Yolan Bren

Z Biblioteki Ossus, polskiej encyklopedii ''Gwiezdnych wojen''.
Yolan Bren
Miejsce pochodzenia: Solem
Rasa: Solemianin
Kolor oczu: Czarne
Kolor skóry: Zielony
Przynależność: Sojusz dla Przywrócenia Republiki




Yolan Bren, często nazywany również poetą, był mieszkańcem planety Solem, wybranym wspólnie że swym bratem Malvaderem, na członka rzadu planety przez Imperium Galaktyczne. Szybko jednak sprzeciwił się władzy swych zwierzchników, stając się jednym z najważniejszych dowódców rebeliantów.

Biografia

Jeśli twój czas się skończył, Yolanie Bren, to nasz też! Jesteś naszym natchnieniem - potrzebujemy cię!
Naia do rannego Yolana Brena.[1]

Yolan Bren pierwotnie wraz ze swym bratem, został wybrany do rządu planety Solem przez Imperium Galaktyczne, które w międzyczasie przejęło kontrolę nad planetą. Prawdopodobnie ta decyzja wynikała z przekonania, że jeśli wybiorą na swych przedstawicieli rodowitych mieszkańców planety, zahamują tym samym dążenia lokalnej ludności do rebelii. Ten projekt, okazał się jednak niewystarczający, w wyniku wprowadzenia wysokich podatków oraz surowego reżimu, które pchnęły Solemian do otwartego buntu przeciwko rządzącym. Również Yolan szybko pozbył się wszelkich sympatii wobec swych przełożonych, po czym zdecydował się zrzec swego stanowiska i przyłączyć się do buntowników. Dzięki swej sile, wytrwałości i poświęceniu, wkrótce wyrósł na czołową postać wśród rebeliantów, uważanego zarówno przez wrogów jak i przyjaciół za symbol oraz natchnienie, do wytrwałej walki z przeciwnikami. Utrzymywał przy tym bardzo dobre, bliskie stosunki zarówno że swymi podwładnymi oraz ludnością cywilną, którzy zwykli nazywać go po przyjacielsku "poetą", że względu na jego zamiłowanie do pisania wierszy.[1]

Krótko po zniszczeniu Pierwszej Gwiazdy Śmierci w bitwie o Yavin, nasileniu uległy ataki sił imperialnych, skierowanych przeciw rebeliantom, ale częściej krzywdzących niewinnych cywili. Odpowiedzialnym za taki stan rzeczy, był nadal pełniący obowiązki gubernatora Malvander, chcący w ten sposób zdławić powstanie i przypodobać się swym zwierzchnikom. Podczas jednej z bitew jego wojskom, udało się zmusić do ucieczki siły rebeliantów, ciężko raniąc przy tym ich przywódcę. Przed śmiercią z powodu utraty krwi, uratowali Yolana jego towarzysze, bezpiecznie zabierając go z pola walki, do kanałów pod imperialnym miastem G'ai Solem, gdzie w porę udzielono mu pomocy medycznej. Musieli co prawda amputować jego lewą rękę, ale dzięki transfuzji krwi od jednego z rebeliantów Darona, jego życiu nie zagrażało żadne niebezpieczeństwo. Tak się przynajmniej wydawało, albowiem Malvander postanowił wynająć łowcę nagród Bobę Fetta, aby ten dostarczył mu jego brata. Mandalorianin podążając śladem sympatyka powstańców Rabutza, odkrył kryjówkę swego celu i zaatakował, zabijając wielu z towarzyszy Yolana. On sam wolał zostać i walczyć wraz z nimi, ale jeden z jego żołnierzy Lol, wytknął mu jego słabość po operacji i zmusił do opuszczenia tuneli. Wkrótce potem dołączyli do nich ocaleli że starcia rebelianci, którzy nakazali natychmiastową ucieczkę na śmigaczach. Fett dogonił ich jednak szybciej niż przypuszczali, zabijając kolejną dwójkę z nich - Darona i Yardę. Wówczas to, Yolan zdecydował się poddać, nie chcąc więcej patrzeć na śmierć swych przyjaciół. Tuż przed swoim odejściem, powiedział ocalałym żeby kontynuowali walkę bez niego, ale nie próbowali go odbić, dla ich własnego bezpieczeństwa.[1]

Niedługo po rozpowszechnieniu się wieści o pojmaniu Yolana, pod pałacem gubernatora zebrał się spory tłum Solemian, domagający się uwolnienia przywódcy rebeliantów. Sytuacja Malvander była poważniejsza niż się wydawało, gdyż z powodu czystek pałacowych, jego straż była nieliczna. Gdy łowca nagród dostarczył swą zdobycz, okazało się że jego zleceniodawca nie ma dość pieniędzy żeby mu zapłacić. W czasie gdy między Fettem a bratem Yolana, doszło do małego spięcia, rebelianci korzystając z osłony tłumu, przeprowadzili udany szturm na pałac, pozbywając się jego strażników. W momencie gdy dostali się do głównej sali, ich przywódca zabronił im strzelać do Mandalorianina, który zakończył "negocjacje" z gubernatorem, zabierając jego drogocenny naszyjnik. Następnie nakazał im, aby pozwolili łowcy odejść, gdyż formalnie nie był ich wrogiem i nie chciał ryzykować z nim kolejnego starcia. Ku zaskoczeniu swych żołnierzy, Bren zabronił im także zabijać swego brata, tłumacząc że Imperium bez problemu zastąpi go wówczas kim innym, być może gorszym. Zamiast tego kazał im wziąć go do niewoli, aby zobaczył zło które spowodował. Miał bowiem nadzieje, że zmieni go to na lepsze, zaznaczył jednak że w przypadku gdyby to nie zadziałało, będzie zmuszony go zabić.[1]

Przypisy

Źródła