Druga bitwa o Jabiim (21 BBY)

Z Biblioteki Ossus, polskiej encyklopedii ''Gwiezdnych wojen''.
(Przekierowano z Kampania na Jabiim)

Ten artykuł dotyczy drugiej bitwy podczas wojen klonów. Zobacz też: pierwszą bitwę podczas tego konfliktu lub inne bitwy o tę planetę.
Druga btwa o Jabiim
Konflikt Wojny klonów
Data 21 BBY
Miejsce Jabiim
Wynik Okupione ciężkimi stratami zwycięstwo Konfederacji.
Strony
Konfederacja Niezależnych Systemów Republika Galaktyczna
Dowódcy
Siły
Straty
  • Alto Stratus
  • Ponad 8 000 jabiimskich Nacjonalistów
  • Niemal wszyscy Komandosi Nimbus
  • Wszystkie droidy zabójcy
  • Ogromna liczba droidów
  • Nieznana liczba Lojalistów
  • 27 Jedi
  • Ponad 10 000 żołnierzy-klonów
  • Co najmniej jeden Zephyr-G
  • Co najmniej 7 AT-AT
  • Nieznana liczba pozostałych machin kroczących
  • Przynajmniej dwa krążowniki



Druga bitwa o Jabiim była jedną z wielu batalii stoczonych podczas wojen klonów, pomiędzy siłami Republiki, a Konfederacją Niezależnych Systemów.

Przez czterdzieści trzy dni, w czternastym i piętnastym miesiącu wojny, obie strony konfliktu prowadziły wyniszczającą walkę o panowanie nad planetą. Ostatecznie, Republika poniosła sromotną klęskę, okupioną dodatkowo ciężkimi stratami - wielu Jedi oraz wykwalifikowanych żołnierzy-klonów straciło życie.

Historia

Geneza

Możni Republiki lekceważyli nasze wołania o pomoc. Aż dowiedzieli się, że pod tym całym błotem, nasza planeta ma serce z minerałów!
Alto Stratus, przemawiający do swych oddziałów.[1]
Siły Republiki na Jabiim.

Jabiim przez trzy tysiące lat była lojalna wobec Republiki. Ze względu na niekorzystne warunki pogodowe, planeta nie cieszyła się szczególnym zainteresowaniem w galaktyce. Wszystko zmieniło się wraz z narodzinami przywódcy Separatystów na Jabiim - Alto Stratusa, którego działania doprowadziły do wybuchu krwawych starć z siłami Republiki.[2]

W latach dzieciństwa, los nie sprzyjał Stratusowi. Wielu jego rodaków poniosło śmierć podczas wielkiej zarazy. On sam przeżył najazd Trandoshan i lythiańskich piratów. Szczególnie mocno odczuł inwazję tych ostatnich, gdyż stracił wtedy swych rodziców. W tym samym czasie, kiedy Alto został członkiem Kongresu Jabiim, odkryto, że pod powierzchnią planety znajdują się niezmierzone złoża minerałów. Chcąc wyzwolić ojczyznę spod władzy znienawidzonej Republiki, Stratus zawarł sojusz z Konfederacją Niezależnych Systemów. W zamian za uzbrojenie, miał przekazać jej prawa wydobywcze do jabiimskich złóż.

W 22 BBY, Stratus doprowadził do puczu, obalając Kongres i zabijając prawie wszystkich wrogich mu lojalistów. Rozpoczęła się wojna domowa pomiędzy przeciwnikami Alta, a jego sojusznikami. Kiedy władze Republiki dowiedziały się o bogactwach naturalnych planety oraz o bratobójczej wojnie domowej, zdecydowały się wysłać 3. Armię Klonów, pod dowództwem Jedi, aby wspomóc dowodzone przez Orlissa Gillmunna siły pozostałych przy życiu lojalistami poprzedniego organu władzy w walce ze Stratusem.[2]

Bitwa

Początkowa faza

To trzecia pozycja obronna, którą zajęliśmy w tym tygodniu i nadal nie napotkaliśmy robotów bojowych
Wiem. Nie ma tu śladów Konfederacji. Denerwuje mnie to.
Alpha-17 do Obi-Wana Kenobiego, chwilę po zajęciu wrogich pozycji.[1]

Początkowo Republika zdobyła znaczną przewagę w boju z Separatystami. Świeżo wyprodukowane maszyny kroczące typu AT-AT gromiły oddziały jabiimskich żołnierzy. Sytuację dodatkowo ułatwiał fakt, że nie wysłano przeciwko nim żadnych droidów bojowych, ani nawet pojazdów, używanych przez Konfederację.

