Tolwar Wartol

Z Biblioteki Ossus, polskiej encyklopedii ''Gwiezdnych wojen''.
Być może w archiwach są braki.

Ten artykuł wymaga poszerzenia.


Prosimy, rozbuduj go, korzystając z zaleceń edycyjnych.

Tolwar Wartol
Miejsce pochodzenia: Orish
Rasa: Orishen
Przynależność: Nowa Republika
Profesja:




Tolwar Wartol był orisheńskim chemikiem zamieszkującym planetę Orish. Kiedy na jego ojczysty świat najechało Imperium Galaktyczne, razem z innymi mieszkańcami skonstruował bombę biologiczną, która zatruła ich świat i skutecznie odstraszyła imperialnych. W roku 5 ABY został senatorem Nowej Republiki. Kandydował w wyborach na kanclerza, konkurując z dotychczas piastującą urząd Mon Mothmą.

Biografia

Walka z Imperium

Za czasów panowania Imperium Galaktycznego ojczysta planeta Tolwara, Orish, została zniewolona przez panującego w galaktyce hegemona. Orishenowie zmuszani byli do pracy przy produkcji żywności, aż zdecydowali się stawić opór okupantowi poprzez zbudowanie bomby biologicznej. Będący z wykształcenia chemikiem Wartol przyczynił się w sporej mierze do budowy ładunku, po którego detonacji pobyli się wszystkich imperialnych, zatruwając przy tym także atmosferę planety.

Senator Nowej Republiki

Kampania wyborcza

W końcowym etapie galaktycznej wojny domowej Wartol pełnił posadę senatora w Senacie Galaktycznym Nowej Republiki. W roku 5 ABY w obliczu zbliżających się wyborów zdecydował się kandydować na stanowisko kanclerza, piastowane do tej pory przez Mon Mothmę. Wstępne sondaże wskazywały na jego przewagę nad główną przeciwniczką o dwadzieścia punktów procentowych. Aby utrzymać poparcie wyborców, angażował się w wiele wywiadów HoloNetu, w których jawnie atakował Mothmę.

Dodatkowo udało mu się doprowadzić do umieszczenia podsłuchu w droidzie Leii Organy, T-2LC, dzięki czemu wkrótce dowiedział się o jej odkryciu na temat obecności Imperium Galaktycznego na Jakku. Jakiś czas później Tolwar stawił się na Placu Eleutheriańskim, gdzie wygłosił przemowę dla HoloNetu. Poinformował w niej o odkryciu Nowej Republiki, która dowiedziała się o ukrywających się na Jakku resztkach Imperium Galaktycznego. Ogłosił także, że obecna kanclerz Mon Mothma ukrywała tę wiadomość publicznie, co może świadczyć o jej nieodkrytych zamiarach wobec tej informacji. Stwierdził, że trzeba działać, póki jest taka możliwość, ponieważ każdy dzień, który Imperium przeznacza na regenerację w ukryciu, zwiększa ich szansę na powrót ze zdwojoną siłą. Nawoływał przy tym do zachowania jedności w sprawie uchronienia Nowej Republiki od szerzącej się w takich okolicznościach korupcji, czym zdobył sobie kolejnych wyborców. Niedługo później z podsłuchu dowiedział się, że Mothma planuje w sekrecie wysłać swoich dwóch zaufanych ludzi na Jakku, o czym poinformował gwardzistów senackich, którzy zatrzymali ich obu w drodze do hangaru i uniemożliwili odlot.

