Inferno

Z Biblioteki Ossus, polskiej encyklopedii ''Gwiezdnych wojen''.

Ten artykuł dotyczy statku kosmicznego. Zobacz też: Inferno (strona ujednoznaczniająca).
Inferno
Podstawowe dane
Pełna nazwa: Inferno[1]
Model: Statek zwiadowczy[1]
Specyfikacja techniczna
Długość: 10 m[2]
Szerokość: 27 m[1][2]
Silniki: 2 silniki jonowe[1][2]
Przyspieszenie maksymalne: 3730 G[1]
Prędkość w atmosferze: 1200 km/h[1][2]
Hipernapęd: Klasy 0.8[1][2]
Uzbrojenie:
Różne
Załoga: NT 600[1][2]
Rola: Statek przemytniczy[3]
Właściciele:



Inferno był prywatnym statkiem kosmicznym należącym do przemytnika Vilmarha Grahrka. Na jego pokładzie Devaronianin odbył wiele lotów, w czasie których wykonał szereg prac, których zleceniodawcy pochodzili ze skrajnie różnych organizacji.

Rok przed inwazją na Naboo, najemnik wykorzystał Inferno, a także kilka innych statków do przetransportowania Yinchorrich do stoczni Golden Nyss Shipyards, skąd ci ukradli produkowane tam okręty kosmiczne, a następnie wywołali powstanie przeciwko Republice Galaktycznej. Nieco później, dzięki Inferno księżniczka Foolookoola uniknęła śmierci, opuszczając swą rodzinną planetę, a Miaria Prrt zdołała wrócić do swej ojczyzny.

Kolejne loty Inferno miały charakter przemytniczy. Na pokładzie statku, Vilmarh Grahrk przewoził błyszczoryll, a także energożerne pająki. Nieco później, na chwilę utracił Inferno na rzecz Gorzimy, lecz dzięki poznaniu Quinlana Vosa zdołał go odzyskać. Wraz z Jedi odbył liczne podróże, których celem było między innymi odzyskanie przez Kiffara pamięci.

Trzydzieści lat przed bitwą o Yavin 4, Inferno został wykorzystany do przemytu broni na Kiffex. Misja nie powiodła się jednak, przez co statek został zatrzymany przez Strażników na Kiffu, a jego właściciel trafił na planetę-więzienie. Przebywając na niegościnnym świecie, Villie ponownie spotkał Vosa, z którego pomocą zdołał uciec z Kiffeksu oraz odzyskać zarekwirowany środek transportu.

Następnym zadaniem w jakim brał udział Inferno była współpraca Grahrka z Kh'arisem Fennem, na którego polecenie statek został wykorzystany do przewozu ryllu, cortosis, a także samego Twi'leka.

Do wojen klonów, Vilmarh podróżował statkiem imając się wielu zleceń, pochodzących z różnych organizacji. Przyczyniło się do licznych kłopotów Devaronianina, przez co musiał się ukryć na Kashyyyku. Tam, w roku 19 BBY, Villie wykorzystał swój statek do wsparcia sił Republiki Galaktycznej w walce z armią Konfederacji Niezależnych Systemów co ostatecznie doprowadziło do zniszczenia Inferno.

Charakterystyka

Inferno był prywatnym, zmodyfikowanym statkiem szpiegowskim w kształcie kolorowego nietoperza gackle należącym do Vilmarha Grahrka. Kokpit pojazdu zlokalizowany był w tylnej części wąskiego kadłuba,[1] którego długość od dziobu do rufy wynosiła 10 metrów.[2] Na skrzydłach, których rozpiętość wynosiła 27 metrów,Inferno posiadał dwa silniki jonowe, a także sześć ukrytych dział laserowych. Dodatkowo, w centralnej części pojazdu, pod kokpitem znajdowało się pojedyncze, schowane działo jonowe.[1] Inferno był stosunkowo niski, jego wysokość wynosiła zaledwie kilka metrów, przez co był trudniej wykrywalny.[2]