Po kilku dniach walk, oddziały Jedi przypuściły frontalny atak na kolejny z posterunków, w rezultacie zdobywając go. Dzięki sprawnej akcji oskrzydlającej, oddziałom pod dowództwem Kass Tod i Maka Lotora udało się pozbawić możliwość odwrotu wrogich żołnierzy, biorąc tym samym wielu z nich do niewoli. Po zakończonej walce Aubrie Wyn, padawanka mistrza Sirrusa, wraz z kilkoma innymi Jedi, zaczęła uzdrawiać rannych przeciwników, pomimo wyraźnych sprzeciwów z ich strony. Następnie, wszyscy zebrali się w obozie, w celu omówienia taktyki na przyszłość, oglądając przy tym zarejestrowane w hologramie przemówienie Alta do swych sojuszników.

W trakcie rozmów, Alpha-17 zasugerował, iż mogliby przyspieszyć zakończenie wojny, gdyby wysłali na poszukiwanie Stratusa specjalną grupę komandosów-zabójców, zamiast poruszać się że wszystkimi oddziałami, w celu jego pochwycenia, w każde kolejne miejsce, gdzie mógłby się on znajdować. W odpowiedzi, generał Kenobi zagroził mu, że jeśli nie będzie użyteczny, wyśle go do służby z padawanami. Mimo to, Alpha zwrócił mu uwagę, że postępując zgodnie z planem Obi-Wana, linie zaopatrzeniowe Republiki coraz bardziej się rozciągają. Wyraził ponadto swoje obawy, iż Konfederacja prędzej czy późnej, wykorzysta coraz gorsze warunki pogodowe oraz oddalanie się sił Republiki, pozostających pod zwierzchnictwem Jedi, od głównej bazy, w rezultacie czego wielu żołnierzy będzie narażonych na niebezpieczeństwo śmierci.[1]

Bitwa o bazę Shelter

Uderzamy teraz. Nie dostaniemy kolejnej szansy.
— Alto Stratus do swoich oddziałów, tuż przed atakiem na bazę Shelter.[1]
Anakin Skywalker na Jabiim.

Po kilkunastu dniach bitwy, Stratus wraz z Nimbusami i droidami Konfederacji, korzystając z szalejącej burzy, która zakłóciła czujniki Republiki, przypuścił szturm na bazę Shelter. Najpierw rozkazał ostrzelać pozycje nieprzyjaciela rakietami wystrzelonymi przez IG-227, po czym ruszył z resztą swoich wojsk na całkowicie zaskoczone atakiem oddziały Republiki. Pierwsza fala natarcia zniszczyła dokującą machinę kroczącą i przyniosła śmierć jednemu z Jedi.

Mimo przewagi Separatystów, pozostali przedstawiciele Zakonu oraz klony dzielnie odpierali ataki wroga, a Dalnus Cam wezwał na ratunek oddziały Kenobiego. Tymczasem sytuacja Republiki stawała się coraz trudniejsza, gdyż kilka z maszyn AT-TE ugrzęzło w błocie, przez co stały się łatwym celem dla atakujących. Mistrzyni Jedi (Rallcema Bylissura bądź Sana-Jis Ilowa) nie zezwoliła jednak klonowi na wezwanie na pomoc kanonierek z powodu niekorzystnych warunków atmosferycznych. Zamiast tego, spróbowała sama Mocą podnieść jedną z machin. Ta chwila nieuwagi kosztowała ją życiem, gdyż chwilę później Stratus przebił ją na wylot swym mieczem.

