Hazram Namir

Z Biblioteki Ossus, polskiej encyklopedii ''Gwiezdnych wojen''.
Życie wydaje się prostsze, kiedy coś naprawiasz.

Ten artykuł wymaga dopracowania.


Prosimy, dopracuj go pod względem języka i formy, korzystając z zaleceń edycyjnych.

Być może w archiwach są braki.

Ten artykuł wymaga poszerzenia.


Prosimy, rozbuduj go, korzystając z zaleceń edycyjnych
Ten artykuł wymaga poszerzenia o: Eskadra Alfabet: Puste słońce.

Symbol 61 Kompanii Sojuszu, do której należał Hazram.

Hazram Namir był pochodzącym z rasy ludzi sierżantem, a później kapitanem w szeregach Sojuszu Rebeliantów, służącym w Kompanii Zmierzch. Urodził się na Crucivalu i od początku życia walczył w wojnach po różnych stronach konfliktów. Później, gdy Imperium Galaktyczne pojawiło się na planecie Hazram szybko dołączył do jego szeregów, lecz po ataku Rebelii przez przypadek wdarł się na teren poboru i zawołano go do podejścia. Wówczas zrozumiał czym było Imperium i dołączył Rebelii. Później, w czasie galaktycznej wojny domowej pomagał wielu światom w wyparciu okupującego je Imperium.

Biografia

Młodość

Hazram już w dzieciństwie uczył się władać bronią podczas powstania malkhańskiego i dostał wtedy swój pierwszy blaster. Zdobył wtedy dwa nowe imiona: Donin i Umu Siódmy. Oba z nich były dla niego tymczasowe ponieważ na Crucivalu działało bardzo dużo różnych frakcji. Po krótkim przybyciu Imperium, na planecie zagościł Sojusz i za pomocą dwóch X-wingów zniszczył całe siły Imperium co zmotywowało go do zemsty. Dopiero dzień później zrozumiał jakie złe było Imperium, co spowodowało jego dołączenie do kompanii.[1]

Haidoral Prime

Podczas szturmu na Haidoral Prime Hazram poraz kolejny zobaczył okrucieństwo Imperium i stosy zabitych mieszkańców. Nagle zaatakowali ich szturmowcy w formie oddziału złożonego z 4 żołnierzy i jednego wyposażonego w wyrzutnię rakiet. Pol Andrissus - dowódca oddziału rebeliantów wraz z Hazramem ukryli się w pobliskim budynku. Polowi udało się pokonać dwóch z nich gdy do walki przystąpił Gadren - potężny Besalisk który rozszarpał Szturmowca z wyrzutnią bez większego wysiłku co przestraszyło ostatniego z nich i gdy próbował uciekać został zestrzelony przez Hazrama. Po ataku szturmowców do reszty dołączyła Brand która twierdziła że pokonała taki sam oddział wroga w pojedynkę. Cała Kompania po chwili zebrała się w miejscu zbiórki gdzie zyskała wyjątkowo wiele rekrutów. Kapitan kompanii Micha Evon postanowił aby akurat oni zaatakowali na siedzibę Everi Chalis która była tam gubernatorem i główną rządzącą na planecie, chciała ona zdezerterować z armii aby dołączyć do ich kompanii. Po pomyślnie wykonanej akcji kompanii udało się pojmać Everi i zakończyć tym oblężenie zostawiając mieszkańców w spokoju.[1]

Ataki na Thunderstrike'a

Hazram zajął się uczeniem rekrutów a reszta załogi i żołnierzy odpoczywała po ataku na Haidoral i kiedy większość Kompanii przebywała na Thunderstrike (gdzie też uwięzili Everi Chalis) rozpoczęła się seria bombardowań przez co w ogniu stanęła część statku a sama gubernator tylko dzięki szczelnym zamknięciu przetrwała i kiedy tylko Hazram się o tym zorientował uratował Chalis i Maediyu króra pilnowała prowizorycznej "celi". wszystkim udało się przetrwać.[1]

Coyerti

Tuż po tym kompania w ramach ostatnich operacji odwrotu ze Środkowych Rubieży zaatakowała na dżunglową planetę Coyerti którą Imperium stosowało jako poligon doświadczalny broni chemicznej. Udało się im zniszczyć jedno AT-ST wpędzając je w błoto po czym zniszczyli placówkę badawczą i zakończyli atak zatruci nowym gazem i ledwo udało się im przeżyć.[1]