Statek charakteryzował się wyjątkową zwrotnością, posiadał hipernapęd klasy 0.8, jego maksymalne przyspieszenie wynosiło 3730 G, a w czasie lotów w atmosferze rozwijał prędkość do 1200 km/h.[1]

Na jego wyposażeniu znajdował się szereg urządzeń umożliwiających ewakuację, a także rozwiązywanie sytuacji awaryjnych, do których zaliczała się kapsuła ratunkowa. W razie zagrożenia Inferno mógł mieć aktywowane tarcze ochronne, a w czasie wykonywania zleceń przez jego właściciela zastosowanie znajdywał zamontowany w nim emiter promienia ściągającego.[1]

Dodatkowym atutem statku był system, który w całości był zintegrowany z droidem astronawigacyjnym o nazwie NT 600.[5] W razie konieczności lub niedyspozycji właściciela pojazdu, robot przejmował nad nim pełną kontrolę. W swym oprogramowaniu NT 600 posiadał system etyczny, który w czasie lotów Inferno powstrzymywał Grahrka przed nieprzemyślanymi działaniami co nie zawsze podobało się Devaronianinowi. NT 600 nie był na stałe zamontowany na pokładzie Inferno, który mógł opuszczać wedle uznania, wciąż posiadając kontrolę nad pojazdem.[1]

Historia

Powstanie Yinchorrich

Rok przed inwazją na Naboo, z Villie'em skontaktował się Darth Sidious żądając, by Devaronianin pomógł mu w wykonaniu planowanej przez siebie misji. Sith pragnął przeniknąć do świątyni Jedi na Coruscant, skąd zamierzał wykraść pewne artefakty. Udział najemnika miał polegać na uśmierceniu kilku członków Zakonu Jedi. Grahrk został uświadomiony o braku możliwości odrzucenia zadania, dlatego postanowił jak najlepiej przysłużyć się swemu zleceniodawcy. Uważał, że najlepszym sposobem na odwrócenie uwagi Jedi, a następnie uśmiercenie ich, byłoby rozpoczęcie konfliktu zbrojnego. W tym celu, właściciel Inferno udał się na pokładzie statku na planetę Yinchorr, gdzie zamierzał podburzyć miejscową ludność do rozniecenia powstania przeciwko Republice Galaktycznej.[6]

Inferno ląduje na Yinchorrze.

Gdy tylko Inferno znalazł się na powierzchni planety, a Vilmarh opuścił rampę pojazdu, tubylcy otworzyli do niego ogień. Devaronianin był na to przygotowany, dlatego nie dezaktywował osłon. Chcąc pokazać, że miał przewagę nad agresorami, polecił NT 600 użyć dział Inferno do zlikwidowania kilkunastu miejscowych. Gdy jego słowa przeszły w czyn, tubylcy wstrzymali ogień. Pozwoliło to Villie'emu rozpocząć z nimi rozmowy, w których trakcie nakłonił ich do swego planu ataku na Republikę. Przez swoje wojownicze usposobienie, Yinchorri pałali entuzjazmem na myśl podboju, lecz ich problem polegał na braku statków kosmicznych. W celu udzielenia im pomocy, właściciel Inferno wezwał członków swej rodziny, by przybyli ze swymi pojazdami na Yinchorr. Gdy ci to uczynili, Devaronianie zabrali Yinchorrich na pokłady statków, po czym przetransportowali ich do stoczni Golden Nyss Shipyards, gdzie ukradli produkowane tam środki transportu, a następnie wysadzili fabrykę. Będąc gotowymi do rozpoczęcia ofensywy, Yinchorri, przy wsparciu rodziny Grahrków, rozpoczęli powstanie.[6]

Kampania buntowników wywołała spore zamieszanie, przez co Republika postanowiła zareagować wysyłając do walki Jedi. Spowodowało to, że kilku członków Zakonu straciło życie, a Darth Sidious zakradł się do świątyni na Coruscant, skąd wykradł pożądane przez siebie przedmioty. Krótko po zrealizowaniu pierwotnych celów, Yinchorri zaczęli przegrywać w prowadzonym przez siebie powstaniu, przez co Vilmarh użył Inferno do ucieczki, którą przeprowadził tuż przed tryumfem Jedi.[7]

Na ratunek księżniczce

Inferno opuszcza Ootoolę.

