozję bomby. Pomimo pokładanych nadziei, on oraz inni Sithowie nie zapanowali nad eksplozją i zostali zabici razem ze wszystkimi Jedi w jaskini. To wydarzenie oznaczało definitywny koniec wojny, a także kres nadziei Sithów na zapanowanie w najbliższym czasie nad Galaktyką.

Post mortem

Mimo że duchy wszystkich Jedi i Sithów z jaskini zostały na setki lat uwięzione na Ruusanie, duch Kaana jakimś cudem dał radę na krótko pokonać te bariery. Skontaktował się z dawnym towarzyszem Bractwa, Qordisem, również zabitym przez Bane'a, i obaj postanowili dokonać zemsty na Sithu. Udali się za Bane'em na księżyc Dxun, na którym ten poszukiwał pozostałości po lordzie Sithów Freedonie Naddzie. Duch Kaana pociągnął Bane'a w pułapkę i został poraniony przez pasożytnicze orbaliski. Przeżył, jednak w wyniku poniesionych ran zaczął powoli umierać, do końca życia musiał też nosić specjalną zbroję ograniczającą rozprzestrzenianie się choroby.

Zasada Kaana mówiąca o szkoleniu armii Sithów została zarzucona na setki lat na rzecz Zasady Dwóch. Dopiero 1000 lat później inny Mroczny Lord Sithów, a także nowy władca całej Galaktyki, Imperator Palpatine częściowo złamał tą zasadę, szkoląc w czasie swego panowania dziesiątki Mrocznych Jedi i osobistych Rąk. Jednak pełnym dziedzicem zasad Kaana był dużo późniejszy Mroczny Lord, Darth Krayt, który złamał zasadę Bane'a i wyszkolił setki pełnoprawnych Sithów.

Ostatecznie dusze Kaana, Hotha i innych Jedi i Sithów uwięzionych na Ruusanie zostały uwolnione przeszło 1000 lat później, kiedy na planetę przybył rycerz Jedi Kyle Katarn i uwolnił ich z wytworzonej pułapki, pozwalając wszystkim zjednoczyć się z Mocą.

Ciekawostki

  • Są pewne sprzeczności pomiędzy opowiadaniem Bane of the Sith a późniejszymi źródłami dotyczącymi śmierci Kaana. Bomba myślowa miała uwięzić wszystkich przebywających w jaskini, jednak duch Kaana pojawia się niedługo potem na Dxunie. Możliwe że był tylko zjawą która objawiła się Bane'owi. Innym wyjaśnieniem jest, że duch Kaana jakimś cudem uwolnił się z Ruusana, dzięki czemu podążył na Dxun. Informacje te zostaną niemal na pewno sprostowane w książce Darth Bane: Zasada dwóch, która ukazała się pod koniec grudnia 2007 w USA.
  • Pełne imię i nazwisko Kaana, zostaje ujawnione dopiero w "The Essential Guide to Warfare", wydanym prawie czternaście lat, od jego pierwszego występu w powieści "Dark Forces: Jedi Knight". Wymawiane razem imię i nazwisko zdaje się być nawiązaniem do Shere Khana, tygrysa będącego głównym antagonistą w napisanej przez Rudyarda Kiplinga Księdze Dżungli.

Źródła