Imperialne polowanie

Trzy dni po kampanii na Coyerti kompania została zaatakowana przez gwiezdny niszczyciel lecz szybko udało się im uciec dzięki pomocy kanonierki kompanii Apailana's Promise, 30 godzin później wpadli w zasadzkę krążownika typu Gozanti z eskadrą myśliwców lecz szybko został on pokonany przez wychwalanych strzelców i co najważniejsze odważnych pilotów X-wingów. Później zaatakowała ich eskadra TIE Interceptorów przez co korweta stale ponosiła straty a odważniejsze starcia kosztowały coraz więcej.[1]

Walka z ciężką fregatą

Chalis która zyskiwała u kapitana Evona coraz większe poparcie zaplanowała tajny atak na ciężką fregatę imperium w układzie Redhurne polegający na abordażu i wsparciu ataku wewnętrznego przez Thunderstrike i Apailana's Promise. Plan oczywiście wszedł do fazy wykonania i ukryta za księżycem Kompania zaatakowała niezwłocznie nie pozostawiając Imperium czasu na przygotowania. Kilka kapsuł abordażowych będących nierozłączną częścią kompanii zostało wysłanych i mimo tłoku we wnętrzu wszyscy dotarli na pokład statku złożeni w trzy składy: skład sierżanta Fektrina, skład sierżanta Ajaxa i skład Hazrama złożony z jego Chalis i dwóch innych żołnierzy. Hazram z Everi doszli szybko do centrum dowodzenia gdzie spotkali sierżanta Fektrina z trzema technikami którzy byli zajęci maszynerią na statku. Tuż po tym z nadprzestrzeni do fregaty dołączył kolejny gozanti i wsparł ją w walce lecz to nie powstrzymało kompanii a Kapitan dał oddziałom 5 minut na dotarcie do kapsuł. Wtem odwrót uniemożliwili szturmowcy których jedynym sposobem na pokonanie było poświęcenie Ajaxa który zginął z granatem w ręku. Niedługo po tym znalazł ciało Fektrina i udał się szybko do kapsuły i mimo straty ośmiu żołnierzy Kapitan uważał misję za udaną co sprzeczało się z osądem Hazrama.[1]

Dotarcie na Hoth

Kiedy całe zdarzenia z systemu Redhurne minęły Zmierzch dostał rozkaz dotarcia na Hoth i wzięcie ze sobą Chalis z uwagi na informacje jakie miała w posiadaniu i które mogły zmienić biegi wojny. Tak też się stało a na Hoth dotarła tylko część kompanii ponieważ Sojusz nie chciał zwracać na siebie uwagi a więc na Hoth wysłano kapitana Evona i Everi jak i eskortę w formie Roji i Dzioba oraz zgodnie z życzeniem Everi samego Hazrama.[1]

Prace na Hoth

Hoth.

Hazram tuż po przybyciu na teren placówki wykonywał różne prace przy czym podczas części z nich spotkał jednego z tamtejszych żołnierzy - Kryndala. Po sprzeczce o Światy Jądra i szturm na nie który wydawał mu się absurdalny doszło do walki w wyniku czego Hazram miał pomagać w przenoszeniu wyposażenia. Spotkał tam kapitana jednego ze statków który podzielił się z nim Koreliańskim whiskey którego jak samego alkoholu na całej placówce było niewiele. Po zakończonej karze Hazram spotkał Roję i Dzioba którzy chodzili po placówce bez celu i nie mieli zleconych prac. Nazajutrz Namir dowiedział się że Imperium udało się ich znaleźć.[1]

Bitwa o Hoth

Rozpoczęcie walki

Trzy AT-AT atakujące na bazę Sojuszu podczas bitwy o Hoth.

Tuż po ogłoszeniu kodu K-1-0 Chalis dostała możliwość odlotu pierwszym transportowcem i zaproponowała to również Hazramowi który jednak odmówił i postanowił bronić reszty pod prawdziwym pretekstem znalezienia kapitana. Gdy Hazram wraz z Roją i Dziobem zostali wysłani na pierwszą linię frontu zobaczyli ku ich zdziwieniu zobaczyli po raz pierwszy więcej niż jeden Gwiezdny niszczyciel. Tuż po tym zauważyli Gozanti posiadające ze sobą AT-AT których nie mogli rozpoznać ale nie mieli czasu na błędy gdy znienacka zaatakowały ich dwie platformy repulsorowe wyładowane po brzegi szturmowcami śnieżnymi eskortujące AT-ST. Jedną z platform udało się zestrzelić ciężkiej trzyosobowej wieżyczce ale tuż po tym zniszczył ją AT-ST i kompania musiała pokonać go sama co udało się tylko dzięki kolejnemu atakowi samobójczemu jednej kobiety z personelu dzięki czemu resztę szturmowców udało się pokonać bez większego trudu. Cała artyleria i pomniejsze wieżyczki zostały zniszczone. Kompania nie miała na wygraną żadnych szans.[1]

