Gorlan Seba
Gorlan Seba był mężczyzną rasy ludzkiej zamieszkującym Radhii w czasie galaktycznej wojny domowej. Miał żonę o imieniu Chloa, z którą miał kilkoro dzieci. W roku 4 ABY poprowadził grupę dowodzoną przez imperialnego porucznika Vrake'a do Zoess na poszukiwania zbiegłych rebeliantów.
Biografia
Gorlan urodził się na wiele lat przed bitwą o Yavin i w pewnym momencie swojego życia poślubił kobietę o imieniu Chloa, z którą miał kilkoro dzieci i z którą razem zamieszkał w zachodniej dzielnicy Tavuu, stolicy Radhii. Dużą część swojego życia spędził przemierzając las Zoess, co zaskarbiło mu u mieszkańców miasta renomę najlepszego tropiciela i przewodnika po dżungli. W pewnym okresie opracował też specjalne dyski, które wykorzystywały energię zgromadzoną w drzewach piorunowych. Korzystał z nich jednak tylko w ostateczności, gdyż była to śmiertelnie niebezpieczna broń, a on był bardzo zżyty z Zoess i żyjącymi tam zwierzętami. Posiadał również własną windę, którą zjeżdżał dwadzieścia metrów w dół klifu, na którym znajdowało się miasto, prosto do dżungli.
Pewnego wieczoru w roku 4 ABY usłyszał grupę biegnących osób, które wziął za dzieciaki i zignorował. Następnego dnia wstał, gdy jego żona i dzieci jeszcze spały i zajął się czyszczeniem pułapki. Zwrócił wtedy uwagę na odgłosy żołnierskich butów i zaczął się zastanawiać, do kogo zmierzali szturmowcy. Odłożył więc czyszczony sprzęt, a jego droid ASP zapytał się, czy mógł ją już odłożyć, lecz Gorlan przegonił go syknięciem i skupił się w pełni na intruzach. Dał się jednak zajść od tyłu Chloi, która spytała się o cel szturmowców. W odpowiedzi usłyszeli kroki na drewnianych schodach przed domem i ruszyli do drzwi, które otworzyli po uprzednim waleniu w niej przez imperialnych. Gorlan powitał oficera, który, po potwierdzeniu tożsamości trapera, chciał wejść do środka. W odpowiedzi na to mężczyzna zapytał się porucznika, czy zrobili coś złego, lecz ten wyjaśnił, iż chciał go wynająć jako przewodnika po Zoess, co zaskoczyło małżonków. Gdy Gorlan usłyszał, że wyprawa miała się odbyć jeszcze tego samego ranka, stanowczo odmówił, twierdząc, że to niemożliwe. Mimo wszystko, na prośbę oficera, weszli do środka, małżonkowie usiedli koło siebie, gdy mężczyzna przedstawił się jako Vrake i poinformował ich o ucieczce jaka miała miejsce dzień wcześniej. Gorlan skwitował to słówkiem "oh", szybko został uciszony przez żonę, która nie chciała kłopotów. Na pytanie, czy nie widział niczego dziwnego, traper początkowo chciał zaprzeczyć, lecz przypomniał sobie grupkę z poprzedniego dnia i opowiedział o niej porucznikowi, który uściślił, iż zbiegami byli rebelianci, którzy zmierzali do więzienia Segenka, lecz zbiegli do Zoess. Ostatecznie Gorlan zgodził się być przewodnikiem grupy poszukiwawczej, lecz ostrzegł ich o konieczności pozostawienia blasterów oraz komlinków, które stanowiłyby dla nich zagrożenie w dżungli. Poradził im jeszcze zabranie broni białej, takiej jak noże lub włócznie, a po skończonych przygotowaniach cały oddział udał się jego windą w dół, do Zoess.