Wtedy na scenę walki wkroczyły wojska pod dowództwem Obi-Wana i Anakina Skywalkera. Młody Skywalker stanął do pojedynku z samym Altem, który ostatecznie zakończył się ucieczką Separatysty. W międzyczasie klony silnym ostrzałem zdołały mocno przetrzebić siły wroga, w czym bardzo pomogła jedyna pozostająca w ruchu AT-AT. Widząc, że Republika zyskuje przewagę, Stratus rozkazał swym oddziałom się wycofać, nakazując przy tym unieszkodliwić kłopotliwą machinę. Po chwili AT-AT została unieruchomiona, przy pomocy ładunków wybuchowych przyczepionych do jej nóg przez komandosów wroga. Kenobi i Sirrus wraz z Alphą pobiegli, aby zabrać klony z maszyny, zanim ta eksploduje. Chwilę później, gdy Anakin wespół z Aubrie mieli już dołączyć do Obi-Wana, nastąpił wybuch potężnej machiny. Sirrus poniósł śmierć, zaś Alpha i Kenobi zostali ciężko ranni, a następnie pojmani przez Asajj Ventress i zabrani do jej twierdzy na planecie Rattatak. Starcie o bazę Shelter zakończyło się ostatecznie zwycięstwem Jedi i klonów.[1]

Bitwa o miasto Choal

Ten Jedi klęczy pośród zabitych i twierdzi że nie ma bólu.
— Alto Stratus o rannym generale Norcunie.[3]

Do kolejnego starcia doszło dwudziestego ósmego dnia kampanii, w pobliżu miasta Choal. Niewiele jednak wiadomo na temat przebiegu tej bitwy. Zakończyła się ona całkowitym unicestwieniem sił Republiki, pod dowództwem mistrza Norcuny - pełniącego wówczas obowiązki najwyższego dowódcy - przez Separatystów. Kiedy Stratus spotkał rannego i wycieńczonego w wyniku starcia Twi'leka, zabił go bezlitośnie, ścinając mu głowę.[3]

Bitwa o wybrzeże Razor i kampania Leski

Nasz wywiad zlokalizował Stratusa na wybrzeżu Razor. Jeśli go schwytamy, reszta Separatystów na Jabiim może się poddać.
— Kapitan Orliss Gillmunn do generał Leski.[3]
Leska na wybrzeżu Razor po bitwie.

Po śmierci Norcuny, dowództwo nad oddziałami Republiki przejęła generał Leska. Kiedy wywiad Gillmunna zlokalizował Stratusa na wybrzeżu Razor, nowa dowódczyni postanowiła o niezwłocznym ataku na tak ważny strategicznie cel. Kobieta zdawała sobie sprawę, że gdyby udało się pochwycić przywódcę Konfederatów, istniała realna szansa, iż pozostałe wrogie oddziały tym samym poddałyby się kapitulacji. Leska nakazała mobilizację wszystkich dostępnych sił, po czym rozkazała odesłać padawanów, którzy stracili swoich mistrzów, wraz z konwojem zaopatrzeniowym. Nie chciała bowiem wysyłać kolejnych dzieci na pewną śmierć.

Z planu pojmania Stratusa nic jednak nie wyszło. Kiedy bowiem Alto dowiedział się o konwoju, zmierzającym do stacji Kobalt, zdecydował się wyruszyć na czele Nimbusów, aby go zniszczyć. Nie mając pojęcia, że coraz bardziej oddalają się od swego celu, armia pod dowództwem Leski dotarła na wybrzeże, po czym przypuściła atak na stacjonujące tam oddziały wroga. Wojska mistrzyni odniosły zwycięstwo, ale okupione ciężkimi stratami, w dodatku główny cel wyprawy nie został osiągnięty, ponieważ Stratus nie został schwytany.[3]