Poszukiwania kapitana

Podczas walk z miejsca akcji uciekły wszystkie tauntauny a Hazram i jego przyjaciele nie mieli żadnych środków transportu, lecz na ich szczęście przy polu bitwy znaleźli czołg HAVw A6 Juggernaut i dzięki niemu dojechali do bazy Echo i znaleźli po krótkich poszukiwaniach Everi leżącą przy ciele kapitana Evona który jak się okazało był martwy. Na nieszczęście kompanii do bazy przyleciał sam Darth Vader który okazał się dla trzech żołnierzy zbyt potężny i prawie udusił Chalis kiedy nie mógł opuścić okazji na zniszczenie Sokoła Milennium. Dzięki temu wbrew myśli lorda sithów Chalis przeżyła i znalazła ledwo żywego Hazrama który po chwili zobaczył że Roja i Dziób nie żyją. Wtem postanowił uciec razem z Chalis promem którym tam przybyli. Everi pamiętała jeszcze kod identyfikacyjny dzięki któremu udało im się uciec z Hoth i przejść przez Imperialną blokadę.[1]

Powrót do kompanii

Dopiero na planecie Ankhural udało się skoordynować i spotkać z kompanią i ukryć tam na kilka dni oraz naprawić Thunderstrike uszkodzonego przez Heralda - gwiezdny niszczyciel który miał zniszczyć kompanię. Po krótkim pobycie na planecie udało się ustalić nowy cel który miał zadać Imperium potężny cios. Na następny dzień kompania rozpoczęła obrady na których doszli do wniosku aby rozpocząć Operację Przerwany Łańcuch której celem było zniszczenie Kuat Drive Yards i zaprzestanie produkcji Gwiezdnych Niszczycieli.[1]

Operacja Przerwany Łańcuch

Atak na Mardonę III

Pierwszym celem Operacji była planeta podległa Imperium i stanowiąca wielką placówkę zaopatrzeniową - Mardona III. Głównym zamysłem ataku było zamrożenie dostaw zaopatrzenia w całym sektorze i zatrzymanie maszyn produkcyjnych. Kompania była wyposażona w prowizoryczne miny jonowe które skutecznie jonizowały różne urządzenia spełniając zamysł oblężenia. Podczas podkładania min kompania straciła bardzo ważnego członka a mianowicie Pola Andrissusa co było największą stratą kompanii mimo że atak spowodował śmierć bardzo niewielu żołnierzy. Po niedługim czasie kompania opuściła planetę a atak okazał się skuteczny.[1]

Dalsze ataki na Imperium

Kolejnym celem kompanii stał się gazowy olbrzym Najan-Rovi, gdzie Corellian Engineering Corporation produkowała statki dla Imperium. Rebelianci szybko wykonali to zadanie, niszcząc prawie sto imperialnych lekkich frachtowców i luksusowych transportowców. Następnie Chalis postanowiła zaatakować Imperium na mroźnym księżycu Obumubo. Ten atak również zakończył się powodzeniem i żołnierze Sojuszu zniszczyli lokalny garnizon szturmowców. Po Obumubo, kompania postanowiła zniszczyć fabryki na Nakadii. W ciągu następnych tygodni kompania odniosła jeszcze dwa zwycięstwa w górach Naatora oraz w kanionach Xagobah. Po tym Chalis zgodziła się, by cała kompania wzięła odpoczynek. Jej żołnierze spędzili jeden dzień na Hałdzie 9 i wyruszyli zniszczyć maszynerię w kopalniach pasu asteroid Kuliquo. Everi przed atakiem na Kuat postanowiła zaatakować jeszcze dwie kluczowe planety - Sullust i Malastare.[1]

Oblężenie Inyusu Tor

Zobacz główny artykuł: Oblężenie Inyusu Tor.

Rozpoczęcie oblężenia

Po śmieci komandora Paonu - dowódcy Thunderstrike który został zabity przez Imperialnych infiltratorów jeszcze podczas ataku na korwetę. Paonu zastąpił inny komandor już z Obietnicy Apailany - Tohna. Po przygotowaniach

Sullust - planeta na którą zaatakowali rebelianci.