Po opuszczeniu windy, Gorlan dał towarzyszom chwilę na przyzwyczajenie się do nowych warunków, sam zaczął wypatrywać zagrożenia. W końcu nakazał im wykonywanie jego rozkazów i ruszyli na północ wzdłuż klifu, aż do miejsca, gdzie rebelianci zeszli z góry po starych, kamiennych drabinach. Tam zapytał się jeszcze, co takiego więźniowie zrobili, na co Vrake odparł jedynie, iż zbuntowali się. Nie drążąc dalej tematu, Gorlan poprowadził imperialnych po śladach w głąb lasu, odgarniając po drodze pnącza cavenna. W pewnym momencie upadł na jedno kolano i zaczął nasłuchiwać. W końcu opuścił zwierzęcy szlak, którym podróżowali i dał towarzyszom znak, że mieli zrobić to samo. Większość szybko wykonała polecenie, lecz jeden ze szturmowców nie zdołał na czas zejść z drogi szarżującemu deschene, które wyskoczyło z zarośli. Widząc, że mężczyzna nie miał szans ze zwierzęciem, Gorlan wyjął z kieszeni jeden ze swoich dysków i rzucił nim prosto w drapieżnika. Jednocześnie zakrył uszy i nakazał innym zrobić to samo. Gwałtowne wyładowanie energii zebranej w drzewach piorunowych rozerwało zwierzę na strzępy, a gdy sytuacja się już uspokoiła, traper podszedł do Vrake'a badającego rannego, aby zapytać się o jego stan. Gdy porucznik potwierdził, iż ten przeżyje, zainteresował się urządzeniem Gorlana, który pokrótce opisał jego działanie i zauważył, że uciekinierzy wiedzieli, że byli ścigani. Vrake nie przejął się tym jednak zbytnio i cały oddział ruszył dalej. Gdy po kilku godzinach Gorlan zwrócił uwagę na przelatujące w oddali myśliwce TIE, porucznik odparł, że nie mogli dopuścić, aby rebelianci wydostali się z lasu. Pół kilometra dalej natrafili na małą polankę, a Gorlan szybko zauważył, że uciekinierzy na niej odpoczywali trzy, cztery godziny wcześniej. Słysząc to, Vrake nakazał przyśpieszenie tempa, co zaskoczyło trapera, który zauważył, że przecież ci nie wydostaną się z Zoess niezauważeni, a sam las mógł wypełnić zadanie Vrake'a za niego. Usłyszał jednak w odpowiedzi, że imperialni chcieli ich najpierw przesłuchać, co uświadomiło Gorlana, że nie powinien się do tego mieszać w ogóle. Zaczął więc badać polankę i odkrył ślady schowka na zapasy, a także dodatkowych osób. Poinformowany o tym, Vrake nakazał swoim ludziom skupienie się, zaś Gorlana zaczepił pytaniem o ilość dysków, jakie mu pozostały. Mężczyzna odparł, że dwa, a widząc wysuniętą rękę porucznika, pomimo oporów, podał mu ostatecznie. Grupa ruszyła dalej i szła aż do zmierzchu, kiedy to dotarła do jednej z większych polan w lesie, którą traper wykorzystywał już wcześniej. Widząc ją, Gorlan zarządził postój, lecz Vrake upierał się, aby szli dalej. Odpuścił dopiero, gdy przewodnik zauważył, że uciekinierzy również będą musieli się zatrzymać, a w ciemnościach szybko zgubią trop. Dodał jeszcze, że płomień pochodni tylko rozwścieczy ghomy, które natychmiast by zaatakowały.
Następnie Gorlan zaczął rozpakowywać swoje posłanie i wyjął elektryczną lampę, którą powiesił na słupie pośrodku polany i zapalił. Widząc reakcje wystraszonych towarzyszy, z satysfakcja wyjaśnił im, iż znajdowali się poza zasięgiem drzew, zaś czerwony kolor światła działał uspokajająco na drapieżniki. W czasie, gdy ten kontynuował rozpakowywanie swoich rzeczy, Vrake przeprowadził odprawę dla swoich ludzi, a następnie wszyscy razem zjedli. W pewnym momencie porucznik zapewnił Gorlana, że gdy wrócą następnego dnia zostanie on odpowiednio wynagrodzony, czym zaskoczył trapera. Przewodnik zapytał się jeszcze imperialnego, czy miał dzieci, ale ten zaprzeczył i nakazał mu udać się na spoczynek. Gorlan nie był jednak jeszcze śpiący, więc złożył z części niewielki projektor hologramów i w końcu zasnął oglądają hologramy ze swoją rodziną. Obudził się jakiś czas później, gdy usłyszał krzątających się po obozowisku intruzów. Widząc stojącą nad sobą Cereankę z włócznią w ręce, Gorlan przeturlał się w bok unikając ostrza. Rozwścieczona kobieta, której towarzysze właśnie donieśli, iż pozostałe posłania były puste, kopnęła leżącego w żebra. W odpowiedzi Gorlan zaczął ją zapewniać, że był tylko przewodnikiem, lecz ta nakazała mu być cicho. Wtedy też ujawnili się imperialni, uzbrojeni w kusze, które wycelowali w rebeliantów. Świadom, że Vrake miał jego dyski, Gorlan zaczął wycofywać się do swoich rzeczy, gdzie zauważył projektor, który zaczął emitować wiadomość awaryjną, która przerwała wcześniej wyświetlane obrazy. Mężczyzna szybko poznał w mówiącej Leię Organę. Wtedy też jeden z rebeliantów zwrócił na niego swoją uwagę, przekonany, iż mężczyzna miał broń. Gorlan jednak jedynie nakazał im przestać walczyć i powiększył obraz oraz aktywował dźwięk. Wtedy wszyscy usłyszeli wiadomość księżniczki, która mówiła o śmierci Palpatine'a w trakcie bitwy o Endor. Traper spojrzał jeszcze na Vrake'a, który stał zmrożony tą wieścią i ponownie nakazał zaprzestać walki.
Źródła
- Turning Point (Insider) (Pierwsze pojawienie)