Po porażce na wybrzeżu Razor, Separatyści wysłali przeciwko siłom Leski, liczne oddziały droidów bojowych. Do starcia pomiędzy nimi, doszło w trzydziestym siódmym dniu kampanii. Mimo osłabienia, oddziały Republiki zniszczyły wiele wrogich maszyn. W pewnym momencie, zza chmur wyszło słońce, które oślepiło mistrzynię Jedi. W wyniku dekoncentracji, Leska została śmiertelnie postrzelona. Tuż przed swą śmiercią spróbowała poinformować poprzez Moc padawanów, aby uciekali z planety. Nie wiadomo jaki był ostateczny wynik tego starcia.[4]

Konwój Republiki

Jeden z naszych patroli dostrzegł republikański konwój, zmierzający w stronę stacji Kobalt. Proszę o pozwolenie na atak.
— Jeden z Nimbusów, informujący Stratusa o konwoju.[3]

Po blisko trzydziestu dniach bitwy, szala zwycięstwa przechyliła się na stronę armii droidów. Republika traciła kolejne posterunki, przez co Separatyści byli niemal o krok od triumfu. Chcąc mieć lepsze warunki obrony, Jedi wysłali grupę zaopatrzeniową do stacji Kobalt. W trzydziestym drugim dniu starć, grupa droidów B2 zaatakowała konwój w bliżej nieokreślonym miejscu, chcąc go oskrzydlić. Jedi i klony zdołali jednak, rozbić wrogie maszyny i ruszyć w dalszą drogę.

Leska walczy przeciwko droidom.

Niestety, pomimo zwycięstwa w tej potyczce, Republika straciła kolejne trzy wysunięte posterunki. Padawani, spośród których wszyscy stracili mistrzów podczas trwania kampanii, dodawali sobie otuchy, rozmawiając ze sobą na najróżniejsze tematy.[3]

Chcąc uniknąć większej liczby niespodziewanych ataków sił Stratusa, Republika wysłała przodem kilka maszyn, które skanowały teren. Na pokładzie jednej z nich byli Kass Tod i Mak Lotor. Mak wyznał Zabrakance swą miłość. Skanowanie nie wykazało ani żadnych zagrożeń ani faktu, iż konwój kierował się wprost na pole minowe. Kiedy Stratus dowiedział się, że Jedi zmierzają prosto w pułapkę, sam zdecydował dowodzić atakiem.

Walka pośród ukrytych ładunków wybuchowych rozpoczęła się, kiedy jedna z machin AT-XT weszła na minę. Oddziały złożone z samych Nimbusów zaatakowały grupę zaopatrzeniową zza wzgórza. Jedi stanęli do walki z Jabiimczykami, zdając sobie sprawę, ze jeśli się nie rozproszą, przeciwnicy w krótkim czasie ich powystrzelają. Anakin zdecydował się oczyścić drogę dla klonów, przesuwając Mocą jedną z zniszczonych maszyn w stronę min, powodując ich eksplozję i przy okazji zabijając wielu Nimbusów. Mimo tego sprytnego manewru, wrogowie nadal dominowali liczbowo nad Jedi. W pewnym momencie, Elora Sund wpadła na pomysł, jak zdobyć kolejną, drobną przewagę. Założyła buty repulsorowe jednego z komandosów i osłaniała odwrót klonów. Następnie, Mak wykorzystał Moc w celu pobudzenia do eksplozji kilkunastu ukrytych w okolicy ładunków wybuchowych, hamując dzięki temu natarcie wrogich oddziałów.