Niedługo potem Grahrk został wynajęty przez lojalistów obalonej monarchii z planety Ootoola w celu przetransportowania na Dur Sabon ocalałej z puczu księżniczki, Foolookooli oraz jej ochroniarz, Naradany D'ulin. Przemytnik udał się na Ootoolę na pokładzie Inferno. Gdy dotarł na miejsce, pozostawił statek pod opieką NT 600, a sam wyruszył na poszukiwania swojej klientki. Gdy po jakimś czasie powrócił, na planecie ogłoszono alarm, gdyż ucieczka księżniczki została zauważona przez żołnierzy nowej władzy. U wrót Inferno, Vilmarh polecił NT rozpocząć natychmiastowy start. Droid niezwłocznie wykonał jego polecenie, a gdy Devaronianin znalazł się na pokładzie, tuż przed ucieczką z planety użył jednego z dział laserowych Inferno, dzięki któremu zniszczył rządowy Pałac Centralny. Po opuszczeniu Ootooli, statek został skierowany na Dur Sabon, gdzie Foolookoola i Naradan D'ulin znalazły schronienie u miejscowej ludności.[8]

Lot na Felacat

Rok później Villie Grahrk, podróżując Inferno, udał się na Tatooine, gdzie wygrał partię sabaka z handlarzem Watto. W ramach nagrody zabrał od niego trzy droidy techniczne serii DUM, a następnie został wynajęty przez pochodzącą z Felacat, księżniczkę Miarię Prrt. Kobieta chciała, by najemnik przewiózł ją na jej rodzinną planetę, przy czym zaznaczyła, by wykonywał krótkie skoki w nadprzestrzeń, gdyż przedstawiciele jej rasy źle znosili długie podróże.

Inferno lecący w stronę Felacat.

Devaronianin przystał na to i rozpoczął lot. Sterowanie Inferno powierzył NT 600, lecz nie wziął pod uwagę, że jego nowe roboty zajmą się "niezbędnymi naprawami", które objęły również astronawigatora. Działania techników spowodowały, że statek zbyt długo pozostał w nadprzestrzeni, przez co księżniczka Miaria przeszła transformację w agresywną wersję samej siebie, co było charakterystyczne dla jej rasy. Pasażerka Inferno próbowała upolować i zjeść Vilmarha, przez co ten podstępem zaprowadził ją do kapsuły ratunkowej zamontowanej na statku, a następnie wystrzelił ją w hiperprzestrzeni, po czym za pomocą promienia ściągającego przetransportował na jej rodzinną planetę. Grahrk nie otrzymał żadnej nagrody za swoje usługi, przez co postanowił zostawić Felacatianom techników serii DUM, gdyż uznał, że wyrządzą im wiele szkód w ramach jego zemsty.[3]

Utracona pamięć Quinlana Vosa

Ucieczka z Nar Shaddaa.

Kolejnym zleceniem jakiego podjął się Devaronianin podróżując na pokładzie Inferno pochodziło od senatora Choma Freya Kaa. Polegało ono na przetransportowaniu energożernych pająków z Kessel na Ryloth, gdzie tworzono nowy narkotyk o nazwie błyszczoryll. Gdy szmugler wypełnił zadanie, jako ładunek zwrotny otrzymał od Pola Secury nieprzytomnego oraz pozbawionego pamięci Quinlana Vosa, którego miał dostarczyć na Nar Shaddaa. Villie przystąpił do wykonania misji, którą wkrótce wykonał.[9]