kompania była gotowa zrealizować jeden z najważniejszych celów operacji, a dokładniej zniszczyć Inyusu Tor - Imperialną placówkę która dostarczała tamtejszym fabrykom aż 10% surowców potrzebnych między innymi do budowy AT-AT z czego było znane sullust.[2] Komandor postanowił atak z bliska bez walki z obroną orbitalną co było ryzykownym przedsięwzięciem z uwagi na możliwość rozbicia się o powierzchnie planety. Na szczęście kompanii to się nie zdarzyło, a taktyka umożliwiła natychmiastowy desant i rozpoczynało wielką bitwę. Cała kompania po wylądowaniu zebrała się na skalnej półce. Namir postanowił obrać za cel miasto Pinyumb. Cztery oddziały w formie ostatniej linii ataku zostały na półce gdy reszta rozpoczęła śmiały i niespodziewany przez imperium atak. Namir i Chalis schronili się w prowizorycznym obozie z którego Hazram zniszczył jeden śmigacz za pomocą PLX-1 gdy reszta walczyła z pozostałymi wojskami złożonymi z sullustiańskich oddziałów szturmowców. Tajny plan Rebelii polegał na zalaniu placówki lawą dzięki specjalnie zaprogramowanymi urządzeniom co w krótkim czasie, tuż po wyjściu z placówki ostatnich robotników zrobili technicy Zmierzchu. Wtem po ataku powrócił do kompanii Thunderstrike z Obietnicą i jej dwoma X-wingami co wspomogło żołnierzy lecz nagle po około dwunastym strąceniu TIE'a do walki wkroczył następny szwadron i zniszczył prawie doszczętnie korwetę a załoga zaliczyła kolejne twarde lądowanie. Apailana's Promise uciekła z miejsca zdarzenia przez co kompania utknęła na powierzchni.[1]

Przygotowania kontrofensywy Imperium

Po upadku korwety Rebelianci od razu przeszli do poszukiwania wszystkich którzy przetrwali. Wsród nich znalazł się Von Geiz - główny medyk kompanii towarzyszący im od lat, jeden z lepszych przyjaciół Namira oraz nowy dowódca upadłego statku czyli Tohna. Ewakuację udało przeprowadzić jeszcze przed dobiciem wraku dzięki czemu wiele osób przeżyło. Nowym planem stało się wprowadzenie do walki grupy buntowników z Kobaltowego Frontu. Następnym celem Imperium stała się kontrofensywa i użycie całych pozostałych sił do przeprowadzenia ataku i stłumienia całego oblężenia jak i samej operacji rebeliantów.[1]

Podróż do Pinyumb

Chalis niedługo po decyzji o prośbę skierowana Sullustianinów do walki postanowiła wraz z Namirem i Tik udać się do miasta Pinyumb położonego bardzo blisko. Gdy udało im się znaleźć kryjówkę buntowników okazało się że dwoje zwiadowców którzy z nimi poszli zauważyli szturmowców a Everi, Tik i Haram znowu zaliczyli kolejny nieudany plan i postanowili uciekać z miasta lecz udało to się tylko Chalis ponieważ Tik włączyła się do walki a Hazram został ogłuszony granatem przez kobietę-szturmowca o oznaczeniu SP-475 ale nie trwało to długo z uwagi na interwencję Nien Nunba który nie umiał posługiwać się podstawowym językiem Basic. Dzięki niemu dotarł on do grupy bojowników kryjących się w małej kantynie gdzie sullustianin dostarczał im jedzenie i opatrunki.

Bojownik Kobaltowego Frontu

Po krótkim pobycie w kantynie Hazram obszedł Imperialnych i wrócił do kompanii gdzie Brand potwierdziła że Tik i Chalis wrócili co go pocieszyło. Chalis opracowała plan ucieczki lecz Namir nie mógł puścić sullustian na pastwę losu i dodatkowo złożył im obietnice zakończenia tego bólu i cierpienia oraz wiedział że kiedy opóści planetę Sullustianie będą bez szans a Imperium ich zniszczy co zmotywowało go do wiekiego i ambitnego przejęcia placówki. Chalis która była temu przeciwna stanowczo postawiła na swoim, grożąc sierżantowi bronią.[1]

Bitwa na Sullust

Kompania rozpoczęła plan obrony który zakładał 3 linie frontu:


1 linia: naturalne niepozorne przeszkody a za nimi ukryte miny na łaziki.[1]

2 linia: położony wyżej okop mający wspierać pierwszą linię bronią długiego dystansu. Położona na tyle blisko zakładu aby zdezorientować imperium i uniemożliwić ataki bronią wielkiego rażenia. Hazram przydzielił tam aż jedną trzecią kompanii i wiele ciężkiego uzbrojenia takiego jak: Działka, moździerze, wyrzutnie rakiet i działa obrotowe. założeniem linii było utzrymanie Imperium na wejściu i atakowanie z wielką siłą ognia.[1]

3 linia: ostatnia artyleria i schronienie dla dowództwa oraz centrum medyczne.[1]


Po uformowaniu całej placówki kompania przechwyciła sygnał i na ich nieszczęście okazało się że to gwiezdny niszczyciel Herald.