Podróż na Nakadię

Wkrótce Wartol przygotowywał się do podróży na Nakadię, gdzie obradować miał Senat Galaktyczny. Kiedy przebywał na pokładzie swojego jachtu kosmicznego, ku jego zdziwieniu odwiedziła go Mon Mothma, na której widok wyraził swoje zaskoczenie. Kobieta wyznała, że próbowała skontaktować się z nim od przeszło tygodnia i zaproponowała, żeby udali się na Nakadię razem. Tolwar nie mając wyjścia zgodził się na taki układ i odprawił swoich strażników, aby mógł pozostać z Mothmą sam na sam. Poczęstował kobietę marynowanymi nektodami i objaśnił, w jaki sposób powinna je jeść, po czym zasugerował, że jej wizyta nie jest sprawą czysto towarzyską. Mothma zgodziła się z nim, lecz nie uznała chęci porozmawiania dwójki członków Senatu jako czegoś dziwnego. Wartol biorąc jednak pod uwagę ich konkurencyjne kandydatury na urząd kanclerza przypomniał, że nie mają przed sobą publiki, w związku z czym poprosił Mon o przejście do rzeczy. Kobieta wyjaśniła więc, iż do jej wniosku o rezolucję w sprawie ataku na Jakku zabrakło jedynie pięciu głosów, na co Tolwar uznał takie sytuacje za codzienność w kwestii działania Senatu Galaktycznego. Monthma wymieniła jednak ową piątkę i przypomniała, że do tej pory aktywnie współpracowali oni z Wartolem i wspierali jego decyzje, mimo czego tym razem oddali głosy przeciwne do jego. Tolwar uznał, iż ci nie są robotami, i najwidoczniej tym razem nie zgodzili się z nim w jakiejś kwestii, na co Mon zdziwiła się, że ten nie próbował nawet przekonać ich do swojej decyzji. Kanclerz odparła, iż na Nakadii odbędzie się drugie głosowanie, a skoro Wartol popiera jej wniosek, to mógłby nakłonić swoich popleczników do zmiany zdania, aby obaj wyszli w tej sytuacji na plus. Orishen wyśmiał jednak jej pomysł i odparł, że nie ma zamiaru wspierać jej inaczej, niż głosując na sprawę samodzielnie. Wówczas Mothma podzieliła się z nim swoimi przemyśleniami, jakby Tolwar miał przekonać swoich zwolenników do głosowania przeciwko jej wnioskowi, podczas gdy sam publicznie poparł go, aby ukryć swoje zamiary odnośnie podważenia jej autorytetu w Senacie, co uznała za poświęcenie swoich przekonań w imię wyższych korzyści. Wartol uznał natomiast, że ta nie ma żadnego pojęcia na temat poświęcenia, skoro jej lud nie musiał nigdy do niego dopuścić, aby pozbyć się oprawcy, tak jak zrobili to Orishenowie. Mothma uznała jego strategię wyborczą za niewłaściwą i zarzuciła mu otwarcie sabotowanie głosowania. Mężczyzna stwierdził jednak, iż jej oskarżenia są kierowane maniami prześladowczymi, na co Mon dodatkowo pokazała mu pluskwę, o której zainstalowanie także go oskarżyła. Tolwar nie przyznał się do żadnego z zarzutów i spytał, czy ta ma jakiekolwiek dowody na potwierdzenie swoich słów. Ta dodała również, iż domyśliła się jego ingerencji w sprawie zatrzymania jej ludzi w drodze do hangaru, lecz z racji niemożności do jednogłośnego udowodnienia jego winy, ma zamiar pokonać go dopiero podczas wyborów. Wartol odparł, że będzie miała okazję dowieść tego, chociażby podczas ponownego głosowania, które odbędzie się już za następnego ranka. Mothma zaczęła cynicznie zastanawiać się nad tym, jak bardzo przydałaby jej się możliwość przełożenia terminu obrad. Następnie, kiedy jacht wleciał do atmosfery Nakadii, do świetlicy jachtu wszedł pilot, który poinformował o odrzuceniu zgody na lądowanie ze względu na wykrycie na pokładzie zakazanych inwazyjnych produktów rolnych. Wartol domyślił się, że jest to sprawka Mothmy, po czym spojrzał na kobietę, która niby niechcący wniosła na pokład owoc pta.

Źródła