Przebywając na powierzchni księżyca, Grahrk przegrał sporo pieniędzy, dlatego postanowił obstawić w nowym zakładzie, który określał czas śmierci Vosa. Jako wkupne przemytnik użył Inferno, dlatego od tamtej pory starał się odnaleźć swojego niedawnego pasażera i zabić go. Ku jego niezadowoleniu, utracił swą szansę, przez co Inferno stał się własnością Quarrena, Gorzimy. Nowy właściciel statku postanowił niezwłocznie zabezpieczyć swoją wygraną, dlatego w kosmoporcie, w którym stacjonował Inferno, ulokował grupę najemników. Jego obawy okazały się uzasadnione, gdyż nie minęło dużo czasu, a Vilmarh Grahrk, w towarzystwie Quinlana Vosa, z którym zawarł sojusz, spróbował odbić utracony statek. U wrót Inferno miała miejsce strzelanina, w której najemnicy mieli przewagę liczebną. Mimo tego, byłemu właścicielowi i jego towarzyszowi udało się dostać na statek i przystąpić do inicjacji startu. Wtedy przeszkodą okazał się być NT 600, który przez swe oprogramowanie etyczne odmawiał współpracy, tłumacząc, że Inferno posiadało nowego właściciela. Na potwierdzenie jego słów do kokpitu statku przyszła wiadomość od Gorzimy, który oznajmił Villie'emu, że poinstruował swych żołnierzy, by zniszczyli jego własność w przypadku próby kradzieży. Gdy Devaronianin to usłyszał, zaproponował odkupienie Inferno za pieniądze, które zamierzał wygrać w kolejnym zakładzie, który obstawił. Quarren nie był przekonany co do jego uczciwości, lecz wtedy do rozmowy wtrącił się Vos, który powołując się na honor Jedi, obiecał w imieniu Vilmarha uregulowanie jego zobowiązań. Słysząc zapewnienie z ust mistrza Jedi, Gorzima przystał na zaoferowany układ, po czym polecił NT 600 znów współpracować z jego byłym panem. Gdy rozmowa dobiegła końca, Grahrk zarządził start Inferno. Gdy pojazd bezpiecznie opuścił Nar Shaddaa, jako kolejny cel podróży wyznaczono mu Kiffu, gdzie Quinlan chciał spróbować odzyskać swe wspomnienia. Po przybyciu na planetę, Jedi udał się na rozmowę z Tinté Vos, podczas gdy Villie pozostał we wnętrzu Inferno, gdzie odbył rozmowę ze swoim kuzynem, Holmarem. Krewniak właściciela statku poinformował go, że za Jedi została wyznaczona wysoka nagroda, dlatego zaoferował by zabili go wspólnymi siłami. Vilmarh skuszony możliwością zarobku, wyraził chęć kooperacji.[4]

Inferno wlatuje na niższe poziomy Coruscant.

Po jakimś czasie na pokład Inferno wrócił Quinlan, który stwierdził, że powinni polecieć na Ryloth, by tam mógł kontynuować poszukiwanie prawdy o utraconych przez siebie wspomnieniach. Zgodnie z jego życzeniem statek obrał kurs na ojczystą planetę Twi'leków. Gdy lot dobiegł końca, mężczyźni ruszyli na spotkanie z Polem Securą, pozostawiając Inferno na platformie w porcie kosmicznym.[10]

Do zadokowanego pojazdu towarzysze powrócili po kilku niespodziewanych przygodach, w wyniku których życie stracili Pol Secura, Holmar Grahrk oraz Asanté Vos. Mężczyźni przeprowadzili start Inferno w pośpiechu, gdyż śmierć Twi'leka przysporzyła im wielu kłopotów i musieli uciekać. Po opuszczeniu Ryloth na pokład statku przyszła transmisja od mistrza Jedi, Mace'a Windu, który wzywał Quinlana Vosa do powrotu na Coruscant w celu odbycia ponownego szkolenia. W odpowiedzi na jego żądanie, pozbawiony pamięci mężczyzna oznajmił, iż w istocie planował polecieć na planetę, lecz w zgoła innym celu. Windu nie był z tego powodu zachwycony, lecz Vos przerwał rozmowę, zwracając się do Grahrka, by wprowadził do systemu nowe współrzędne.[9]

Po przybyciu do stolicy galaktyki, Villie przejął stery nad Inferno, po czym skierował go na niższe poziomy planety-miasta. W czasie lotu przez wąskie korytarze metropolii, Devaronianin dał popis umiejętności pilotażu. Wkrótce, gdy wylądowali, mężczyźni opuścili Inferno, po czym skonfrontowali się z senatorem Chomem Freyem Kaa. Gdy Quinlan Vos rozwiązał tajemnicę utraconej pamięci, udał się do świątyni Jedi, by ponownie odbyć trening, tym samym zostawiając Villie'ego i jego statek.[9]

Misja na Kiffeksie

Ostrzał na Kiffeksie.