Wszyscy Jedi walczyli dzielnie i powoli sytuacja Separatystów zaczęła stawać się beznadziejna. Wokół dudniły eksplozje, a kilka z nich spowodowało, że Stratus natknął się na Skywalkera, pragnącego pomścić zabitych Jedi. Jednakże, wybuch kolejnego z ładunków rozdzielił obu walczących. Osłaniane przez maszyny AT-AT wojska Republiki wycofały się z miejsca walki, zadając przeciwnikom spore straty. Ostatecznie, konwój dotarł do miejsca swego przeznaczenia.[3]

Bitwa o stację Kobalt

Ta bitwa może potrwać tydzień albo miesiąc, ale w końcu zrównamy ten posterunek z ziemią!
— Alto Stratus w czasie bitwy o stację Kobalt.[4]

Po przybyciu konwoju do stacji Kobalt, Jedi wybiegli, by pooglądać dawno nie widziane słońce. Chwilę później, zobaczyli wsparcie dla Separatystów, które korzystając z chwilowej poprawy pogody, przedostało się przez atmosferę planety. Były to transportowce C-9979, przewożące posiłki dla Stratusa, w tym specjalne zmodyfikowany oddział droidów-zabójców.

Zule Xiss obserwuje eksplozję AT-AT.

W międzyczasie, do stacji Kobalt dotarła informacja od Orlissa Gillmunna. Padawani dowiedzieli się od niego o planowanej przez Republikę ewakuacji wszystkich sił walczących na Jabiim. Niestety, między miejscem ewakuacji, wzgórzem Monsun, a dziesięciotysięczną armią Konfederacji, znajdowała się jedynie stacja Kobalt. Po chwili zastanowienia, wszyscy Jedi jednogłośnie zdecydowali się pozostać w bazie i powstrzymać szturm armii Stratusa.

W czasie kiedy większość Jedi oraz żołnierze, przygotowywali się do walki przeciw wrogim wojskom, w bazie pozostali już tylko Anakin i Aubri. Dziewczyna poinformowała młodzieńca o kolejnej, zaskakującej wiadomości holograficznej. Ku zdumieniu Skywalkera, jej autorem był Kanclerz Palpatine. Palpatine nakazał Anakinowi przejąć dowództwo nad ewakuacją. Początkowo padawan wzbraniał się przed opuszczeniem przyjaciół, lecz ostatecznie zgodził się, kiedy przekonała go do tego Aubrie. Na odchodnym, Wyn powierzyła mu holokron swego mistrza.[4]

Trzydziestego dziewiątego dnia kampanii, wojska Separatystów dotarły w pobliże stacji Kobalt. Stratus, nie spodziewając się wielkiego oporu, rozkazał ostrzelać posterunek rakietami, a następnie wysłał swoich piechociarzy, w celu wyeliminowania ocalałych. Jednakże, wkrótce zetknął się z zaciekłą obroną wojsk Republiki, bitwa zaś miała trwać znacznie dłużej, niż Alto początkowo zakładał.

Czterdziestego dnia, Tae Diath, tocząc bój ze zgrają droidów zabójców, zdał sobie sprawę, że nie uda mu się ich powstrzymać. Gdy wrogie maszyny rozstrzelały go, Elora, odczuwając silną więź psychiczną, łączącą ją z przyjacielem, również poniosła śmierć. Nazajutrz, dołączył do nich Windo Nend, który wysadził się w powietrze, wraz ze zmierzająca w jego stronę IG-227.

Śmierć Alto Stratusa i Aubrie Wyn.

Wkrótce, przyszła kolej na Zule Xiss, która została przygnieciona przez uszkodzoną AT-AT, tuż po tym, jak zaatakowała Nimbusów. Czterdziestego drugiego dnia, naprzeciwko siebie stanęli wyczerpani toczoną walką, Alto Stratus oraz Kass wspólnie z Makiem. Przywódca Konfederatów zdołał zranić młodzieńca swoim mieczem, musiał jednak wtedy odsłonić się przed Zabrakanką, która wykorzystała okazję i obcięła mu prawą nogę. Dziewczyna nie zdołała jednak dobić swego przeciwnika, gdyż jedna z IG-227 wystrzeliła w jej kierunku kilka rakiet. Choć Tod miała jeszcze szansę na ucieczkę, zdecydowała się pozostać z pozbawionym tej możliwości Lotorem i po chwili umarła, wraz że swym ukochanym.