Myśliwce TIE/ln w przestrzeni planety

Atak nadszedł, sytuacja już nie posiadała odwrotu. Tylko walka mogła rozstrzygnąć to decydujące starcie. Jako pierwsi ukazali się szturmowcy wraz ze przeciętnymi na Sullust szturmowcami-zwiadowcami na skuterach repulsorowych którzy bezlitośnie ostrzeliwali Rebeliantów. Dużym problemem były AT-ST wspierające natarcie oraz poobijane ale wciąż silne siły powietrzne które były zbyt mocno opancerzone by je porządnie uszkodzić. Imperialni mieli ograniczone możliwości a ogień krzyżowy dziesiątkował każdego kto się tylko do Rebeliantów zbliżył. Kompania dzielnie odpierała coraz bardziej zdeterminowane siły Imperium. Nie długo trzeba było czekać aby Imperium wystawiło do walki łaziki. Po pięćdziesiątym metrze do drugiej linii wojska Rebelii zastosowały odwrót a armia Imperium się rozstąpiła by dać miejsce AT-ST. Ku zdziwieniu Imperialnych od razu jeden został zniszczony przez artylerię a drugi zniszczony przez minę jonową. Reszta machin siała popłoch a kompania wycofywała się powoli do ostatniej linii lecz gdy łaziki zostały zniszczone atak był już nieuchronny a następna fala szturmowców wspinała się na górę. Siły Imperium ostatecznie wsparli Szturmowcy Cienia [3]. Walka stała się cięższa gdy Herald rozpoczął bombardowanie orbitalne lecz nie trwało to długo z uwagi na przybycie kanonierki i X-wingów. Sytuacja na powierzchni nie była łatwa a nagle Hober, adiutant Namira poinformował go że za pięć minut będą gotowi do przechylenia szali zwycięstwa na ich stronę. Kontrofensywa za pomącą ostatnich sił Rebeliantów była najlepszym rozwiązaniem.

Dzielna obrona Inyusu Tor przez Rebeliantów.

Po krótkim casie zepchnięci do drugiej linii szturmowcy zostali zalani lawą co rozwścieczyło dowództwo i Imperium postanowiło przystąpić do ostatniego natarcia. Tak też robili lecz dobrze ustawieni Rebelianci przygotowani na atak zrobili co trzeba i pokonali ostatnią falę. Wciąż problemem było to że Kanonierka typu Braha'tok nie ma szans z gwiezdnym niszczycielem.[1]

Sabotaż Heralda

Niedługo po niemal już wygranej walce z Imperium na lądzie zza okopów wyleciała Everi Chalis na śmigaczu i uciekła do kosmoportu. Brand próbowała ją zestrzelić jak wcześniej zestrzeliła Imperiamnego oficera kilka minut temu lecz nie udało się jej to a Chalis ukradła prom i poleciała na Herlada cała kompania uznała że ta wpędziła ich w pułapkę a ona sama przekaże wszystko Imperium a kompania zostanie unicestwiona. Everi miała jednak inny plan. Verge Udał się do hangaru wraz z Seitaronem i dwoma żołnierzami - Zihosem i Cantompą. Na miejscu czyli w hangarze Chalis oszukiwała i otwarcie lub ironicznie drwiła z Prałata. On sam uznał że powinien zabić Chalis a ta wen wyjęła z kieszeni płaskie urządzenie z jednym przyciskiem na który szybko nacisnęła i w ten sposób zdetonowała 20 bomb jonowych które zdezaktywowały całego niszczyciela a załoga była w szoku. Verge postanowił zabić Chalis ale Seitaron go zabił i uznał że kompletnie oszalał. Chciał też zabić Everi która była jego dawną znajomą a w tym casie załoga przekierowała całą moc na silniki i uciekła z pola bitwy w nadprzestrzeni. Hazram, zadziwiony uznał bitwę za wygraną jak i cała kompania. Bardzo wiele bo prawie cała placówka dołączyła się do kompanii i tak powstała też nowa komórka rebeliantów z Sullust. Hazram zadowolony z sukcesu dopiero później zrozumiał że zwycięstwo zawdzięczają Everi a sam Hazram poczuł wreszcie zakończenie misji i zadowolił się z sukcesu. Cały Kobaltowy Front dziękował kompanii i uznał że to oni uwolnili Sullust co było faktem. Jedno było pewne, Zmierzch wygrał i przetrwał bitwę oraz wciąż ani razu się nie poddał[1].

Przypisy

Źródła