Jakiś czas później pilot Inferno został wynajęty przez Gorta Zagę do przetransportowania na Kiffex nielegalnych blasterów. Podczas wykonywania zadania, przemytnik został zatrzymany przez Strażników Kiffu, którzy za transport propagandy zesłali go na powierzchnię Kiffeksu, a Inferno przetransportowali na Kiffu, gdzie trzymali go pod ciągłym nadzorem.[11]

Podczas gdy pojazd pozostawał unieruchomiony na planecie Kiffarów, Grahrk spotkał na Kiffeksie grupę Jedi, wśród których znalazł się Quinlan Vos. Najemnik, widząc w tym najlepsze dla siebie rozwiązanie, postanowił sprzymierzyć się z obrońcami pokoju. Pomógł im w walce przeciwko Anzatom, w czasie której odnalazł uszkodzony nadajnik komunikatora. Po przeprowadzeniu jego prowizorycznej naprawy, Villie wysłał na Inferno sygnał z żądaniem o samoistny start statku i ewakuację go z planety-więzienia. Zgodnie z jego poleceniem, pojazd, sterowany przez NT 600, opuścił Kiffu, po czym udał się na bliźniaczy Kiffex, gdzie został odzyskany przez Vilmarha. Przemytnik nie chciał jednak uciec z planety bez Quinlana Vosa, którego uważał za przyjaciela, dlatego wyruszył na jego poszukiwanie. W czasie lotu, Inferno został zauważony przez Strażników, którzy otworzyli do niego ogień, jednakże dzięki zręcznemu pilotażowi jego właściciela, udało mu się uniknąć trafienia. Po wymanewrowaniu nieprzyjaciela, Grahrk zdołał odnaleźć Jedi, których wspomógł w kolejnym starciu z Anzatami za pomocą dział, w które był wyposażony jego statek. Gdy sytuacja została ustabilizowana, na pokład Inferno weszli Quinlan Vos, Aayla Secura, Tholme, T'ra Saa, a także Zao, po czym wszyscy razem udali się na Kiffu. Tam odbyli rozmowę z Tinté Vos, po której zakończeniu Vilmarh i Quinlan pozostawili resztę towarzyszy i odlecieli Inferno w nieznane.[12]

Zlecenie Kh'arisa Fenna

Dwa lata po misji na Kiffeksie, Villie nawiązał współpracę z Kh'arisem Fennem.[13] Inferno wykonał wtedy kilka kursów przemytniczych, w których ładunkiem były ryll i cortosis.[14] Następnie, Twi'lek wynajął Grahrka do przewiezienia dwóch wojowników organizacji Morgukai, Tsyra i Boka, na planetę Ryloth, skąd ci mieli porwać pierwszego dziedzica klanu Secura, Nata. Podróżując do ojczyzny Twi'leków, przemytnik ponownie użył Inferno. Po przybyciu na planetę, podczas gdy Niktowie udali się wykonać swoje zadanie, Grahrk przygotował statek do szybkiej ewakuacji, po czym ruszył do Lessu, gdzie cieszył się miejscowymi rozrywkami.[13]

Inferno opuszcza Ryloth z Kh'arisem Fennem na pokładzie.

