Pojedynek na Tempes
Pojedynek na Tempes |
Miejsce | Tempes |
Data | 3 ABY |
Konflikt zbrojny | Galaktyczna wojna domowa |
Przyczyny | Poszukiwania nowego miecza świetlnego przez Luke'a Skywalkera. |
Wynik | Zwycięstwo Luke'a Skywalkera. |
Uczestnicy | |
Luke Skywalker | Wielki Inkwizytor (zjawa) |
Broń | |
|
|
Ofiary | |
Brak | Brak |
Inne ofiary | Brak |
Pojedynek na Tempes był potyczką stoczoną na miecze świetlne pomiędzy Luke'em Skywalkerem i zjawą Wielkiego Inkwizytora. Miał miejsce w roku 3 ABY w opuszczonej placówce Jedi na planecie Tempes. Zakończył się zwycięstwem młodego Skywalkera.
Preludium
Wielki Inkwizytor poniósł śmierć z ręki Kanana Jarrusa w 4 BBY.[1] Jednak Darth Vader używając sithańskich sekretów uniemożliwił jaźni Pau'anina odejście w zaświaty i zachował go wśród śmiertelników jako ociekającą płomieniami zjawę. Mroczny Lord Sithów umieścił inkwizytora w opuszczonej placówce Jedi z czasów Wielkiej Republiki położonej na Tempes, aby pilnował on sanktuarium na wypadek, gdyby któryś z ocalałych strażników pokoju tam się pojawił - w takim wypadku upiór Pau'anina się ujawniał ofierze i ją atakował, a Vader to wszystko wyczuwał w Mocy. W 3 ABY Luke Skywalker po doświadczeniach na Bespinie poszukiwał własnej ścieżki Jedi i pragnął zdobyć nowy miecz świetlny. Jego wizja zawiodła go do Verli, która wskazała mu Tempes - wrażliwa na Moc kobieta sama chciała kiedyś tam znaleźć dla siebie miecz świetlny, ale jakiś silny mrok ją przytłoczył.[2]
Przebieg
Młody Skywalker poleciał na Tempes. Po wejściu do placówki ujrzał leżący na cokole miecz świetlny z dawnych czasów o żółtej klindze. Kiedy chwycił rękojeść, ogarnęła go ciemność i ukazała się za nim zjawa Wielkiego Inkwizytora, który ostrzegł Luke'a, by zważał na to, czego szuka i wyjaśnił mu, że kiedyś sam był Jedi, a potem zaczął na nich polować w służbie Vaderowi i Palpatine'owi i nawet po śmierci im służy czyhając na każdego Jedi, który ośmieli się przybyć na Tempes i być może już zawsze będzie to robił - mówiąc to, włączył swój inkwizytorski miecz, a Skywalker w odpowiedzi odpalił znalezioną klingę oświadczając Pau'aninowi, iż ten już nigdy nie zabije żadnego Jedi. Na początku wymiany ciosów, Wielki Inkwizytor wypytywał Skywalkera, kto był jego mentorem, drwiąc z umiejętności młodego Jedi. Luke jednak pozostawał niewzruszony i jak gdyby nigdy nic mówił, iż uczył go mądry mistrz Jedi, a sam nie jest nowicjuszem i kiedyś będzie rycerzem Jedi. Wtedy inkwizytor odpalił drugie ostrze i zyskał przewagę w pojedynku - podczas dalszej wymiany ciosów zostały zniszczone zbroja Jedi i holokron. Zepchnięty do defensywy Luke ciągle się schylał, mówiąc oponentowi, że obserwując to miejsce zrozumiał, że stara się dołączyć nie tylko do Jedi, ale i do ich Zakonu. Pau'anin nazwał dziedzictwo Jedi kłamstwem, powalił Skywalkera kopnięciem w twarz i rzekł, że wiara w ideały nie ocaliła strażników pokoju i nie ocali też Luke'a. Młodzieniec na to użył pchnięcia Mocą i oświadczył oponentowi, iż jego słowa mogą być prawdą, ale i tak Jedi wiedzieli, że są sprawy za które warto walczyć, a nawet zginąć. Wstając, Skywalker uciął Wielkiemu Inkwizytorowi dłoń trzymającą miecz świetlny, a następnie ostatecznie pokonał zjawę, przecinając przeciwnika na pół - Pau'anin wtedy wyparował.[2]
Skutki
Jakiś czas po pojedynku, na Tempes przybył Vader. Wielki Inkwizytor wtedy ponownie się ukazał, by złożyć raport Sithowi, który był rozczarowany porażką swojego sługi. Pau'anin na to twierdził, że ostatni oponent był bardzo potężny i zapytał, czy kiedykolwiek doczeka się spoczynku, na co Mroczny Lord odparł mu, iż jest tylko jego narzędziem i dalej nim będzie, po czym odszedł. Wielki Inkwizytor wtedy stwierdził do siebie, że istnieją rzeczy gorsze od śmierci i ponownie zniknął.[2]
Przypisy
Źródła
- Star Wars 6: Ścieżka przeznaczenia, część 6 (Pierwsze pojawienie)