Czterdziestego trzeciego dnia, walki zaczęły powoli wygasać. Pomimo ogromnego poświęcenia, wojska Republiki, broniące stacji Kobalt, nie miały już żadnych szans na wygranie tej bitwy. W ostatniej jej fazie, uszkodzony został kombinezon Vaabesha, w efekcie czego zatruł się on lokalnym powietrzem i przestał się liczyć w dalszej walce. W swych ostatnich chwilach, oddał swój miecz Aubrie, jedynej ocalałej z rzezi, pragnącej dopaść Stratusa, sprawcę wszystkich okropności wojny o Jabiim. Udało się jej go odnaleźć w zgiełku bitewnym, rannego i osłabionego. Nie spostrzegła niestety, że ma on ukryty blaster, za pomocą którego śmiertelnie postrzelił on swoja przeciwniczkę. Upadając, Aubrie udało się jednak przebić dowódcę wroga swoimi mieczami świetlnymi.

Wkrótce potem, bitwa się skończyła i choć była przegrana dla Republiki, to walczącym oddziałom udało się kupić kilka dodatkowych dni, tak potrzebnym znajdującym się na wzgórzu Monsun oddziałom na przeprowadzenie ewakuacji. Mało tego, zabijając Stratusa oraz wszystkich Nimbusów, droidy zostały pozbawione dowódców, w efekcie czego, maszyny musiały czekać na kogoś, kto wyda im rozkaz ataku na wzgórze.[4]

Ewakuacja

Dla Republiki ryzykowaliśmy wszystko! A teraz nas zostawiacie?
Orliss Gillmunn do Anakina Skywalkera.[5]
Anakin Skywalker ewakuuje swych żołnierzy.

W czasie, kiedy trwała bitwa o stację Kobalt, Anakin na ścigaczu przemierzał drogę na wzgórze. Po drodze musiał walczyć z droidami-zabójcami. Zniszczył wszystkie z nich, lecz stracił swój środek transportu i do bazy ewakuacyjnej musiał iść pieszo.

Kiedy dotarł do celu swej wędrówki, spotkał Gillmunna i zapowiedział przybycie statków ewakuacyjnych. Niestety, za sprawą niedogodnych warunków atmosferycznych, na powierzchni planety zdołał wylądować zaledwie jeden z trzech przysłanych statków oraz kilka kanonierek. Skywalker nakazał dowodzącemu transportowcami kapitanowi, by otworzył kanał łącznościowy z Coruscant oraz wezwał dodatkowe jednostki. Kapitan odpowiedział, że w wyższej warstwie atmosfery stracili dwa okręty i nie mogą wezwać następnych. Skywalker stanął przed ciężkim wyborem - zostawić żołnierzy Gillmunna na Jabiim, czy zostać wraz z jabiimskimi sojusznikami na powierzchni planety. Wybrał pierwszą opcję, za co Orliss wymierzył mu silny cios w twarz. Pragnąc uciec z planety, ludzie Gillmunna zaczęli mierzyć do klonów. Zapał Jabiimczyków ostudził Anakin, który użył na kapitanie techniki duszenia Mocą.

Ostatecznie, Jedi i klony uciekli z planety. Chwilę przed ich przed odlotem, Jabiimczycy obrzucili statki Republiki kamieniami. Zrozpaczony Skywalker nakazał jednemu z klonów przesłać odpowiedni meldunek Kanclerzowi – walcząc o wyzwolenie Jabiim, Republika poniosła całkowitą klęskę, być może nawet największą od początku trwania wojny, okupioną dodatkowo stratą zaufanych sojuszników.[5]

Skutki

Uciekajcie do Republiki! Ale my nie zapomnimy tej zdrady!
— Orliss Gillmunn do ewakuujących się oddziałów Republiki.[5]
Anakin Skywalker wypuszcza ćmy pamięci.