Jakiś czas później, gdy Nat Secura został porwany przez Tsyra i Boka, wszyscy pasażerowie Inferno powrócili na statek,[13] po czym obrali kurs na Ord Mantell. W czasie podróży, zgodnie z otrzymanymi wcześniej wytycznymi, zatrzymali się, a następnie rozdzielili. Podczas gdy, Inferno kontynuował podróż na Ord Mantell, Niktowie skierowali się na Kintana. Gdy statek dotarł do celu, jego właściciel oddał się hazardowi na powierzchni planety. Gdy Villie powrócił na pokład, ponownie wyruszył na Ryloth, gdyż spotkany w kasynie Quinlan Vos, poprosił go o dostarczenie wiadomości do Pola Secury.[14]

Po przybyciu do ojczyzny Twi'leków, Devaronianin wykonał powierzone mu zadanie, po czym zaczął rozglądać się za ładunkiem ryllu, który zrobiłby jego pobyt na planecie bardziej wartościowym. Zamiast narkotyku, na pokład Inferno zabrał Kh'arisa Fenna, który musiał uciekać z planety. W czasie lotu ku orbicie, kontrola ruchu powietrznego zwróciła uwagę przemytnikowi, że nie oddał statku do kontroli. W odpowiedzi na ich komunikat, Grahrk wyznał, że przewoził poszukiwanego Fenna, lecz przez wzgląd na jego rasę kontrolerzy nie uwierzyli mu, przez co Devaronianin wyleciał Inferno z przestrzeni Ryloth. Nie mając na swej drodze żadnych niespodziewanych przeszkód, najemnik przetransportował swego zleceniodawcę na Ord Mantell.[15]

Praca na wielu frontach

Od czasu współpracy z Twi'lekiem, latając Inferno, Vilmarh podjął się szeregu zadań, zleconych przez różnego typu organizacje. Gdy wybuchły wojny klonów, Devaronianin uznał, że przydarzyła mu się niespotykana okazja do zbicia fortuny. W związku z tym używał swego statku do wszelkich misji pochodzących zarówno od Republiki Galaktycznej, jak i Konfederacji Niezależnych Systemów. Praca dla wrogich sobie ugrupowań przysporzyła przemytnikowi wielu kłopotów. Po wyznaczeniu nagrody za jego głowę przez Republikę, Grahrk wykorzystał Inferno do pracy dla Huttów, a także do robienia interesów w sektorze Wspólnym. Te przedsięwzięcia również okazały się być nie do końca opłacalne, a wręcz dodały najemnikowi problemów. Podczas jednego z lotów, Inferno został zaatakowany i poważnie uszkodzony, przez co Villie musiał sprowadzić go na powierzchnię najbliższej dostępnej planety, którą był Kashyyyk. Po wniknięciu w atmosferę ojczyzny Wookieech, mężczyzna przeprowadził awaryjne lądowanie, które spowodowało jeszcze więcej uszkodzeń na statku, a także zraniło jego samego. Seria niepowodzeń w ostatnich latach, a także fakt uszkodzenia Inferno i bycia poszukiwanym przez Republikę, przyczynił się do podjęcia przez Vilmarha decyzji o ukryciu się na Kashyyyku oraz powolnym odzyskaniu sił.[16]

Bitwa o Kashyyyk

Inferno niszczy droida-kraba.

W roku 19 BBY, ze względu na zawieszoną działalność Devaronianina, Inferno pozostawał ukryty wśród drzew Kashyyyku. W tym czasie planeta została zaatakowana przez armię Konfederacji Niezależnych Systemów, która chciała poznać sekretne plany tras nadprzestrzennych przechowywanych przez gildię Claatuvac, a także przy pomocy Trandoshan, zniewolić rasę Wookieech. Villie żył wtedy w dobrych stosunkach z przedstawicielami gildii, a szczególnie z wnukiem wodza, Chakiem. Ten po kilku wspólnych lotach na pokładzie Inferno, których celem było zapewnienie zaopatrzenia dla mieszkańców jego wioski, zdradził przemytnikowi sekretne plany szlaków hiperprzestrzennych.[16]

Niedługo potem, gdy na Kashyyyku pojawiły się siły Republiki, Vilmarh dowiedział się, że jednym z dowodzących wojskami był jego dobry znajomy, Quinlan Vos. Najemnik postanowił się spotkać z towarzyszem, dlatego uruchomił Inferno i wyleciał mu na spotkanie. Zastał Jedi w czasie walki z Trandoshanami, którzy uwięzili sporą grupę Wookieech. Starcie przebiegało na korzyść sprzymierzeńców Separatystów, a w końcu Vos i towarzysząca mu Luminara Unduli, znaleźli się na przegranej pozycji, otoczeni przez droidy-kraby. Widząc to, Villie postanowił interweniować, dlatego użył dział laserowych Inferno, niszcząc wszystkie wrogie jednostki. Po uratowaniu republikanów, najemnik wylądował statkiem, a następnie przywitał się z Jedi. W czasie krótkiej rozmowy, sprzymierzeńcy postanowili udać się do wioski Wookieech. Grahrk pozwolił członkom Zakonu ruszyć przodem, a sam ukrył Inferno, by nie został odnaleziony przez Separatystów.[16]

Po jakimś czasie, gdy Devaronianin udał się na ustalone wcześniej spotkanie, pozwolił Vosowi skorzystać z komunikatora zamontowanego na pokładzie swego pojazdu. Gdy mistrz Jedi znalazł się we wnętrzu Inferno, skontaktował się ze swą ukochaną, Khaleen Hentz. Po przeprowadzeniu rozmowy, postanowił przeszukać bazy danych statku, gdyż poszukiwał informacji na temat tras nadprzestrzennych strzeżonych przez Wookieech. Ku jego zaskoczeniu, w komputerze Inferno znalazł komplet danych, przez co doszedł do wniosku, że Grahrk próbował sprzedać je wrogom Republiki. Wtedy, nieoczekiwanie na pokładzie pojawili się Villie i Chak.[16] Wookiee wytłumaczył Jedi, że dobrowolnie zdradził przemytnikowi tajemnicę swej gildii w ramach przyjaźni. Jego słowa nieco uspokoiły Quinlana, który wkrótce opuścił pokład statku.[17]

Zniszczenie Inferno.

Krótko po rozstaniu z Vosem, rozpoczęła się główna faza bitwy o kontrolę nad planetą. Działając wbrew własnym zasadom, Vilmarh postanowił dołączyć się do walki, opowiadając się po stronie Republiki i Wookieech. Przemytnik, a także towarzyszący mu Chak, włączyli się do głównego starcia. Gdy Jedi zauważyli Inferno, skontaktowali się z jego kapitanem pytając czy postradał rozum, a także nakazując mu jak najszybszą ucieczkę z miejsca batalii. Grahrk odpowiedział wtedy, że uznał Kashyyyk za swój dom, przez co nie mógł pozwolić na przegraną Republiki. Dodał też, że był zbyt dobrym pilotem by dać się trafić. Ku jego zaskoczeniu, w tej samej chwili Inferno został trafiony przez kanonierkę HMP i zestrzelony do zbiornika wodnego. Po uderzeniu w taflę wody, znajdujący się na pokładzie mężczyźni natychmiast się ewakuowali z unicestwionego statku. Stojąc na jego kadłubie byli na celowniku wrogiej kanonierki, lecz wtedy z pomocą przybył im Quinlan Vos, który zestrzelił wrogi pojazd za pomocą dział HAVw A6 Juggernauta. Vilmarh podziękował towarzyszowi za ratunek, po czym oznajmił, że wycofuje się z bitwy.[17]

Wkrótce centrum walk przeniosło się z dala od miejsca katastrofy Inferno, przez co właściciel pojazdu mógł powrócić do jego wraku. Najemnik był wściekły, że utracił swój cenny środek transportu, lecz wtedy NT 600, który również ocalał z katastrofy, poinformował go, że Jedi zostali zaatakowani przez klony, przez co Grahrk zdecydował się porzucić Inferno i ruszyć na ratunek Quinlanowi Vosowi.[18]

Poza światem Gwiezdnych wojen

Inferno po raz pierwszy pojawił się w dziesięciostronicowym komiksie Umowa z demonem, do którego scenariusz napisał John Ostrander. Wygląd statkowi Vilmarha Grahrka nadała Jan Duursema.

Przypisy

Źródła

Zobacz kolekcję grafik dotyczących
Inferno.