Tak oto zakończyła się trwająca dwa miesiące bitwa; ilość poległych w jej trakcie istnień była zatrważająca. Mimo iż obydwie strony poniosły równie dotkliwe straty, w ostatecznym rozrachunku to właśnie Republika poniosła w niej porażkę. Pamięć żołnierzy Republiki poległych w czasie kampanii nie została jednak zapomniana.[2] Pozostawieni wsparcia Lojaliści, zostali w niecały rok później rozbici w bitwie o kanion Hyber, a kapitan Gillmunn zabity. Władzę na Jabiim przejęli Nacjonaliści i przyłączyli planetę do Konfederacji, pozostając w ich obozie do końca trwania wojen klonów. Jednakże, ze względu na słabe warunki pogodowe, Separatystom nigdy nie udało się w pełni wykorzystać możliwości, jakie dawał im pełny dostęp do zasobów planety. Wśród mieszkańców Jabiim pozostał trwały ślad nienawiści do tych, którzy zdradzili ich w chwili największej potrzeby: Republiki, Jedi, a w szczególności nazwiska Skywalker.[6]

Dwa dni później, oddziały ewakuowane z Jabiim przybyły na New Holstice, gdzie znajdował się posterunek medyczny Republiki. Ranni natychmiast zostali objęci opieką medyczną, Skywalker natomiast został przydzielony do grupy uzdrowicieli w izbie chorych. Tam spotkał rycerza A'Sharada Hetta, oraz jego ucznia Bhata Jula, przybyłych z Metalorn.

Hett wysłał Bhata po przedmiot, o którym rozmawiali przed przybyciem Anakina. On sam, wraz ze Skywalkerem, udał się do pomieszczenia, gdzie znajdowali się najciężej ranni. Tam A'Sharad pokazał młodemu Jedi mistrzynię Mobari, znajdującą się na progu śmierci. Poprosił Anakina, by trwał przy niej, co mogłoby jej pomóc w pokoju połączyć się z Mocą. Skywalker jednak pragnął za wszelką cenę uratować umierającą Jedi, próbując wykorzystać technikę, jakiej nauczył się dusząc Gillmunna na Jabiim, do masażu serca Mobari. Został jednak powstrzymany przez Hetta, który stwierdził, że podobny akt sprawia mistrzyni tylko niepotrzebne cierpienie.

Wkrótce potem, A'Sharad zaprowadził Anakina pod niezwykły pomnik, stworzony wieki wcześniej przez mieszkańców New Holstice w celu uhonorowania wszystkich Jedi poległych od czasu narodzin Republiki. Tworzyły go ćmy pamięci. Imię, które zostało wypowiedziane przy wypuszczeniu jednego z tych owadów, było wiecznie powtarzane poprzez szelest jego skrzydeł. Hett wręczył młodemu Jedi pojemnik zwierający kilka ciem, dostarczony przez Bhata. W ten sposób, Anakin upamiętnił wszystkich swoich przyjaciół oraz mistrza, których stracił na powierzchni Jabiim.[5]

Kilka tygodni później Kenobi i Alpha, którzy podczas bitwy zostali schwytani przez Ventress, zdołali uciec z więzienia, w którym byli przetrzymywani przez Mroczną Jedi.[7]

Dowódcy na Jabiim

Republika Galaktyczna

Konfederacja Niezależnych Systemów

Ciekawostki

  • Określenie "Nacjonaliści" w stosunku do zwolenników Stratusa, nie pada w komiksie Bitwa o Jabiim ani razu. Nazwa zostaje podana dopiero w historii W cieniu ojców.
  • Konflikt na Jabiim przywołuje na myśl wojnę wietnamską, toczoną na Półwyspie Indochińskim w latach 1957-1975. Tak samo jak na Jabiim, genezą konfliktu była wojna domowa pomiędzy dwoma stronnictwami politycznymi, w którą wmieszały się supermocarstwa. Natomiast odlot wojsk Republiki że wzgórza Monsun, jest prawdopodobnie nawiązaniem do upadku Sajgonu, podczas którego wojska amerykańskie, zostały ewakuowana z miasta drogą powietrzną, porzucając przy tym swoich lokalnych sojuszników.

Przypisy

Źródła

Zobacz kolekcję grafik dotyczących
bitwy o Jabiim.


Ważniejsze bitwy i kampanie
[Pokaż/Ukryj]